>>> Dane tekstu >>>
Autor Elwira Korotyńska
Tytuł Białośnieżka
Podtytuł Komedyjka w jednym akcie
Pochodzenie Bibljoteczka dla dzieci
Wydawca Wydawnictwo Księgarni F. Korna
Data wyd. 1922
Druk „RECORD“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
BIBLJOTECZKA DLA DZIECI.


E. KOROTYŃSKA.

Białośnieżka
KOMEDYJKA w 1-ym AKCIE
Z rysunkami.
WYDAWNICTWO KSIĘGARNI F. KORNA
W WARSZAWIE ••• MARSZAŁKOWSKA 65.
Druk. „REKORD”, Warszawa.






BIAŁOŚNIEŻKA


KOMEDYJKA w 1-nym AKCIE
OSOBY:
KRÓLOWA
lat
12.
BIAŁOŚNIEŻKA
 „ 
8.
CZAROWNICA
 „ 
12.
DWORZANIN
 „ 
10.
KARZEŁEK 1-y
 „ 
8.
KARZEŁEK 2-gi
 „ 
7.
KARZEŁEK 3-ci
 „ 
6.
SŁUŻĄCA
 „ 
10.
Scena przedstawia pokój elegancko umeblowany, potem las, w którym mieszka Białośnieżka u karzełków.

AKT I.
Scena 1.
Królowa. (siedzi w fotelu, korona na głowie) Muszę spytać zwierciadełka, kto najpiękniejszy w królestwie? Któżby, jeśli nie ja?... Niema nademnie cudniejszej! (przegląda się i pyta:)

„Powiedzże mi zwierciadełko,
Moje lube pieścidełko,
Kto w Królestwie najpiękniejszy,
Kto w Królestwie najcudniejszy?...

(słucha, potem głośno wykrzykuje:)
A co? nie mówiłam?... Odpowiada mi:

Tyś Królowo, najpiękniejsza,
Tyś Królowo, najcudniejsza!...“

Wiem o tem, że niema w całem państwie tak pięknej, jak ja, osoby, wiem, a jednak lubię słuchać, jak mówi o mnie to czarodziejskie zwierciadło! Ach! umarłabym chyba, gdyby kiedy powiedziało inaczej! (wchodzi Białośnieżka.)
Białośnieżka. Stęskniłam się za tobą, mamusiu!
Królowa. A gdzie twoja dama dworu?
Białośnieżka. Wyszła na chwilę, zaraz wróci... Pozwól mi tu posiedzieć.
Królowa. Siedź sobie! Co mnie to może obchodzić!
Białośnieżka. Ty mnie mamo nie kochasz?...
Królowa. Nie lubię o tem mówić! Czy ci robię kiedy jaką krzywdę?
Białośnieżka. Nigdy!
Królowa. Daję ci takie same sukienki, jak i moim córkom rodzonym, jadasz to, co i one, bawisz się, jak i one, masz swą damę dworu... A wszak jesteś jeszcze dzieckiem...
Białośnieżka. O, tak, dobrą jesteś dla mnie, mamusiu, ale mnie nie kochasz! Nie popieścisz mnie nigdy!
Królowa. Pieszczoty nie oznaczają miłości! Ale dosyć o tem! Idź do swej damy dworu! Muszę list pisać...
Białośnieżka. Pocałuj mnie mamo!
Królowa. (zlekka całuje ją w czoło) No, dobrze! dobrze!
Białośnieżka. (wychodzi).
Królowa. Ach! to będzie moja rywalka, gdy urośnie na młodą pannę! Jaka piękna! Jestem wzburzona tem odkryciem... Tak dawno jej nie widziałam!
No, ale to jeszcze nie czas się martwić! Zanim wyrośnie to i zbrzydnąć też może!..


Scena 2.
Królowa, potem Dworzanin.

Królowa. Już dawno nie pytałam swego zwierciadełka! Pewna jestem, że mi powie, to co zwykle, a jednak lubię słuchać; (pyta:)

„Powiedzże mi zwierciadełko,
Moje lube pieścidełko,
Kto w Królestwie najpiękniejszy?
Kto w Królestwie najcudniejszy?“

(słucha, potem wykrzykuje z rozpaczą:) Czy słyszycie, co mówi?... Biada mi!

„Białośnieżka najpiękniejsza
Białośnieżka najcudniejsza!“

Co robić?... Trzeba się jej pozbyć! (dzwoni, wbiega dworzanin).
Dworzanin. Jestem na rozkazy królowej!
Królowa. To co zrobisz, ma pozostać tajemnicą. Nikt wiedzieć o tem nie może... Czy można ci zaufać?..,
Dworzanin. O, najzupełniej!...
Królowa. Wyprowadzisz Białośnieżkę w ciemny bór i zabijesz!
Dworzanin. Ach!...
Królowa. Drżysz?!...
Dworzanin. Taka młoda i piękna!
Królowa. Więc żałujesz jej?
Dworzanin. I taka dobra!
Królowa. Więc mi tego nie zrobisz?
Dworzanin. Muszę!
Królowa. Dziś jeszcze ma być to spełnione!
Dworzanin. (kłaniając się) Na rozkazy królowej! (wychodzi).
Królowa. Za godzinę wszystkiemu będzie koniec, wtedy spytam zwierciadła... A teraz, teraz, trochę zdrzemnę! (opiera się o poręcz fotelu i śpi, wkrótce budzi się, patrzy na zegarek) A tom spała! Już dawno minęła godzina, ale chwilę jeszcze poczekam... O, teraz napewno już koniec! (pyta zwierciadła, a to znów odpowiada toż samo) Co to znaczy? czyżby tak długo ją prowadził? Toć bór niedaleko! Zawołam dworzanina, on drżał, gdym mu kazała zabić Białośnieżkę, łzę nawet w oku widziałam... sentymentalny! (dzwoni, wbiega panna służąca) Cóżto? niema mego dworzanina, że wchodzisz?!...
Służąca. Niema go, jasna Królowo! wyszedł dawno i długo nie wracał, wreszcie przysłał to pismo (podaje jej list).
Królowa. (czyta głośno) „Nie wrócę tu nigdy“ — Dworzanin. Aha! teraz rozumiem! Rozsyłać gońców i szukać! Śmiercią to przypłaci! Albo nie! nie! Wszyscy się dowiedzą!... (do służącej) Idź sobie!... (służąca wychodzi).

Scena 3, — w lesie.
Białośnieżka, Karzełkowie, Czarownica.

Białośnieżka. (leży na trawie) Co pocznę? dokąd pójdę? O dolo moja nieszczęsna! Bór ciemny i wielki, gęstwina zakrywa niebo, o, Boże! (wstaje i idzie wgłąb) Ach! widzę, widzę jakąś małą chateczkę; noc ciemna, boję się tu spać w borze, pójdę, może mnie przyjmą!.... (pokój urządza się w ten sposób, że połowa w las się zamienia, druga zaś połowa osłoniona kotarą ma być chatką karłów.)

O, jak tu milutko, jak ślicznie! Takam głodna! A tu stoi pasztet i chleba tyle kawałków i jagódki... Od każdej kromki chleba odgryzę kawałeczek... (je z apetytem, popija mlekiem, potem ogarnia ją senność, kładzie się więc na łóżku i zasypia. Wchodzą karzełkowie i nie spostrzegają Białośnieżki)

Karzeł 1. Co to? chleb u mnie nadgryziony?
Karzeł 2. I u mnie także!
Karzeł 3. I pasztetu ktoś napoczął!
Karzeł 1. Co to znaczy? Szukajmy winowajcy! (rozglądają się i spostrzegają Białośnieżkę) O! jakżeż piękna!
Karzełek 2. To chyba jakaś wróżka!
Karzełek 3. Cicho! cicho! nie budźmy jej! Nie ścielmy sobie łóżek, żeby się nie zbudziła ta cudna, połóżmy się u jej łóżka i czuwajmy... (Karzełkowie kładą się na podłodze i coraz to któryś zagląda, czy się nie budzi Białośnieżka).
Białośnieżka. (przez sen) O, ja nieszczęśliwa!
Karzełek 1. (podbiega do niej) Nie bój się! jesteśmy przy tobie cudna dziewico!
Białośnieżka. (zdziwiona rozgląda się) Gdzie jestem?
Karzełek 2. U dobrych ludzi. Skąd się tu wzięłaś? Opowiedz.
Białośnieżka. Macocha kazała mnie zabić...
Karzełek 3. Ach! ach!
Białośnieżka. Ale uprosiłam dworzanina, żeby mnie w borze zostawił...
Karzełek 1. Zostań u nas, będziesz nam siostrą i gospodynią!
Białośnieżka. O, z największą chęcią! Polubiłam was odrazu!
Karzełkowie. My już ciebie kochamy! Pójdziemy teraz do roboty w góry, a ty, śliczna dzieweczko, ugotuj nam śniadanie! (wychodzą).
Białośnieżka. Jacy oni mili! Ale co to? Jakaś kobieta, staruszka o kiju idzie tutaj, a jaki śliczny ma pasek w ręku! (podchodzi bliżej).
Czarownica. Dzień dobry Białośnieżko! Może dasz mi kubek wody. Spragniona jestem i zmęczona!
Białośnieżka. Ależ dobrze! dobrze! Usiądźcie babciu na tej tu ławeczce, zaraz mleka przyniosę... (przynosi kubek mleka).
Czarownica. (pije) Za to, żeś okazała serce mnie znużonej podróżnej, ofiaruję ci ten oto srebrny pasek, brylantami wysadzany, to ostatni zabytek mego bogactwa...
Białośnieżka. (z radością) Ach! dziękuję ci, babciu, dziękuję! (Czarownica odchodzi). Włożę go... A to się zdziwią karzełkowie!... (kładzie i pada bez życia. Wchodzą karzełkowie)
Karzełek 1. (spostrzega Białośnieżkę) Bracia bracia! chodźcie, ona umarła!
Karzełek 2. O! my nieszczęśliwi!
Karzełek 3. Co się jej stało? Biegnijmy po wodę ożywiającą!
Karzełek 1. Patrzcie! patrzcie! ma jakiś brylantowy pasek! Trzeba zdjąć, może on winien jej śmierci! Nie miała go przedtem! (zdejmuje, Białośnieżka odżywa).
Białośnieżka. Ach! jak długo spałam!
Karzełek 2. Skąd masz ten pasek?
Białośnieżka. Dała mi go bardzo miła staruszka...
Karzełek 3. Zabraniamy ci przyjmować podarki od najmilszych nawet staruszek, rozumiesz? Gniewać się będziemy, jeśli nas nie usłuchasz! Czy zgotowałaś nam śniadanie?
Białośnieżka. Zaraz wam podam! (przynosi każdemu kubek mleka i kromkę chleba. Karzełkowie po wypiciu mleka wychodzą).
Czarownica (wysuwa się z poza krzaku) Już poszli! A to nieszczęście z tą Białośnieżką! Gdy upadła martwa po włożeniu paska na siebie, królowej powiedziało zwierciadełko, że jest najpiękniejsza. Obdarzyła mnie hojnie, tymczasem dziś znowu lusterko jej powiedziało, że pasierbica jest najpiękniejsza. Widocznie ci sprytni karzełkowie domyślili się przyczyny jej martwoty i przywrócili ją do życia! Trzeba znów ją uśmiercić! (podchodzi pod drzwi chatki — Białośnieżka wygląda),
Białośnieżka Ach! jaka nieszczęśliwa! Łachmany na niej podarte, trzęsie się ze starości i głodu! Trzeba ją czem wesprzeć! Staruszeczko! Staruszko!
Czarownica Ach! ach! ach!
Białośnieżka Nie męczcie się! Sama do was pójdę! (niesie chleb i mleko) Zjedźcie to!
Czarownica (zjada i wypija) Niech ci szczęście sprzyja, śliczna dzieweczko! A oto masz grzebień wysadzany brylantami, znalazłam go w tym borze. Co mi po nim! Stara jestem... To za twe dobre serce!...
Białośnieżka (do siebie) Karzełkowie zabronili mi dary przyjmować, ale to takie piękne! Włosy mam gęste, nie spostrzegą! (wkłada do włosów i pada martwa na podłogę.)
Czarownica. (klaszcze w ręce) Cha! cha! cha! Będzie! będzie od Królowej nagroda! (odbiega szybko od chaty).

Scena 4.
Karzełkowie, Białośnieżka, Królewicz.
Karzełek 1. Znów nieszczęście! (spostrzega leżącą Białośnieżkę).

Karzełek 2. Zobaczmy, może ma pasek!
Karzełek 3. Nie! niczego niema na niej nowego!
Karzełek 1. (wybucha płaczem) Biada nam biada! Nie żyje nasza śliczna dzieweczka!
Karzełek 2. Żyć mi się bez niej niechce! Ach! ach! ach! (tarza się w rozpaczy po ziemi).
Karzełek 3. Nie pochowamy jej w ziemi! Za nic!
Karzełek 1. Ułożymy ją na mchach miękkich i przykryjemy kwieciem...
Karzełek 2. Stróżować przy niej będziemy!
Karzełek 3. I w dzień i w nocy!
Karzełkowie. (razem) I w dzień i w nocy!... (Układają ją na mchu i okrywają kwiatami, potem biorą broń i otaczają Białośnieżkę. Słychać granie trąb. Wbiega na scenę królewicz.)
Królewicz. Co to? co to tak błyszczy jak złoto? Ach to włosy przecudnej dziewicy! (do karzełków) Czy śpi ona, ta piękna?...
Karzełek 1. Śpi snem wiecznym, o, królewiczu!
Karzełek 2. Usnęła nam na wieki.
Karzełek 3. Pilnować jej tak zawsze będziemy!
Królewicz. Ależ ona jak żywa! Patrzcie! różane usteczka! (nachyla się nad nią, potem zaczyna układać jej głowę na mchach, naraz grzebień wypada z włosów)
Białośnieżka. (wskakuje) Co to? co się ze mną stało? Czy spałam?

Królewicz. Spałaś snem umarłych, alem cię zbudził! Pójdź ze mną do mego królestwa i bądź moją żoną! A wy, szlachetni jej opiekunowie, zaprzestańcie już swej ciężkiej pracy w górach, jedźcie z nami i bądźcie nam zawsze przyjaciółmi...

Karzełek 1. A czy możemy zabrać skarby uzbierane dla Białośnieżki?
Królewicz. Mam ja dosyć skarbów, ale, jeśli wam to przyjemność sprawi, zabierzcie. Wozy są przy borze, a i myśliwych i służby wiele...
Karzełkowie. Dziękujemy! Dziękujemy!
Królewicz. A sprawiajcie się prędko — pojedziemy... (Karzełkowie wychodzą i Królewicz z Białośnieżką.)

Scena 5.
Królowa i Czarownica.

Królowa. Słuchaj, niegodziwa kobieto, co mówi zwierciadełko.

„Białośnieżka najpiękniejsza,
Białośnieżka najcudniejsza“.

Takeś to mnie pozbawiła tej mej rywalki?
Czarownica. Cóżem winna królowo? Zobaczył ją martwą królewicz, wyjął grzebień zaczarowany z jej włosów i ożyła. Moc moja nad nią już nie istnieje, bo zaślubił ją ów królewicz...
Królowa (ze złością) A więc idź precz stąd na Łysą Górę i żeby mi noga twoja nigdy tu nie postała! Precz! Precz!
Czarownica. (bierze łopatę, stojącą w kącie i wyjeżdża na niej z komnaty królewskiej.)

Zasłona spada
KONIEC



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Elwira Korotyńska.