Bolesne strony erotycznego życia kobiety/Pierwsze wrażenie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adolf Klęsk
Tytuł Bolesne strony erotycznego życia kobiety
Podtytuł Bolesne strony płciowego życia kobiety
Wydawca Ars Medica
Data wyd. 1930
Druk Drukarnia Vernaya Sp. Akc.
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


O sympatji czy antypatji do poznanej osoby decyduje nieraz tak zwane pierwsze wrażenie, gdyż nieraz jest ono decydującem, bo jakkolwiek ocenia momentalnie, to jednak nieraz znacznie trafniej jak dłuższa obserwacja i znajomość, podobnie jak często szkic, rzucony przez malarza kilku kreskami oddaje więcej charakteru osoby jak długo studjowany portret.
Na czem właściwie polega owo momentalne odczuwanie?
Nie może ono polegać li tylko na doświadczeniu, bo odczuwają je nawet znacznie lepiej małe dzieci, garnąc się odrazu do pewnych osób lub też na odwrót instynktownie się ich bojąc. Nie mogą odgrywać tu roli także zmysły, bo nieraz pierwsze wrażenie odnosi taksamo ślepy lub głuchy. Chodzi tu więc raczej może o jakieś intuicyjne odczuwanie, przy którem kto wie czy nerw sympatyczny nie odgrywa wielkiej roli.
Obrazowo przedstawić to sobie można w ten sposób, że każdy z nas jest jak gdyby instrumentem nastrojonym na pewien ton. Jeżeli poznamy jakąś osobę, wtedy musi ona wywołać w nas swoją istotą albo współbrzmienie tonu i akord sympatji, lub też na odwrót, wywołuje pewien dysonans i zgrzyt, cechujący się przykrem i odpychającem uczuciem, które zowiemy antypatją.
Owo pierwsze wrażenie przedewszystkiem jest zwykle nieomylne, a jeżeli nas zmyli, to zwykle tylko wtedy, gdy przy odbieraniu wrażenia po raz pierwszy, kierowaliśmy się nie czystem odczuciem, ale wrażeniem któregoś z naszych zmysłów lub rozumowaniem. Tak naprzykład poznaje ktoś pewną osobę w ten sposób, że najpierw słyszy z drugiego pokoju jej głos, a ten przypomina mu zaraz żywo głos inny dawniej mu znanej, a bardzo sympatycznej osoby. Przelewa więc przez to z głosu odrazu sympatję na nowo poznaną osobę, co przeszkadza już potem pierwszemu wrażeniu przy osobistem zetknięciu. Nieraz jednak później bliższe poznanie wykazuje, żeśmy się pomylili i dalsza analogja nowopoznanej osoby z dawno znaną nie da się przeprowadzić.
Rzadziej wydarza się odwrotnie, to jest, że pierwsze wrażenie jest ujemne, natomiast bliższe poznanie zmysłowe i duchowe osoby wzbudza do niej sympatję i zaciera ślady pierwszego wrażenia. Lecz i wtedy, nieraz po latach nawet, okazuje się, że jednak pierwsze wrażenie było trafne, zrażamy się powoli do owej osoby i twierdzimy, że nas zawiodła lub cały czas się maskowała.
Poznanie drugiego człowieka nie jest też tem lepsze i pewniejsze im go dłużej znamy, owszem, nieraz przez bliższe stykanie się zatracamy nawet zdolność krytycznej oceny danego osobnika przyzwyczajając się i dostosowując do niego, a nieraz dając mu się suggestjonować.
Każde poznanie nowości polega na złączeniu nowego z tem co już w nas jest. W ten sposób naprzykład wykrywamy podobieństwo u ludzi. Często podobieństwo to jest złudne i dwie osoby wydają nam się podobnemi, gdy widzimy każdą z osobna, natomiast gdy zobaczymy je obie naraz, wtedy przekonywujemy się, że się myliliśmy, podobieństwa wielkiego niema, a jedna z nich jest dla nas sympatyczniejszą jak druga. Niektórzy twierdzą, że typów ludzkich jest wogóle nie wiele i dlatego każdy poznany człowiek przypominać nam musi kogoś już znanego i to jeżeli nie z twarzy, to przynajmniej z gestów, głosu, ruchów i t. p.
Jak mówiliśmy, każde poznanie nowości, polega na złączeniu nowego z tem co już w nas jest. Gdy złączenie to jest łatwe, doznajemy miłego uczucia, gdy jest trudne to sprawia nam to przykrość. Gdy nowości z niczem znanem połączyć nie możemy, wtedy rzecz wydaje nam się zupełnie obcą, a człowiek oryginalnym. Dodać tu jednak musimy, że są czasem nieszczęśliwi ludzie, którzy ciągle robią na innych niesympatyczne wrażenie, choć w gruncie rzeczy są sympatyczni i szlachetni, ale mają w sobie coś, co ludzi odpycha i dopiero z czasem trzeba się do nich przyzwyczaić.
Pierwszem wrażeniem kierują się przedewszystkiem zawsze kobiety, rzadziej mężczyźni, niestety jednak kobiety często to pierwsze wrażenie łączą z drobnostkami i dlatego rychło się potem do mężczyzn zrażać mogą. Natomiast u mężczyzn pierwsze wrażenie oparte jest zwykle na głębszej intuicji i dlatego nie myli.
Na tem pierwszem wrażeniu polega też miłość „od pierwszego“ widzenia. Bywa ona nieraz gwałtowną i silną, ale też nie rzadko opiera się ona nie na prawdziwej intuicji, lecz na tem, że dołączamy tu wspomnianą powyżej analogję nowo poznanego osobnika, do kogoś nam przedtem znanego i z tego też powodu ocena ta może być jak mówiliśmy fałszywą.
Dlatego też nie brak w życiu przykładów, że wybuchowo powstała od pierwszego widzenia miłość również rychło może się skończyć a nawet przerodzić w nienawiść lub wstręt, opartą bowiem ona była nie na prawdziwem pierwszem wrażeniu lecz fałszywych podświadomych przesłankach.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adolf Klęsk.