Bolesne strony erotycznego życia kobiety/Zdanie jednego męża o żonach

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adolf Klęsk
Tytuł Bolesne strony erotycznego życia kobiety
Podtytuł Bolesne strony płciowego życia kobiety
Wydawca Ars Medica
Data wyd. 1930
Druk Drukarnia Vernaya Sp. Akc.
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ZDANIE JEDNEGO MĘŻA O ŻONACH.
(List skierowany do mnie przez słuchacza po jednym z moich odczytów wygłoszonych w Kollegium Wykładów Naukowych w Krakowie)

Wielmożny Panie Doktorze!
Posyłam garść uwag, które nasunęły mi się po Pańskim ostatnim odczycie w nadzieji, że może przydadzą się one Panu w przyszłości.
Nasze żony narzekają bardzo często na mężów — nie przeczę, że nieraz może i mają rację, ale niech mi będzie wolno w imieniu mężów zabrać głos w tej sprawie:
Iluż to z nas, żeniąc się, nie marzy o tem, by mieć nareszcie własne ognisko domowe ciche, miłe i spokojne, a w nim anioła w postaci kochającej i dbającej o męża żony! Marzą o tem nietylko ci mężczyźni, którzy się już w życiu dość wybawili, ale kto wie czy nie częściej właśnie ci, którzy dotąd żyli jak się to mówi zupełnie „correkt“. Mężczyzna ożenił się — wraca po ciężkiej pracy do domu nieraz zgryziony, zmęczony i spracowany, a po drodze cieszy się, że dozna w domu ukojenia swych strapień i spokój, a tu cóż zastaje? Oto skwaszoną minkę żony i wyrzuty zamiast pociechy rozweselenia i podzielenia się z jego kłopotami!
Marnuję najładniejsze lata życia przy tobie — mówi mu często żona ze łzami w oczach — w domu miałam wszystko: towarzystwo, wesołość, zabawy, a tu sama zanudzam się na śmierć!
Czyż jednak taka żona nie zada sobie pytania: dla kogo ten mąż pracuje? Czyż nie poto, żeby jej ciężkie życie jako tako lepszem uczynić?
Czyż może zmęczony mąż, nieodpocząwszy, zaraz po pracy przebrać się i biegnąć z żoną z wesołą miną próżniaka na koncert, dancing lub bal?
Udowodnioną jest rzeczą, że najgorszemi, najwięcej zgrymaszonemi są z zasady żony najlepszych, najpracowitszych i najuczciwszych mężów i to nieraz właśnie te, które wyciągnął on z biednego domu i wprowadził w dobrobyt a nawet komfort!
Takiej żonie imponuje potem nieraz próżniak, ptak niebieski lub człowiek ograniczony, ale z pięknemi formami towarzyskiemi, elegancki, mający od rana do wieczora czas na zabawy i myślący tylko o tychże. Działa on na taką pustą kobietę poprostu przez kontrast męża. Opisane żony są nietylko ciągle znudzone i zgryźliwe, ale twierdzą, że nie są zupełnie przez mężów „zrozumiane“. Natomiast nie obchodzi takich kobiet, mimo nudzenia się ani dom, ani dzieci, ciągle myśli każda tylko o sobie narzekając, że los ją tak ukarał, nie dając tego, co jej się zupełnie słusznie w życiu należy. Takich myśli niema natomiast kobieta, która dzieli z mężem jego los, jego dolę i niedolę, która ma cel życia, która pracuje i kocha męża prawdziwie!
Kobietę skromną ucieszy więcej jedna, sukienka lub kapelusz jak strojnisie całe szafy pełne toalet i stosy kapeluszy. Ta zawsze powie: nawet niemam się w co ubrać!
Kobieta, która przed ślubem pracowała, lub pracuje jako mężatka, zna wartość ciężko zapracowanych pieniędzy. Dziwną jest rzeczą, że dobrobyt wywiera zupełnie inny skutek na mężczyznę a na kobietę. Mężczyzna doszedłszy własną pracą do jakiegoś grosza, umie i nadal ten grosz cenić i szanować, kobieta zaś żyjąca w coraz to większym dobrobycie, zatraca zwykle poczucie wartości pieniędzy, pragnienia jej rosną nie proporcjonalnie szybko, staje się nienasyconą i nigdy niczem zadowolić się nie może. Pragnie ona ciągle czegoś, lecz najczęściej sama niewie czego!
Żony takie rekrutują się przeważnie albo z biednych panienek, którym się po ślubie „przewróciło w głowie“ lub z tak zwanych „panien na wydaniu“, które doskonale Pan Doktor w swoim odczycie scharakteryzował. Panna taka bywa wychowywaną niejako na pokaz i tylko w tym celu by bezczynnie czekała na męża. Chowa się ją sztucznie, seksualnie przewrotnie, wpaja w nią ciągle fałsz, kokierterję i nienaturalność, nic nie umie ona właściwie dobrze lecz pretensje ma wygórowane. I to mają być nasze żony i matki naszych dzieci!
Wierzcie mi panie, że szczęście małżeńskie od Was w pierwszym rzędzie zależy, a dobra, mądra i pracowita żona, mieć będzie zawsze dobrego męża o ile naturalnie nie jest on z gruntu zły, bo nami w miłości bardzo łatwo kierować. Małżeństwo to zbiór obustronnych ustępstw, to epizod dalszy życia mężczyzny, a treść życia kobiety, ale zato też dlatego w jej przedewszystkiem rękach spoczywa przyszłe szczęście i pożycie małżeńskie.

Z wyrazami poważania wdzięczny słuchacz.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adolf Klęsk.