[400]LXXII.
Do Marylki Zaleskiej.
Marylko droga, ty w życia wiośnie,
Masz wszystkie dary od Boga w niebie:
Ponętna przyszłość błyszczy dla ciebie,
I świat cię piękny wita radośnie.
Miłość rodzinna jak promień złoty,
Okala skroń twą szczęścia pryzmatem,
W pamiątek naszych skarbcu bogatym,
Czerpiesz przykłady Ojcowskiéj cnoty;
A rosa łaski niby dżdżu zdroje,
Spływa kroplami na czoło twoje.
Pięknem twe życie, lecz pomnij droga,
Że błogie szczęścia twego zadatki,
Plon nauk, spokój i miłość Matki,
Wszystko jest sprawą dobroci Boga!
On to, ten Ojciec, ten Pan wszechświata,
Zarody cnoty krzewi w twej duszy,
Kroki twe wiedzie, łezki twe suszy,
I w blaski szczęścia barwi twe lata;
On to jasnego anioła w bieli,
Stawi wśród marzeń u twéj pościeli.
Tysiące sierot nie znają Matek,
Ni nauk światła, ni rady zdrowéj,
Tysiące biednych na świecie dziatek,
Ginie w ciemnocie ludów wiekowéj;
[401]
Ty wypieszczona Matczyném tchnieniem,
Wsparta przez męzkie rodzica dłonie,
Jak kwiat na bujnym wzrastasz zagonie,
Pod ożywczego słońca promieniem;
A z stron dalekich odległe echo,
Niosąc te słowa, brzmi ci pociechą.
Pamiętaj zatém Marylko droga,
Każdą swą myślą, każdém swém słowem,
Nauką, pracą, czynem wzorowym,
Czcić przedwiecznego miłości Boga,
Jeźli zaś kiedy boleść nieznana,
Albo cień smutku czoło twe zorze,
Spojrzyj na niebo, i wznieś w pokorze
Modlitwę twoją do tronu Pana;
Wtedy ten Ojciec, ten Bóg niebieski,
Na uśmiéch szczęścia zmieni twe łezki.