Biblia Wujka (1923)/Księga Daniela 4
Nabuchodonozor król wszym ludziom, narodom i językom, którzy mieszkają, po wszystkiéj ziemi: Pokój wam niech się rozmnaża.
2 Znaki i dziwy uczynił u mnie Bóg wysoki.
3 A tak podobało mi się opowiadać znaki jego; bo wielkie są i cuda jego; bo mocne: a królestwo jego królestwo wieczne, i władza jego do rodzaju i rodzaju.
4 Ja Nabuchodonozor byłem spokojnym w domu moim, i kwitnący na pałacu moim,
5 Widziałem sen, który mię przestraszył, i myśli moje na łożu mojem i widzenia głowy mojéj strwożyły mię.
6 I przez mię wydan jest wyrok, żeby przywiedziono przed oczy moje wszystlde mędrce Babilońskie, ażeby mi wykład snu oznajmili.
7 Tedy przychodzili wieszczkowie, czarnoksiężnicy, Chaldejczycy i praktykarze, i powiedziałem sen przed nimi, a wykładu jego nie pokazali mi.
8 Aż towarzysz Daniel wszedł przed oczy moje, któremu imię Balthazar, wedle imienia boga mego, który ma ducha bogów świętych sam w sobie, i powiedziałem przed nim sen.
9 Balthazarze, przedniejszy z wieszczków! gdyż ja wiem, iż ducha bogów świętych masz w sobie, a wszelka tajemnica nie jest tobie niepodobna, widzenia snów moich, którem widział, i wykład ich powiedz.
10 Widzenie głowy mojéj na łożu mojem: Widziałem, ano drzewo naśród ziemie, a wysokość jego zbytnia.
11 Wielkie drzewo i mocne, a wysokość jego dosięgająca nieba, widzenie jego było aż do granic wszystkiéj ziemie.
12 Liście jego bardzo piękne, a owoc jego zbytni, i pokarm wszystkich na niem: pod niem mieszkały zwierzęta i bestye, na gałęziu jego mieszkali ptacy powietrzni: a z niego jadło każde ciało.
13 Widziałem w widzeniu głowy mojéj na pościeli mojéj, a oto czujący i Święty z nieba zstąpił,
14 Wołał mocno i tak mówił: Parąbcie drzewo a obetnijcie gałęzie jego, otrzęście liście jego, a rozproszcie owoce jego: niech ucieką bestye, które pod niem są, i ptacy z gałęzia jego.
15 Wszakże jednak pnia korzenia jego w ziemi zaniechajcie, a niech będzie związany łańcuchem żelaznym i miedzianym na trawach, które na polach są, a rosą niebieską niech będzie skropiony, a z zwierzęty część jego w trawie ziemnéj.
16 Serce jego od człowieczego niech się zmieni, a serce zwierzęce niech mu będzie dane, a niech siedm czasów odmieni się nad nim.
17 W wyroku czujących postanowiono jest a mowa świętych i żądanie: aż poznają żywiący, iż Najwyższy panuje w królestwie ludzi, a komukolwiek zechce, da je, a najpodlejszego człowieka stanowi nad niem.
18 Ten sen widziałem ja, król Nabuchodonozor, a tak ty, Balthazarze! powiedz corychléj wykład; bo wszyscy mędrcy królestwa mego nie mogą mi wykładu powiedzieć; ale ty możesz; bo duch bogów świętych jest w tobie.
19 Tedy Daniel, którego imię Balthazar, począł sam w sobie milcząc myślić, jakoby przez jednę godzinę, i myśli jego trwożyły go. A odpowiadając król, rzekł: Balthazarze! sen i wykład jego niech cię nie trwoży. Odpowiedział Balthazar i rzekł: Panie mój! sen tym, którzy cię nienawidzą, a wykład jego nieprzyjaciołom twoim niech będzie.
20 Drzewo, któreś widział wysokie i mocne, którego wysokość sięga aż do nieba, a widzenie jego po wszéj ziemi,
21 A gałęzie jego bardzo piękne i owoc jego zbytni, a pokarm wszystkich na niem, pod niem mieszkające bestye polne, a na gałęziach jego przebywający ptacy powietrzni:
22 Tyś jest, królu! któryś się rozwielmożył i rozmógł, a wielmożność twoja urosła i dosięgła aż do nieba, a władza twoja do granic wszystkiéj ziemie.
23 A iż widział król czującego i Świętego zstępującego z nieba i mówiącego: Porąbcie drzewo a skażcie je, wszakóż pnia korzenia jego w ziemi zaniechajcie, a niech będzie związany żelazem i miedzią na trawie w polu, a rosą niebieską niech będzie kropiony, a z zwierzęty niech będzie pokarm jego, aż siedm czasów przemieni się nad nim:
24 Ten jest wykład wyroku Najwyższego, który przyszedł na pana mego, króla:
25 Wyrzucą cię od ludzi, a z bydłem i z bestyami i z zwierzem będzie mieszkanie twoje, i trawę jako wół jeść będziesz, a rosą niebieską kropion będziesz, siedm téż czasów odmienia się nad tobą, aż doznasz, że Najwyższy panuje nad królestwem ludzi, a komukolwiek zechce, dawa je.
26 A iż rozkazał, aby zostawiono pień korzenia jego, to jest drzewa, królestwo twoje dostanie się tobie, gdy poznasz, że władza jest niebieska.
27 Przeto, królu! niech ci się podoba rada moja, a grzechy twoje jałmużnami odkupuj[1], a nieprawości twe miłosierdziem nad ubogimi: podobno odpuści grzechy twoje. [2]
28 Wszystko to przyszło na Nabuchodonozora króla.
29 Po skończeniu dwunaściu miesięcy przechodził się na pałacu Babilońskim.
30 I odpowiedział król i rzekł: Izali nie to jest Babilon wielki, którym ja zbudował na dom królestwa w sile mocy mojéj i w sławie ozdoby mojéj?
31 A gdy jeszcze mowa była w uściech królewskich, głos spadł z nieba: Tobie mówią, Nabuchodonozorze królu! królestwo twe odéjdzie od ciebie:
32 I od ludzi wyrzucą cię, a z bydłem i z zwierzęty będzie mieszkanie twoje: trawę jako wół jeść będziesz, a siedm czasów odmienia się nad tobą, aż doznasz, że Najwyższy panuje w królestwie człowieczem, a komukolwiek zechce, dawa je.
33 Téjże godziny wypełniła się mowa nad Nabuchodonozorem, i od ludzi wyrzucony jest, i trawę jadł jako wół i rosą niebieską ciało jego zmoczone jest, aż włosy jego na kształt orłów urosły, a paznokcie jego jako ptaków.
34 A tak po skończeniu dni ja, Nabuchodonozor, podniosłem w niebo oczy moje, a rozum mój był mi przywrócon, i błogosławiłem Najwyższego, a żywiącego na wieki chwaliłem i sławiłem; bo władza jego władza wieczna, a królestwo jego na naród i naród.
35 I wszyscy obywatele ziemscy u niego za nic są poczytani; bo według woli swéj czyni tak z wojskiem niebieskiem, jako i z obywatelmi ziemskimi, a niemasz, ktoby sie sprzeciwił ręce jego a mówił mu: Przecześ uczynił?
36 Tegóż czasu zmysł mój wrócił się do mnie i przyszedłem do czci i ozdoby królestwa mego, i osoba moja wróciła się na mię, a panowie moi i urzędnicy moi szukali mię, i przywróconym jest na królestwo moje, i wielmożność większa mi była przydana.
37 A tak teraz ja, Nabuchodonozor, chwalę i wielbię i wysławiam króla niebieskiego; bo wszystkie sprawy jego prawdziwe, a drogi jego sądy: i chodzące w pysze uniżyć może.