[137]II.
CZŁOWIEK SZCZĘŚLIWY.
Beatus, qui non prosper,
Błogosławiony, kto nie jest szczęśliwy.
Przeklinam was bogowie! Jeszcze ja nie stary,
A mam wszystko, co tylko zażądam z niechcenia;
Com winien, żeście na mnie wszystkie zleli dary,
I że mi nie zostało już nic do życzenia.
Od ciaśniny Leandra po Aleyda słupy,
Corok błogie wyprawy flotta moja czyni,
Pałac mój, jakby przepaść, trawi wszystkie łupy,
Miast skarby i owoce dalekich pustyni.
Usypia mnie szmér wody, usypia wdzięk liry,
Na łożu w puchu słanym, i od bronzów lśniących
Na wrzące moje czoło spędzają zefiry,
Młode dziewice Indu, czuwając nad spiącym.
Niewdzięcznym pasibrzuchom przysmaki zostawiam,
A sam do ich użycia nieznajduję chęci,
I na złotym półmisku przysmak mnie nie znęci,
Nawet ryby, krwią samą karmionéj, odmawiam.
U brzegów Tybru, u stóp gór lejących lawy,
Roskosznémi ogrody oczy wszystkich łudzę,
Po wsiach mam niewolników tłumy do uprawy,
Mam celny zawód koni, a jednak się nudzę.
[138]
Cezar mile mnie wita, możni się lękają,
Przyjmuję prośby, wspiéram i odbiéram dzięki,
Mam posadzki z marmuru, z porfiru łazienki,
Za wozem mym klijenci biegną całą zgrają.
Nudzi mię cyrk i forum, chociaż pełne ludzi,
Pytam się, o nowości i nowość mnie nudzi,
Między lwy każę codzień niewolnika rzucić,
Tém ledwie z odrętwienia mogę się ocucić.
Piękności europejskie i z Azji piękności,
Czucia we mnie nie mogą wzbudzić, choć w iskierce;
Już wygasło moje serce,
A żebrak płacząc jeszcze mi zazdrości.
Tak niezbłaganą łaską ścigacie mnie zawsze,
Iż wkrótce kwiat mych uczuć zupełnie zniszczeje,
O bogi! jeśli dla mnie chcecie być łaskawsze,
Weźcie dobra, zostawcie żądze i nadzieję. —
Wlekąc oziębłe życie na gnuśności łonie
Celsus, takie w świątyni bluźnierstwa wyjawił;
A zaraz obok niego w męczeńskiéj koronie,
Konając chrześcijanin, niebo błogosławił. —