Benvenuta Celliniego «Capitolo fatto in prigione e lode di detta prigione»
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Benvenuta Celliniego «Capitolo fatto in prigione e lode di detta prigione» |
Pochodzenie | Dzieła Cyprjana Norwida |
Redaktor | Tadeusz Pini |
Wydawca | Spółka Wydawnicza „Parnas Polski” |
Data wyd. | 1934 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Cyprian Kamil Norwid |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Vila di Benvenuto Cellini scritta da lui medesimo. Firenze 1846. 42 karta, tom drugi.
Tłumacząc na język polski Benvenuta Celliniego poema w więzieniu Castel St. Angiolo[3] pisane, przychodzi na myśl, iż czytelnikom polskim nazwisko to może być bardzo jednostronnie albo wcale nieznane; jakkolwiek jeden z najznakomitszych sztukmistrzów, nietylko z tego względu, ale i jako człowiek, a osobliwie jako typ historyczny czasu swego, nieskończenie jest interesujący. Benvenuto Cellini urodził się we Florencji roku 1500, a umarł 1570, z starej a podupadłej szlachty toskańskiej ród swój biorąc; był on nieledwie rówiennikiem Michała Anioła Buonarotti, z którego młodzieńczych jeszcze arcydzieł wzory czerpał, współczesny przeto Rafaelowi z Urbino i całemu onemu najbogatszemu talentów zakwitowi, który dotąd gwiazdą jest wszechsztuki. Rysownik, rzeźbiarz, złotnik, fortyfikator, mechanik, tak, jak każdy artysta dojrzały onego czasu a czasu zdrowia sztuki, głównie na celu mającej ukształcenie w człowieku siły tej ogólnej, którą zowiemy twórczością i wynalaztwem, a następnie zaaplikowanie tejże wedle widoków najsprawiedliwszego postępu cywilizacji chrześcijańskiej. Taki i tak pracujący człowiek zwał się naonczas virtuoso, i takim był Cellini, że to był czas dla południa i dla zachodu Europy niezmiernie podobny temu, który Pasek u nas w swoich opisuje pamiętnikach, — pamiętniki przeto Celliniego, zwłaszcza dla umiejących je oceniać wedle tego, co animusz włoski nie poczytuje i nie poczytywał sobie czasu swego za skandal, niewątpliwie przechodzą najbogatsze romantycznych powieściopisarzy dzieła. Cellini, tak jak Rafael i Michał Anioł, kiedy nie przez dłóto lub ołówek, to przez pióro tłumaczył się niemniej poetycznie, co następstwem jest jasnem onego, tu powyżej wzmiankowanego sztuki pojęcia ogólnego. Że zaś u nas z jednostronnego tylko stanowiska, to jest przez rym jedynie, sztuka jest dotąd popularną, nie będzie więc może obojętnym ten wielkiego artysty poemat, talentu jego odbłysk maleńki wskazujący. Całe nieledwie życie intrygami płaskiej zazdrości, albo niezrozumieniem, albo formalną powagą władz, czujących, iż może być poza niemi bezpośrednie udarowanie zgóry siłą czynną i twórczą, albo nareszcie niekonsekwencjami zemst osobistych otoczony, znajduje się nareszcie Benvenuto Cellini, nie bez udziału własnego (bo naonczas szpada każdemu coś z rządowej siły zastrzegała), znajduje się on uwięzionym po dwakroć zamku Anioła św. w Rzymie. raz na szczycie wieży, drugi raz w podziemnym lochu. Gorący katolik, a na rozkaz cywilnej władzy państwa rzymskiego uwięziony, w ostatecznych organizmu i modlitwy częstej wysileniach, wzmiankuje on zachwycenia swoje i pocieszenia tajemnicze od chwili, w której tak się już ugościł w lochu swoim, że mu stał się przestronnym i wygodnym. Z tej to doby datuje następny poemacik[4]. W dziejach tego człowieka nic do prawdziwej nie braknie tragiczności. Genjusz i praca i poświęcenia dla sztuki wywołują nieledwie równą ilość zawiści, intryg i bezmyślnych powag. Bohaterstwo w obronie ojczyzny wywołuje nieledwie równą sumę osobistych nieszczęść i boleści, strażnictwo skarbów powoduje obwinienie o złodziejstwo, spowiedź szczera rodzi podejrzenia samochwalstwo uczniów szkodzi mistrzowi, niezrozumienie i umyślne nieocenienie popędza aż do oddania sobie samemu sprawiedliwości niesmacznej i szkodliwy nałóg mówienia o sobie rodzącej. Męstwo i poświęcenie się w obronie sprawy kościoła nie pomaga w więzieniu, okrom, iż spokojem ducha darzy. W tem wszystkiem człowiek ten bez ironji, bez rozpaczy, bez wyczerpnięcia się, zdawałoby się, że, otoczony na wszystkie strony zwojami wężów, bawi się, rysując dziwaczne ich przewoje do utworzenia zczasem onej sławnej głowy Meduzy, która w rękę Perseusza potem włożył. Z tego to stanowiska czytając pamiętniki Benvenuta, zaiste, pod zabawnością ich zewnętrzną, niekiedy dla północnego ucha płaską nawet, czuć tę wielką głębokość, która niektórzy w Don Kichota przygodach odkryć i poczuć już nareszcie umieli.
1.
Ktoby chciał wiedzą Pańskie tykać łono 2.
Więc, skoro zacne ty poczynasz dzieło, 3.
Potem się zmocnij i wyłam za kratę, 4.
Tu więc, że niema nic na bezpodłogach, 5.
Tu wszakże zacny nie ma gościć poco 6.
I — niechby złośnik taki był schwycony 7.
To chcąc opisać, chodzę raz po celi, 8.
Zaiste — pierwej pomyślnośćby warto Lubo wszechsztuki więzień wie tajniki, 9.
Zarzucić mógłbyś, iż krótsze stąd życie... 10.
I tak — ktokolwiek ważne rzeczy czyni, 11.
Jakoż pod czasy, gdy byłem więziony, 12.
Jest jeszcze inna myśl, z której ja sprawę 13.
I — lubo śpiewam ja rymem więzienie 14.
O, śpiewałżebym «Credo», i «Regina 15.
Lękam się tylko, że zdarzyć się może, 16.
Oh, bom ja widział... (Słuchajcie, boleśni, 17.
I ja widziałem znowu, jako Owy 18.
I ja widziałem znowu, jako Owy 19.
Nie — nie był nigdy wilk, ni paszcz lamparta, 20.
Tak mnie w Auguście wzięto, w grób włożono
|
- ↑ Benvenuto Cellini (1500—1571), złotnik, rzeźbiarz i pisarz włoski.
- ↑ Rozdział, napisany w więzieniu, i pochwała tegoż więzienia.
- ↑ Zamek św. Anioła w Rzymie.
- ↑ Ciekawa jest i głęboka uwaga Celliniego po wyjściu z więzienia, kiedy, opisując podróż swoją do Viterbo, mówi, iż przełożoną zakonu mniszek, a siostrę swą, chciał odwiedzić, albowiem (son certissimo) jestem przekonany głęboko, mówi on, iż modlitwy ich, spowodowały; że w lochu pocieszany byłem łaską i widzeniem anielskiem łaski bożej. Sobie więc nic w tem nie przypisuje, owszem, zawsze tam jako grzesznik o przebaczenie tylko modlił się. (P. P.).