Dzieła Wiliama Szekspira/Od wydawcy

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Biegeleisen
Tytuł Od wydawcy
Pochodzenie Dzieła Wiliama Szekspira Tom I
Redaktor Henryk Biegeleisen
Wydawca Księgarnia Polska
Data wyd. 1895
Druk Piller i Spółka
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Cały zbiór:
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


A

Arcydzieła Szekspira, tego największego geniusza sztuki dramatycznej wszystkich narodów, nie zajęły u nas jeszcze należnego stanowiska. Pomimo całego szeregu tłumaczów, że tu ze starszych wymienię tylko wybitniejszych: Felicyana Faleńskiego, Feliksa Jezierskiego i Adama Pługa, pomimo zasług spółki wydawniczej księgarzy warszawskich około pierwszego zupełnego wydania dzieł Szekspira w przekładzie polskim Paszkowskiego, Koźmiana i Ulricha, z objaśnieniami J. I. Kraszewskiego, pomimo przekładu Ulricha, wychodzącego obecnie staraniem Gebethnera i Wolffa, nie możemy dalszej pracy w tym kierunku uważać za zamkniętą. Czas pokaże, czy i który z tych przekładów zdoła głębsze zapuścić korzenie w naszej literaturze... Dla młodszych poetów otwarte jeszcze pole do zdobycia wawrzynów europejskiej sławy tłumacza W. Schlegla.

W obec tych najdroższych klejnotów twórczości dramatycznej ma i scena nasza doniosłe zadanie do spełnienia. Możemy się wprawdzie pochlubić artystami tej miary jak Ładnowski lub Modrzejewska i takim kierownikiem jak Kotarbiński, trzymającymi wysoko sztandar sztuki Szekspirowskiej, mamy takich krytyków teatralnych jak Wł. Bogusławski, K. Kaszewski, St. Krzemiński, E. Lubowski — nie wspominając młodszego pokolenia Melpomeny — czuwających od wielu lat nad starannością wykonania dzieł nieśmiertelnego wieszcza, ale nie mamy żadnego opracowania scenicznego sztuk Szekspirowskich a przedstawienia, jak cały ich repertuar, wykazują jeszcze ogromne luki. Jak spolszczenie Szekspira i uscenizowanie go, stosownie do spółczesnych warunków teatru, należy do adeptów sztuki, tak zaaklimatyzowanie go na gruncie literatury polskiej, jest obowiązkiem naszych pracowników na niwie naukowej.
Pierwsze tu miejsce należy się znakomitym studyom nad Szekspirem pióra Stanisława Tarnowskiego. Pozatem jednak jak wiele jeszcze mamy do zrobienia! Krytyka tekstu utworów Szekspirowskich, ta podwalina znajomości wielkiego dramaturga, to dla nas najtwardszy do zgryzienia orzech, chociaż i do oceny literackiej Szekspira, ze strony estetycznej, psychologicznej i historycznej, zarówno jak do poznania wpływów jego na naszych pisarzy, trzeba długoletniej pracy i pierwszorzędnych sił, aby stanąć na równi z poziomem nauki, zorganizowanej za granicą w towarzystwa poświęcone badaniom Szekspira i w t. p. instytucye naukowe.
Nie mniej ważne od tych artystyczno-naukowych są społeczno-wychowawcze zadania, jakie ma do spełnienia nasze społeczeństwo w obec tego największego serc ludzkich znawcy. Chodzi nie tylko o zagłębienie, ale i o rozpowszechnienie tych pereł sztuki w najdalsze koła naszej publiczności, za pomocą tanich i odpowiednio opracowanych wydań, przedstawień ludowych, deklamacyi i t. p. Święty to obowiązek inteligencyi podzielenia się temi najwyższemi rozkoszami duchowemi z młodszą bracią, może najlepsza sposobność rozszerzenia widnokręgu jej myśli, rozgrzania jej serca, podniesienia na wyżyny społeczne. A czyśmy wiele w tym kierunku zrobili?
Jeżeli zaś mowa o krzewieniu znajomości Szekspira, to nie można zapomnąć o doniosłem jego znaczeniu w naszem wychowaniu. Jest to dla młodzieży każdej narodowości niewyczerpany zdrój umysłowej i moralnej podniety, tem bardziej orzeźwiający, im głębiej się weń zanurzy. Gdzież może królować geniusz piękniej i trwalej, niż w sercach młodzieży? Gdzie posiew poezyi wyda lepsze owoce, niż w szkole? Zrozumieli to kierownicy naszej nawy wychowawczej, polecając uczniom lekturę Szekspira w szkole i w domu. W „Bibliotece dla młodzieży“, wydawanej nakładem „Towarzystwa nauczycieli szkół wyższych“ we Lwowie, zajmuje Szekspir w opracowaniu Franciszka Próchnickiego poczesne miejsce. Pozostaje i tutaj jednak wiele do zrobienia, nie tylko przy nauce języka angielskiego i literatury powszechnej... Że tu wymienię potrzebę wydania szkolnego Szekspira, jakie posiadają wszystkie niem al oświecone kraje tej i tamtej półkuli.
Świadom ogromu tych różnorodnych potrzeb i zadań na niwie Szekspirowskiej, starałem się w tych warunkach, w jakich objąłem redakcyę niniejszego wydawnictwa, posunąć znajomość Szekspira w naszej literaturze przynajmniej o krok naprzód.
Wybrałem więc przedewszystkiem przekłady Korzeniowskiego, Koźmiana i Paszkowskiego jako uznane przez krytykę za najlepsze i zbliżone najbardziej do oryginału. Utwory zaś pozostałe powierzyłem młodszym, ale wypróbowanym siłom: J. Kasprowicza, A. Langego, E. Porębowicza i St. Rossowskiego, których przekłady Szekspira tu po raz pierwszy ogłaszamy.
W układzie sztuk przeprowadziłem podział na dramaty psychologiczne, (t.z. tragedye) historyczne: (rzymskie i angielskie), fantastyczne i na komedye. Następstwo bowiem czasowe nie da się jeszcze z całą ścisłością wykonać. Rozpocząłem arcydziełami Szekspira, wielkiemi tragedyam i: „Romeo i Julia“ — „Hamlet“ — „Otello“ — „Król Lir“ i „ Makbet“, wypełniającemi tom pierwszy. Najwcześniejszy utwór dramatyczny „Tytusa Andronika“, którego autentyczność ulega pewnej wątpliwości, daję w streszczeniu i najcelniejszych wyjątkach, w przekładzie Koźmiana, całość bowiem nie wytrzymuje najlżejszej krytyki nawet bezwzględnych wielbicieli poety. Tak samo postąpiłem z „Tymonem z Aten“, tragedyą z lat ostatnich, będącą w części tylko pióra Szekspira.
W objaśnieniach tego tomu, jak i następnych, podaje na podstawie badań naukowych czas napisania każdego utworu i przytaczam źródła, z których autor czerpał. Zatrzymując zaś najniezbędniejsze tylko z uwag dawniejszych tłumaczów, poprawiam je i zmieniam stosownie do wymogów krytyki.
W tomie drugim mieszczą się tragedye rzymskie: „Koryolan“ i „Juliusz Cezar“, w przekładzie Paszkowskiego, tudzież „Antoniusz i Kleopatra“ w tłumaczeniu K. Ostrowskiego. W tem ostatniem przywróciłem miejsca pisane przez Szekspira prozą, a oddane przez tłumacza wierszem, podług oryginału i przekładu Mścisława Karskiego. Za pozwolenie zaś korzystania z przekładu Ostrowskiego, składam serdeczne podziękowanie Zarządowi fundacyi stypendyjnej jego imienia. — W objaśnieniach przytoczyłem analogiczne miejsca z żywotów Plutarcha, głównego źródła tych tragedyi.
Tom trzeci i czwarty obejmują t. z. historye, t. j. dram aty królewskie, snute z przędzy dziejów ojczystych Szekspira. Idą tu, podobnie jak w tragedyach rzymskich, w następstwie czasowem wypadków: „Król Jan“ w przekładzie Józefa Korzeniowskiego, „Ryszard II.“ w przekładzie St. Koźmiana i „Henryk IV.“, część pierwsza tłómaczona przez J. Paszkowskiego, druga przez St. Koźmiana. Po raz pierwszy ukazuje się tu „Henryk V.“ i „Henryk VI.“ (trzy części) w przekładzie Jana Kasprowicza, poczem następuje słynny „Ryszard III.“, tłumaczenia J. Paszkowskiego, Zamyka zaś ten cykl dramatów historycznych „Henryk VIII“, w streszczeniu i w wyjątkach, tak pod względem czasu powstania jak i wartości, jeden z ostatnich utworów Szekspira, jeżeli w ogóle wyszedł z pod jego pióra.
Tom piąty obejmuje cudowne baśnie dramatyczne: „Sen nocy letniej“ w tłumaczeniu St. Koźmiana, „Baśń zimową“ w przekładzie St. Rossowskiego, tu po raz pierwszy ogłoszonym, i „Burzę“ przetłumaczoną przez Paszkowskiego.
„Peryklesa“, sztukę najprawdopodobniej nie Szekspirowskiego pochodzenia, jako zaliczającą się do szeregu dramatów fantastycznych, podaję tylko w osnowie i piękniejszych wyjątkach.
Na sam koniec odłożono — ze względów wydawniczych — perły humoru Szekspirowskiego: komedye, w przeważnej części na nowo przełożone w tomie szóstym i siódmym. Rozpoczynają je „Stracone zabiegi miłosne“, przełożone przez E. Porębowicza i „Komedya omyłek“ tłumaczenia J. Kasprowicza, obie sztuki twórcy „Romea i Julii“ drukujemy w nowych przekładach. Za niemi idą: „Dwaj panowie z Werony“ (tłumacz. Koźmiana), „Kupiec Wenecki“, „Ułaskawienie sykutnicy“ i „Figle kobiet Windsorskich“ (tłum. Paszkowskiego).
Po raz pierwszy wyjdą dalej komedye: „Jak wam się podoba“ i „Co chcecie“ (Wieczór trzech króli) w przekładzie A. Langego, „Troilus i Kresyda“ tudzież „Cymbelin“ w przekładzie St. Rossowskiego, „Wiele hałasu o nic“ i „Miarka za miarkę“ w przekładzie Jana Kasprowicza.
Wszystkie utwory objaśniono przy końcu każdego tomu. Całe zaś wydawnictwo zakończy w tomie ósmym moje studyum o dziełach Szekspira — w świetle krytyki naukowej — z podaniem kolei, jakie przechodziły u nas na scenie i w literaturze

Henryk Biegeleisen.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Biegeleisen.