Bolesne strony erotycznego życia kobiety/Miłość progiem śmierci
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Bolesne strony erotycznego życia kobiety |
Podtytuł | Bolesne strony płciowego życia kobiety |
Wydawca | Ars Medica |
Data wyd. | 1930 |
Druk | Drukarnia Vernaya Sp. Akc. |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Czyż to nie paradoks... miłość progiem śmierci, miłość — do której wzdychają wszyscy, od której nie byli wolni nawet bogowie nieśmiertelni, to wielkie, dziwne i płomienne uczucie, które budzi się w nas nieraz nagle, barwiąc zaraz świat czarownemi kolorami, wywołując w duszy cudne dźwięki tęsknoty i poezji, a nie rzadko dodając nam w życiu zapału, polotu i energji!
Czyż może być zatem miłość zarazem progiem śmierci?
Tak, niestety jest ona progiem śmierci i to bez względu na to, czy pojmować ją będziemy idealnie czy zmysłowo.
Kurtzjusz w swych studjach socjologicznych słusznie przyrównuje miłość do mylnego instynktu ćmy, która, nie mogąc się oprzeć jakiejś magnetycznej sile, wabiącej ją do światła, leci ku niemu, by znaleźć w niem śmierć niechybną.
Już świat zwierzęcy daje nam liczne dowody na to, że często stosunek miłosny jest zarazem wyrokiem śmierci dla kochanków.
Podczas aktu miłosnego giną naprzykład trutnie, liczne widłonogi, wrotki, philoxsera, a samice jentek zdychają zaraz po złożeniu jajek, podobnie pasikoniki i samice wielu motyli, a nawet węgorzy.[1] Samica koszenili meksykańskiej, pozbawiona jest skrzydeł i nóg, po złożeniu jaj ginie sama a ciało jej służy potem jako ochrona dla potomstwa. Również giną w pewien czas po złożeniu jaj samice chrząszcza majowego i turkucia podjadka. Zapewne odruchowo z tego powodu wiele samic broni się wprost rozpaczliwie przed zbliżeniem się samca, a niektóre nawet popadają przytem we wściekłość, ba, nawet zabijają lub zjadają żywcem małżonka w czasie stosunku, co nieraz u pająków i pasikoników ma miejsce. Podobnie zagryza samca modliszka i świerszcz, jakoteż samica węgorza morskiego. Nierzadkim u zwierząt jest sadyzm, to jest znęcanie się nad partnerem w czasie stosunku, co obserwujemy zwłaszcza u zwierząt drapieżnych z rodziny kotów a nawet u ptaków naprzykład u kór.
Świetne upierzenie samców uważał Darwin za środek pozyskania sobie swą pięknością samic, tymczasem inni twierdzą, że chodzi tu może raczej o przestraszenie samicy i wzbudzenie w niej szacunku i uległości, co zwłaszcza potwierdza fakt, że wiele samców, naprzykład indyk i paw, roztaczają swe pióra taksamo przed samicami jak i przed nieprzyjacielem, chcąc go przez to nastraszyć.
Lecz powie ktoś: to przecież z idealną miłością u ludzi niema nic wspólnego?
A jednak tak jest, bo czyż często i w miłości ludzi nie spotykamy tych samych zgubnych pierwiastków?
I kobiety cechuje w miłości ciekawość i lęk zarazem, a mężczyzn wojowniczość względem współzawodników i chęć zdobycia kobiety nieraz wprost brutalna. Nawet rzecz pozornie tak idealną, jak pocałunek, uważa wielu za zanikłe kąsanie i w niektórych wypadkach namiętny pocałunek nawet w nie przechodzi. Piękne upierzenie, czy ładny kolor futra u zwierząt zmienili ludzie w piękne suknie, a futra zabierają wprost ze zwierząt, a mając rozum, starają się oszołomić drugą osobę pięknemi słówkami i działaniem na zmysły z pomocą śpiewu i sztuk pięknych.
Że miłość często jest antytezą zdrowia i życia, nie trudno udowodnić.
Ludzie pozbawieni gruczołów płciowych przybierają na tuszy, a naodwrót osoby namiętne są szczupłe, a tęsknota i miłość beznadziejna wywołuje nieraz opiewane przez poetów „usychanie z tęsknoty“:
Odkąd zniknęłaś jak sen jakiś złoty,
Omdlewam z żalu — usycham z tęsknoty.
(Słowacki w Szwajcarji.)
Sama rozkosz miłosna polega na afekcie wyczerpującym nadzwyczaj silnie organizm przez wydalanie najlepszych soków tegoż, co w następstwie wywołuje opisywane często potem uczucie przygnębienia, smutku, które uważają niektórzy jako instynktowne odczuwanie śmierci.
Idealna miłość nietylko że nie jest wolna od cierpień, ale często właśnie z nich się składa. Młodzieniec wzdychający do swej ukochanej, pragnie nieraz tylko jednego jej spojrzenia i uśmiechu, gotów potem zaraz umrzeć, a w przysięgach naszych twierdzimy, że „kochamy nad życie“...
W razie gdy dwoje kochających się ludzi z powodu przeszkód nie może się połączyć, postanawiają nieraz odebrać sobie życie, uważając samobójstwo za jedyną możność połączenia się na wieki.
Tak więc miłość, ten dar bogów, ta cudna lecz straszna idylla, która słodzi nam smutki i wypogadza szare dni życia, jest zarazem strasznem misterjum, które wprowadza nas wprawdzie w cudną krainę czarów, lecz wzamian bierze krew naszą serdeczną a rwąc duszę w niebiańskich drganiach rozkoszy, rzuca potem zgnębione i niezdolne do życia ciało pod swe stopy.
I ciągle widzimy całe zastępy ludzi, którym miłość złamała życie, zniechęciła do świata, a niema gazety, w której by się nie czytało: przyczyną samobójstwa była zawiedziona miłość.
Człowiek upojony miłością zapomina, jak upojony narkotykiem, o wszystkiem, często miłość zaślepia, a dla osoby ukochanej każdy gotów jest poświęcić całe swe dotychczasowe nabytki, zasługi, pracę i poważanie u innych.
Miłość nieraz każe człowiekowi popełnić zbrodnię i zabić rywala, czego by bezwarunkowo w innych warunkach nigdy nie uczynił. Nieraz też po śmierci najdroższej istoty, życie dla pozostałej niema już żadnej wartości i dlatego odbiera ona je sobie.
Nierzadko wydarza się znowu, że gdy życie zaczyna gasnąć (co nieraz u suchotników spostrzegamy), równocześnie z tem miłość, jakby dla ironji, coraz więcej się zwiększa i łudzi biedną istotę stojącą nad grobem, osładzając jednak nieraz przez to, te straszne i gorzkie jej chwile.
Wielcy myśliciele i poeci, odczuwali intuicyjnie tę bezbrzeżną głębię miłości i twierdzili, że wątłe serce ludzkie nie jest w stanie na dłuższy czas pomieścić jej w sobie, bo miłość jest uczuciem nadziemskiem, unosi nas w światy nieznane i uszlachetnia, lecz ukazując w tęczowej dali cudne miraże, podrywa zarazem te nikłe struny, które łączą nas ze światem, każąc nam za te rozkoszne chwile płacić cierpieniem, lub nieraz w zamian biorąc życie. Prawdziwa i głęboka miłość, często na świecie z tego powodu, kończy się rychło, przechodząc w spokojnie uczucie przywiązania, lub co też bywa, zmieniając się w nienawiść.
Miłość jest antytezą egoizmu, bo ten dba tylko o własne dobro, własne cele i korzyści. A miłość jest altruistyczną i dlatego każe matkom walczyć w obronie swych dzieci, wzbudza zapał w żołnierzu bohaterze, karząc mu ginąć na polu walki z miłości dla ojczyzny, bo najszczytniejszym dowodem prawdziwej miłości, jest poświęcanie się dla drogiej osoby, choćby to poświęcenie życiem przypłacić było trzeba...
Z tych też powodów, nazwano słusznie, miłość progiem śmierci, trwa ona czasem u osoby nawet mimo to, że druga już nie żyje, rozciągając się niejako, jeszcze poza grób.