Człowiek śmiechu/Część druga/Księga czwarta/Rozdział trzeci
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Człowiek śmiechu |
Wydawca | Bibljoteka Arcydzieł Literatury |
Data wyd. | 1928 |
Druk | Zakłady Graficzne „Bibljoteka Polska“ w Bydgoszczy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Felicjan Faleński |
Tytuł orygin. | L’Homme qui rit |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Uwięzienie bez wyjaśnienia powodu, które mocno zdziwiłoby dzisiejszego Anglika, było w owych czasach zabiegiem często stosowanym przez policję Wielkiej Brytanji. Uciekano się do tego sposobu, zwłaszcza gdy chodziło o sprawy szczególnie drażliwe, w których we Francji radzono sobie za pomocą t. zw. „lettres de cachets“. I wbrew istniejącemu prawu habeas corpus, działo się tak jeszcze, nawet za panowania Jerzego II; jednym z zarzutów, przeciwko którym musiał się bronić Walpole, było oskarżenie, iż uwięził czy też pozwolił uwięzić w ten sposób Neuhoffa. Obwinienie to było przypuszczalnie mało uzasadnione, gdyż Neuhoff, król Grecji, został uwięziony przez wierzycieli.
Milczące uwięzienie było dopuszczone przez obyczaj germański, kierujący połową starych praw angielskich, i zalecane w pewnych wypadkach przez obyczaj normandzki, kierujący drugą połową. Dowódca policji sądu Justynjana nosił nazwę Silantiariusza Cesarskiego — „Silantiarius Imperialis“. Sędziowie angielscy, stosujący ten rodzaj uwięzienia, opierali się na licznych tekstach normandzkich — Canes latrant, sergentes silent. — Sergenter agere, id est tacere.
Przytaczali XVI paragraf Landulphusa Sagaxa: Facit Imperator silentium. Przytaczali dekret króla Filipa z r. 1307: Multos tenebimus bastonerios qui, obmutescentes, sergentare waleant. Przytaczali rozdział LIII statutów Henryka I króla Anglji: Surge signo jussus, taciturnior esto. Hoc est esse in captione regis. Wykorzystywali nadewszystko następujący przepis uważany za część dawnych przywilejów Anglji: „Pod wicehrabiów władzą są szpady pachołkowie, którym cnotliwie karać się należy szpadą onych wszystkich w niebezpiecznych towarzystwach udział mających, oraz ludzi zbrodniami różnorakiemi obarczonych, jakoteż zbiegłych i zbrodniczych uczynków... Należy też onych siłą wszelką i dyskrecją przychwytać, co, oby ze spokojem poczciwców w pokoju żyjących, a złoczyńców zagładą, dokonane zostało“. Być aresztowanym w ten sposób znaczyło być schwytanym „ a le glaive de l’épée“, klingą miecza (Vetus Consuetudo Normanniae, MS. I. part. Sect. I, cap. II): Prawodawcy przytaczali nadto in Charta Ludovici Hutini pro Normannis rozdział servientes spathae. Ci servientes spathae w stopniowym rozwoju łaciny pospolitej aż do francuskich narzeczy stali się sergentes spadae.
Uwięzienia milczące były przeciwieństwem „przetrzymań głośnych“ i wskazywały, że należy zachować milczenie dopóki pewne okoliczności nie zostaną wyjaśnione.
Znaczyły zaś: badanie ostrożne.
Wskazywały, że w działaniu policyjnem należy kierować się pewną racją stanu.
Wyrażenie prawa private, oznaczające przy drzwiach zamkniętych, odnosiło się właśnie do tego rodzaju aresztowań.
W ten sposób właśnie Edward III według niektórych dziejopisów kazał przychwycić Mortimera w łóżku jego matki; co jednakowoż także można podać w wątpliwość, ile że Mortimer wytrzymał oblężenie w swem mieście, zanim się poddał. Warwick, Wytwórca Królów, chętnie używał tego sposobu „przywabiania ludzi“.
Cromwell się nim posługiwał, zwłaszcza w prowincji Connaugh; z zachowaniem takiej to właśnie milczącej przezorności został zaaresztowany w Kilmacaugh krewny hrabiego d ’Ormond, — Trailie-Arcklo.
Aresztowania te wykonywane czysto policyjnie, były raczej nakazem stawiennictwa niż nakazem uwięzienia. Nieraz służyły jedynie do otrzymania koniecznych informacyj, a milczenie polecone wykonawcom wskazywało niejako na chęć oszczędzenia osoby aresztowanej.
Lud, nie zdający sobie sprawy z tych odcieni, szczególnie przerażał się tem i aresztowaniami.
Nie należy zapominać, że Anglja z r. 1705, ani nawet znacznie późniejsza, nie była tem, czem jest obecnie. Całość była bardzo zagmatwana i często bardzo gnębiąca. Daniel de Foe, który zakosztował pręgierza, charakteryzuje gdzieś porządek społeczny angielski takiem i słowy: „Żelazne dłonie prawa. Poza prawem była jeszcze samowola rządzących. Przypom nijmy sobie Stielea wygnanego z Parlamentu; Locke’a, pozbawionego katedry; Hobbesa i Gibbona, zmuszonych do ucieczki; Chaerlesa Curchilla, Hume’a, i Prietleya, prześladowanych; Johna Wilkesa, więzionego. A gdybyśmy chcieli wyliczyć ofiary statutu seditious libel, poczet byłby naprawdę niemały.
Inkwizycja rozlała się prawie po całej Europie. Jej praktyki policyjne znajdowały naśladowców. Gwałcenie potworne wszelkich praw stało się możliwe w Anglji. Dość przypomnieć sprawę: „Gazeciarza Pancernego“. W pełni wieku 18-go Ludwik XV kazał pochwycić w Picadilly autorów, którzy mu się narazili. Coprawda Jerzy III schwycił pretendenta we Francji na środku sali Opery. Była to para bardzo długich ramion; ramię Króla Francji sięgało aż do Londynu, ramię Króla Anglji — aż do Paryża. Taka to była wolność.
Dodajmy, że wyroki śmierci skwapliwie wykonywano w obrębie więzień. Sprzątnięcie z przed oczu połączone z kaźnią; wstrętny fortel, ku któremu Anglja obecnie nawraca, dając w ten sposób światu szczególne widowisko wielkiego narodu, który szukając polepszenia wybiera gorsze i który mając z jednej strony przeszłość z drugiej postęp myli się w kierunku i noc za dzień przyjmuje.