Dzieła poetyckie Tom 1/Bibliografia utworów w wydaniach książkowych
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Dzieła poetyckie Tom 1 | |
Podtytuł | Bibliografia utworów w wydaniach książkowych | |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze E. Wende i Sp. (T. Hiż. i A, Turkuł) | |
Data wyd. | 1912 | |
Miejsce wyd. | Warszawa | |
Źródło | skany na commons | |
| ||
Indeks stron |
BIBLIOGRAFIA
1. Poezye przez Jana Kasprowicza. I. Melodye wiosenne. — II. Melodye jesienne. — III. Z padołu walki. — IV. Sny i marzenia. — V. Do niej. — VI. Sonety. — VII. Z motywów biblijnych. Lwów. Księgarnia polska L. K. Bartoszewiczowej 14. plac Halicki 14. (Biblioteka Mrówki. Tom 257 — 9). — 8-a, s. VIII + 246 + 1 nlb.
Treść: s. III — VIII: Przedmowa. Genewa, 8 listopada 1888. Kochany Panie. Ponieważ czynicie mi ten zaszczyt, że życzycie sobie, ażebym pierwszemu utworów waszych poetycznych tomikowi za ojca chrzestnego służył — niech tak będzie. Przyjmuję zaszczyt ten tem chętniej, że daje mi on sposobność rzec słów kilka o poezyi naszej, tak ogadanej, tylu zarzutami i winami obarczonej. Nie zamierzam jednak traktatu pisać. Będę się trzymał o ile można najbardziej w granicach »słów kilku«, dlatego nie wywołam cieniów naszych wielkich »grzeszników«, poprzestając na tem, co nam przynosi doba obecna, doba, w której słyszeć się daje głośno i apodyktycznie wypowiadane twierdzenie, że epoka poetyczna dla Polski przeminęła bezpowrotnie i poezya nasza na laurach romantycznych snem wiekuistym spoczęła. Requiescat in pace. Co się jeszcze wiązaną mową pisze i drukuje jest to, odnoszące się do grobów, w których złożone są kości wieszczów, podzwonne tych, co się »wieszczami« być sądzili, byli zaś w rzeczy samej nie czem innem, jak mistrzami słowa, biegłymi na klawiszach serc ludzkich naiwnych graczami. Że się jednak graniem własnem przejmowali, jak aktorowie przejmują się rolą, pozostawili po sobie wzory, których naśladowanie, nie wystarczając na to, ażeby poezya zajęła, jak zajmowała dawniej, przodowe w porządku literackim stanowisko, wystarcza na to, ażeby dowcipnym krytykom, recenzentom i feljetonistom służyła za cel pocisków i najczęściej zgoła niedowcipnych, ale za to dotkliwych. Tego rodzaju traktowanie poezyi wydało rezultaty odpowiednie. Ludzie talentem poetycznym obdarzeni, poczuwają się, jakby na nich kondemnata ciężyła, nie szukają dróg nowych, ale garną się do naśladowania wielkich wzorów. Na drodze tej doścignęli oni wysokiego doskonałości stopnia; wyrobili formę bez zarzutu pod względem wykończenia; czyta się ich z przyjemnością, z rozkoszą niekiedy; lecz się w nich nie dostrzega tej fizyognomii odrębnej, tej oryginalności artystycznej, która uwagę zatrzymuje, zastanawia i uderza przez to, że ją cechują znamiona twórczości. Brak oryginalności wielu czytelników do poezyi zraża. Nie jeden, spotykając, bądź w pismach peryodycznych, bądź w tomach i tomikach, utwory wierszowane, powiada sobie: »Na co mi to!... przeczytać wolę Mickiewicza, Słowackiego«.
Owóż, zdaje mi się, kochany Panie, że Wy, śród poetów naszych spółczesnych, jawiacie się z fizyognomią odrębną, z indywidualizmem rzeźko zaznaczonym i własnym, z wypiętnowanym na czole waszem dowodem, że źródło kastalskie w Polsce nie wyschło. Z tej strony przedewszystkiem krytyka oglądnąć Was powinna.
Nie podaję się na krytyka; mam jednak tę pretensyę, że nie należę do rodzaju »słuchaczów głuchych albo umarłych«; dlatego utwory wasze, gdym się z nimi po raz pierwszy lat temu kilka spotkał, od razu uderzyły mnie tak formą, jak treścią. W formie dostrzegłem łamania się z trudnościami, sprawiającemi wrażenie takie, jakby wywoływane były umyślnie; w treści odczułem oddźwięk tych tęsknot, bolów i skarg, jakie stanowią istotę życia ludów w niewoli.
Co do formy utwory wasze przedstawiły się mi, jako przeciwieństwo Bohdana Zaleskiego, który językowi nadał giętkość melodyjną, czyniącą z mowy polskiej jakąś promiennością przeniknioną pyłkowość, przeznaczoną na »kojenie serca i ucha«, podczas kiedy akcenty mowy tej samej w ustach waszych mają w sobie coś surowego, twardego, szarpiącego, targającego, rzekłbym dzikiego i mimo to, raczej dlatego właśnie wywierającego urok dziwnie pociągający. Skąd to pochodzić może? — czy stąd, żeście wykazać chcieli, że mowa nasza nadaje się zarówno do łagodnych, kwilących, jako też do surowych, twardych tonów? — czyli też stąd, że sama źródła natchnień waszych natura taką nie inną formę Wam narzuciła?...
Kwestyi tej jednak rozstrzygać nie będę. Pozostawiam ją do rozstrzygnięcia bieglejszym, aniżeli ja, w materyi tej, a dodam jeszcze słów parę w rzeczy treści, w której dopatrzyłem pewnej na zaznaczenie zasługującej analogii. Czerpaną jest owa treść ze źródła tego samego, z którego czerpali pieśniarze ukraińscy bezimienni. Źródło to bije w krainie niedoli, pogrążonej w smutku głębokim i pojękującej rozpaczą. Dotyka mnie to osobiście niejako. Na pieśniach ukraińskich wyhodowałem się i dlatego zapewne odczułem lutni waszej nastrój, natchnień waszych zaród. Niedola jest niedolą tak samo nad Bohem jak nad Wartą. Jedna i druga to siostry rodzone, gdy przeto opiewacie wielkopolską, w pieśniach waszych odzywa się wyraz, pobrzmiewający w pieśniach ludowych rusińskich i w utworach poety najbardziej ludowego, jakim jest Szewczenko. To — toż samo, przeniesione jeno na grunt wielkopolski i wypowiedziane językiem takim twardym, w formie tak trudnej, jak twardem i trudnem jest życie ludu, skazanego »na wymarcie na bezechowy koniec bytu«, jak w prześlicznym waszym, nadzieją i otuchą przeświecającym »Excielsior« powiadacie.
I cóżbym Wam o Was jeszcze napisać mógł? Przychodzą mi na pamięć wyrazy, które posłużyły za przedmowę jednemu z Ukraińców, gdy z pierwszym utworem swoim przed publicznością wystąpił: »Idy dytiá mojé w świt, szczasty tobi', Boże«. Życzenie to postało Wam zapewne w myśli i sercu, gdyście rękopis pierwszego waszego tomiku do druku posłali. Wyprawiliście w świat, pomiędzy ludzi, dziecię wasze pierworodne. Niech idzie i oby — ze swojej dodaję strony — szczęściło mu się. Ono na to zasługuje, wyszło bowiem z naszej chaty, jest płodem naszych cierpień, bolów i smutków spólnych, wypowiedzianych tak, jak się wypowiada skarga, domagająca się nie zlitowania, ale sprawiedliwości. Powinno więc być to dziecko wasze powitane i przyjęte życzliwie przez wszystkich, tak przez publiczność, jak przez krytyków i recenzentów, przez feljetonistów nawet. Ja się o losy jego nie trwożę: przebije się ono, chociażby je na wstępie miny jakie spotkać miały z powodu, że nie w haftowanym i prasowanym przedstawia się stroju; przebije się — rodzic zaopatrzył je w siłę, która mu na przebój starczy. T. T. Jeż.
S. 1 — 2. Prośba guślarza Dzieła IV, s. 5 — 6. — I. Melodye wiosenne. I. s. 5 — 7 O witajże nam, wiosenko Dzieła IV, s. 7 — 8; II. s. 7 — 13 I oto znów wróciłaś Dzieła IV, s. 9 — 13; III. s. 13 — 15 O złote słońce Dzieła IV, s. 14 — 15; IV. s. 15 — 16 Nad światem, nad sennym zabłysła. Dzieła IV, s. 16 — 17; V. s. 16 — 19 Wieczorem Dzieła IV, s. 18 — 20; VI. s. 19 — 20 Na łące Dzieła IV, s. 21; VII. s. 20 — 21 Życie o! życie Dzieła IV, s. 22. — II. Melodye jesienne. I. s. 25 — 26 Ciche boje Dzieła IV, s. 33 — 4; II. s. 26 — 27 Tyle kwiatów opada zawcześnie Dzieła IV, s. 35; III. s. 27 — 29 Łabędź Dzieła IV, s. 36 — 37; IV. s. 29 — 36. Z przyjściem jesieni Dzieła IV, s. 38 — 43. — III. Z padołu walki. I. s. 39 Nienawidzę Dzieła III, s. 22; II. s. 40 Błogosławieni Dzieła III, s. 23; III. s. 41 — 43 Pieśń irlandzka Dzieła III, s. 24 — 26; IV. s. 44 — 45 Hej, odłogiem leży nasza rola Dzieła III, s. 27 — 28; V. s. 45 — 48 Excelsior[1] Dzieła III, s. 29 — 30; VI. s. 48 — 51 Na uroczystość dwóchsetnej rocznicy zwycięstwa pod Wiedniem Dzieła III, s. 235 — 7; VII. s. 51 — 53 Trzeba nam wiary Dzieła III, s. 31 — 32; VIII. s. 53 — 55 Chłopska dola Dzieła I, s. 88 — 9; IX. s. 56 — 63 Oni i my Dzieła III, s. 33 — 38; X. 64 — 74 Giordano Bruno Dzieła IV, s. 69 — 77; — s. 75 — 93 Aryman i Oromaz Dzieła III, s. 5 — 21. — IV. Sny i marzenia. I. s. 97 — 99 Widzenie Dzieła IV, s. 51 — 53; II. s. 100 — 108 Chwila zadumy Dzieła IV, s. 54 — 61; III. s. 108 — 115 U piramidy Cestyusza. Cieniom Shelley'a Dzieła IV, s. 62 — 68; IV. s. 115 — 124 Anadyomene Dzieła IV, s. 78 — 84. — V. Do niej. I. s. 127—129 Ja ciebie kocham Dzieła V, s. 5 — 7; II. s. 130 — 131 Nieraz się pytam Dzieła V, s. 8 — 9; III. s. 131 — 134 Przypomnienie Dzieła V, s. 10 — 12. — VI. Sonety. s. 137—140 Łzy Dzieła IV, s. 86—88; s. 140 — 141 Anioł ciszy Dzieła IV, s. 89; s. 141 Na skrzydłach tęsknoty Dzieła IV, s. 90; s. 142 Tantal Dzieła IV, s. 91; s. 142 — 169 Z chałupy Dzieła I, s. 21 — 43; s. 169 — 196 Z więzienia Dzieła III, s. 42 — 61. — VII. Z motywów biblijnych. I. s. 199 — 203 Niebo i ziemia Dzieła III, s. 87 — 90; II. s. 203 — 208 Hagar Dzieła III, s. 91 — 95; III. s. 209 — 216 Rebeka (Sielanka hebrejska)[2] Dzieła III, s. 96 — 102; IV. s. 217 — 224 Mojżesz[3] Dzieła III, s. 103 — 109; V. s. 225 — 232 Samson Dzieła III, s. 110 — 116; VI. s. 232 — 238 Judyt Dzieła III, s. 117 — 122; VII. s. 239 — 246 Baltazar Dzieła III, s. 123 — 128. — Koniec.
Do zbiorku tego weszły utwory, drukowane dawniej w czasopismach, umieszczone w Bibliografii I p. 1. 2, 3, 9 — 13, 17 — 22.
2. Jan Kasprowicz. Chrystus. Poemat społeczno-religijny. Lwów. Nakład Księgarni polskiej. 1890. Kraków. Druk Wł. L. Anczyca i Spółki pod zarządem Jana Gadowskiego. — 8-a mała, s. 118.
Treść: s. 1 — 2 Wszystkie boleści, wszystkie łzy wylane Dzieła III, s. 151 — 2; s. 3 — 7 Narodzenie Chrystusowe Dzieła III, s. 153 — 154; s. 9 — 17 Chrystus w Nazarecie Dzieła III, s. 155 — 160; s. 19 — 32 Kuszenie na puszczy Dzieła III, s. 161 — 169; s. 33 — 37 Kazanie na górze Dzieła III, s. 170 — 172; s. 39 — 43 Burza morska Dzieła III, s. 173 — 174; s. 45 — 51 W domu faryzeuszowym Dzieła III, s. 175 — 178; s. 53 — 58 U stóp cysterny w Sychar Dzieła III, s. 179 — 181; s. 59 — 64 Chrystus pośród swoich Dzieła III, s. 182 — 184; s. 65 — 71 Ścięcie Jana Chrzciciela; s. 73 — 79 Wjazd do Jeruzalem Dzieła III, s. 185 — 188; s. 81 — 93 Chrystus w świątyni salomonowej; s. 95 — 101 W ogrodzie oliwnym Dzieła III, s. 189 — 192; s. 103 — 109 Chrystus przed Piłatem Dzieła III, s. 193 — 196; s. 111 — 118 Golgata Dzieła III, s. 197 — 200.
Z poematu tego, zabronionego w tem wydaniu w Austryi (Przewodnik bibliograficzny. Kraków, 1890, s. 74) były ogłoszone przedtem dwa ustępy: 1 U stóp cysterny w Sychar i 2 Ścięcie świętego Jana. Por. Bibliografia I p. I. 34.
Data ukazania się w handlu księgarskim: marzec 1890 (Przewodnik bibliograficzny XIII, s. 74).
3. Jan Kasprowicz. U trumny wieszcza. Dwa fragmenty poświęcone pamięci Adama Mickiewicza. Lwów. Nakładem Księgarni H. Altenberga, dawniej Richtera. Z drukarni Instytutu Stauropigiańskiego, pod zarządem Jana Puchyra. 1890. — 8-a, s. 8.
Treść: 1 s. 3 — 5 Uderzmy w dzwony, podnieśmy okrzyki Dzieła III, s. 248 — 251; II s. 6 — 8 A kiedy znowu wracasz w nasze progi Dzieła III, s. 251 — 254.
Data ukazania się w handlu księgarskim: sierpień 1890 (Przewodnik bibliograficzny XIII, s. 148).
4. Jan Kasprowicz. Świat się kończy! Dramat z życia ludu wielkopolskiego w pięciu odsłonach. Nakładem autora. Lwów. Czcionkami drukarni Jana Mittiga i Sp. Skład główny w księgarni Seyfartha i Czajkowskiego. 1891. — 8-a, s. 126. Dzieła II, s. 3 — 98.
Data ukazania się w handlu księgarskim: luty 1891 (Przewodnik bibliograficzny XIV, s. 36).
5. Jan Kasprowicz. Z chłopskiego zagonu. Opowiadania wierszem. Jewka Orliczka. Na służbie. Dwaj bracia rodzeni. Salusia Orczykówna. Lwów. Nakładem Księgarni polskiej. 1891. Z drukarni W. A. Szyjkowskiego, Lwów, Kopernika 5. — 8-a, s. 187.
Treść: s. 1 — 18 Jewka Orliczka. Opowiadanie mojego przyjaciela Macieja Orchowskiego Dzieła I, s. 161 — 174; s. 19 — 58 Na służbie[4] Dzieła I, s. 175 — 203. Na początku:
Uwaga. »Dziewczyna wiejska, upadająca w mieście na służbie, jest to temat tak zużyty, że chyba nie można w tej mierze powiedzieć już nic nowego«. Podobne zdanie da się słyszeć niejednokrotnie, a jest w niem pewna doza prawdy. Jeżeli jednak pokusiłem się o podjęcie tego samego tematu, to nie ze względu, jakobym wierzył, że powiem tutaj coś nowego. Nie! zdawało mi się tylko, że upadek dziewczyny, jak w niniejszym poemacie, wysoce moralnej, religijnej, przywiązanej do matki i narzeczonego, posiada w sobie tyle tragicznych momentów, iż warto było tematowi temu poświęcić raz jeszcze strof kilkadziesiąt.
Czytelnik, którego nie zraża sam już widok rymowanych zwrotek, a który zechce cierpliwie przeprzeć się przez nie od końca do końca, zrobi może autorowi zarzut, że uciął tam, gdzie podług powszechnego pojęcia rozpocząć się powinien trzeci akt tragedji. Być może, że nie postąpiłem sobie w danym wypadku — jak Niemcy powiadają — »kunstgerecht«, alem się nie sprzeniewierzył zadaniu, którem się kierowałem, siadając do niniejszego poematu: pragnąłem tylko — o ile to się da w pieśni — wykazać, że popędy »zmysłowe« silniejsze są od nabytych »zasad moralnych«. Wprawdzie zasady te gruntują się na popędach, tkwiących również w organizacyi a zatem wrodzonych, ale kultura popędów zmysłowych uwarunkowana jest fizycznym rozwojem jednostki, kultura popędów moralnych zaś rozwojem warunków społecznych. Fatalne skutki tej — w dzisiejszych przynajmniej warunkech[5] społecznych — strasznej konieczności zaznaczyłem jednak, jakkolwiek nie wyczerpująco: w boleści matki i w cierpieniach modląccj[6] się w kościele Jagusi. Być może, że przynajmniej częściowo ułagodzę tem zwolenników »wolnej woli« i wierzących w niepodzielną, niezwyciężoną władzę »zasad moralnych«.
S. 59 — 110 Dwaj bracia rodzeni, z Uwagą (por. Bibliografia I p. l. 38) Dzieła I, s. 205 — 238; s. 111 — 187 Salusia Orczykówna. Opowiadanie poznańskiego chłopa Dzieła I, s. 239 — 288. Na początku:
Uwaga. Kiedy poemat niniejszy ukazał się po raz pierwszy w druku (w tygodniku warszawskim »Głos« za lipiec 1889 r.), podniosły się w gronie przyjaciół mojego kierunku poezyi tu i owdzie uwagi, zarzucające »opowiadaniu poznańskiego chłopa« pewien brak jednolitości w kompozycyi, rozwlekłość i zbytnią ilość epizodów. Jakkolwiek mogłem, zanim się zdecydowałem poemat ten wraz z innymi, również drukowanymi już w pismach warszawskich (w »Głosie« i »Przeglądzie Tygodniowym«), oddać w osobnej odbitce w ręce czytającego ogółu, pousuwać ustępy zakwestyonowane i poczynić odpowiednie zmiany w częściach pierwszych (bo tylko do pierwszej połowy »opowiadania« mogłyby się ewentualnie odnosić owe zarzuty), nie uczyniłem tego jednakże z przyczyn następujących: »Opowiadanie« włożyłem w usta »poznańskiego chłopa«, chcąc zaś zachować charakterystyczną właściwość opowieści chłopskich, trzeba mi było, jak to mówią, rozpocząć rzecz ab ovo i dawać ustępstwo epizodycznemu traktowaniu rzeczy. Zarzut więc z tego względu mogą mi czynić tylko ludzie, nie znający chłopa i jego natury. Wie o tem »mój przyjaciel, Ignacy Walkowiak«, że opowiadanie jego zbyt jest daleko sięgającem i że porusza zbyt dużo momentów, ale
» . . . . kiedy serce pełne, To staremu tak się wszystko pląta, Jakbyś widział rozczochraną wełnę«... |
Tak! serce pełne winne temu, że kompozycya stała się w pierwszych częściach »rozwlekłą«; serce winno, że »mój przyjaciel«, nim doszedł do zakomunikowania mi historyi nieszczęśliwej dziewczyny, przytacza całą sumę dalszych nawet przyczyn, które się złożyły na to, że »Salusia«, ofiara nowych stosunków, staje się zbrodniarką — choć niepoczytalną; serce i otwarta, szczera natura kujawskiego chłopa, który, zagadawszy się raz, potrzebuje wygadać się do syta, winne temu, że skalpel chłodnego krytyka-»estetyka« zwróci się i przeciwko mnie, objektywnemu spisywaczowi chłopskich wrażeń i pojęć.
Wypadki, stanowiące treść »Salusi Orczykówny« tyle poruszyły stron w duszy chłopa, nad którym przeważnie zaciężyły, że ścisłe »skupienie« myśli około jednej z ich ofiar było w danym razie poprostu niemożliwem. Zresztą uważny a nieuprzedzony czytelnik znajdzie pomiędzy najdalszymi nawet epizodami a jądrem poematu najściślejszy związek, epizody zaś przyjmie on z tem większem — pochlebiam sobie — zadowoleniem, bo odźwierciadlają się w nich wiernie właściwości duszy poznańskiego chłopa, tak niesłusznie lżonego przez mniej lub więcej szlacheckich pisarzy i pismaków.
Nie o losy też »Salusi«, ale o duszę »mojego przyjaciela« głównie mi chodziło: W poemacie niniejszym chciałem choć w części wykazać, jaki refleks znalazły w tej typowej duszy chłopskiej znane, ostatnie wypadki dziejowego znaczenia. Atoli wypadki lat ostatnich nie stoją osamotnione: chłop poznański szuka przyczyn spełniającej się w prastarej dzielnicy piastowskiej zmiany stosunków już w latach pięćdziesiątych, to jest w czasach tak zwanej separacyi i pierwszych, główniejszych, »kulturnych« prac Prusaków.
Moment ten, uwzględniony przezemnie w »Dwóch braciach«, wprowadziłem i w pierwsze części »Salusi«: faktycznie wiąże się on też ściśle z dalszymi ustępami opowiadania — jest nieodłącznym od tła poematu, jakkolwiek pozornie spójnia ta może się wydawać luźną. — W jednej jeszcze sprawie chciałbym zabrać głos: w poemacie niniejszym znajdzie czytelnik aluzye, które ludziom uprzedzonym, zacietrzewionym w pojęciach stronniczych, mogą dać powód do stawienia mnie pomiędzy zwolenników reakcyjnego prądu rasowej nienawiści. Mówię tu o nienawiści względem żydów. Malując jednak wyobrażenia chłopa, dla którego »służba u żydów« jest wyrazem hańby i ostatniego upodlenia, byłem tylko wiernym kopistą uczuć chłopskich: ideały postępowe, którym hołduję otwarcie, wykluczają sympatyę dla wszelkich brutalnych nienawiści. Zresztą chłop poznański, odnosząc się do żydów niezbyt przyjaźnie, ma po części słuszność: zgermanizowany żywioł ten, jak wszyscy oddani służbie silniejszych, jest w Poznańskiem daleko więcej plemieniu polskiemu wrogim, aniżeli Niemiec z krwi i kości.
Do zbiorku tego weszły utwory, drukowane dawniej w czasopismach, umieszczone w Bibliografii I p. l. 35, 37, 38.
6. Anima lachrymans i inne nowe poezye Jana Kasprowicza. Lwów. Jakubowski & Zadurowicz. 1894. Z drukarni Z. Golloba. Lwów, ul. Ossolińskich 15. — 8-a, s. 180 + 2 nlb.
Treść: I. Anima lachrymans. s. 3 Bądź pozdrowiona[7] Dzieła IV, s. 97; s. 4 — 6 Rozpacz Dzieła IV, s. 98 — 99; s. 7 Zaprawdę od ludzkiej doli Dzieła IV, s. 100; Nie zdradzą oczy moje Dzieła IV, s. 101; s. 9 Cóż jest warte życie bez uniesień Dzieła IV, s. 102; s. 10 Stłum tę chęć życia[8] Dzieła IV, s. 103; s. 11 — 13 Chłód mię ogarnął Dzieła IV, s. 104 — 106; s. 14 — 15 Nie żałuję Dzieła IV, s. 107 — 8; s. 16 W metafizyce Dzieła V, s. 13; s. 17 Ten kwiat konwalii Dzieła V, s. 14; s. 18 Czem jesteś dla mnie Dzieła V, s. 15; s. 19 Droga Golgoty Dzieła IV, s. 109; s. 20 Gdy mnie ogarnia zmrok Dzieła V, s. 16; s. 21 Mater dolorosa[9] Dzieła IV, s. 110; s. 22 Po deszczu Dzieła IV, s. 111 ; s. 23 Rzuć z siebie, duszo Dzieła IV, s. 112; Circulus vitiosus s. 24 I. Solamen miseris Dzieła IV, s. 117; s. 25 II. Zagaśnij słońce Dzieła IV, s. 118; s. 26 III. Zgrzeszyłem Dzieła IV, s. 119; s. 27 IV. Flectamus genua Dzieła IV, s. 120; s. 28 V. Amavi Dzieła IV, s. 121; s. 29 VI. Odi profanum volgus Dzieła IV, s. 122; s. 30 W rozbolałego serca żywą księgę Dzieła IV, s. 123. — II. Pod sklepieniem niebios. s. 33 Powróciły do domu bociany Dzieła IV, s. 23 — 24; s. 35 — 38 Pierwsza pieśń Dzieła IV, s. 25 — 27; s. 39 Szum drzew Dzieła IV, s. 28; s. 40 — 42 Jesień Dzieła IV, s. 44—45; s. 43 Pierwszy śnieg Dzieła IV, s. 47. — III. Impressje. s. 47 Światło boże Dzieła I, s. 5; s. 48 »Hajs marony« Dzieła I, s. 6; s. 49 Venus vulgivaga Dzieła I, s. 7; s. 50 Batjar Dzieła I, s. 8; s. 51 — 52 W ciszy wieczoru Dzieła I, s. 9 — 10; s. 53 Wiosna Dzieła I, s. 11 — 12. — IV. Z areny publicznej. s. 57 Światła i chleba Dzieła III, s. 62 — 63; s. 59 — 62 Narodzenie Chrystusowe Dzieła III, s. 205 — 8; s. 63 — 69 U trumny wieszcza. (Na sprowadzenie zwłok A. Mickiewicza) Dzieła III, s. 248 — 254; s. 70—72 W stuletnią rocznicę Trzeciego Maja Dzieła III, s. 238 — 240; s. 73 — 75 Witajcie do nas druhowie! Na zlot sokoli we Lwowie 5 czerwca 1892 Dzieła III, s. 280 — 282; s. 76 — 77 Elizie Orzeszkowej (W albumie, wysłanym jej przez Czytelnię kobiet lwowskich ku uczczeniu 25-lecia pracy pisarskiej znakomitej autorki) Dzieła III, s. 278 — 9; s. 78 — 80 1863 — 1893 Dzieła III, s. 245 — 247; s. 81 — 82 Na odsłonięcie pomnika A. Mickiewicza. (Kantata nagrodzona na konkursie krakowskim). Dzieła III, s. 255 — 256; s. 83 — 87 Lirnik mazowiecki. Cieniom Lenartowicza Dzieła III, s. 267 — 270. — V. s. 90 — 107 Ezechiel Dzieła III, s. 129 — 148. — VI. Obrazy, gawędy i opowiadania. s. 111 — 115 Rumianek Dzieła I, s. 47 — 51; s. 116 — 120 Na rozdrożu Dzieła I, s. 77 — 81; s. 121 — 127 W karczmisku Dzieła I, s. 82 — 87; s. 128 — 133 Król Lear z Biedaczewa Dzieła I, s. 121 — 126; s. 134 — 142 Jan Rudawski Dzieła I, s. 127 — 134; s. 143 — 152 Maciej Kosarczyk Dzieła I, s. 135 — 142; s. 153 — 163 Hanka Olpińska Dzieła I, s. 143 — 152; s. 164 — 172 Marcin Szafran Dzieła I, s. 153 — 160; s. 173 — 180 Maryan Olchowicz Dzieła IV, s. 356 — 363.
Do zbiorku tego weszły utwory, drukowane dawniej w czasopismach lub osobno, umieszczone w Bibliografii I p. 1. 25 — 27, 29, 40, 43 — 46, 51 — 53, 55 — 65, w Bibliografii II p. 1. 3.
Data ukazania się w handlu księgarskim: styczeń 1894 (Przewodnik bibliograficzny XVII, s. 25).
7. Jan Kasprowicz. Miłość. Lwów. Jakubowski & Zadurowicz 1895. — 8-a mała, s. 175 + 4 nlb.
Treść: s. 1 — 44 L'Amore desperato. Z zapisków przyjaciela Dzieła V, s. 21 — 50. — s. 45 — 79 Miłość — Grzech Dzieła V, s. 51 — 75. — s. 81 — 103 Amor vincens. Fragment z dziejów duszy idealisty Dzieła V, s. 77 — 96. — Z gór. I s. 107— 113 O poranku Dzieła V, s. 97 — 102; II s. 115 — 133 Przy szumie drzew Dzieła V, s. 103 — 116; III s. 135 — 175 W turniach Dzieła V, s. 117 — 148.
Na tom złożyły się utwory, drukowane dawniej w czasopismach, umieszczone w Bibliografii I p. 1. 48, 49, 54, 69, 71.
Data ukazania się w handlu księgarskim: luty 1895 (Przewodnik bibliograficzny XVIII, s. 45).
8. Krzak dzikiej róży. Poezye Jana Kasprowicza. Lwów, 1898. Nakładem Towarzystwa Wydawniczego we Lwowie, Stowarzyszenia zarejestrowanego z ograniczoną poręką, Pełczyńska 1. Warszawa, Księgarnia S. Sadowskiego, Marszałkawska[10] 15. Poznań, Księgarnia A. Cybulskiego, Św. Marcina 10. Z drukarni i litografii Pillera i Spółki. — 8-a, s. 8 nlb. + 203. Z portretem autora.
Treść: W ciemności schodzi moja dusza. s. 3 Wierzyłem zawsze w światła moc Dzieła IV, s. 127; s. 4 W ciemności schodzi moja dusza Dzieła IV, s. 128; s. 5 Zazdroszczę nieraz tym, co w grobach leżą Dzieła IV, s. 129; s. 6 O niezgłębiona duszy toni Dzieła IV, s. 130; s. 7 — 8 Z głębin przestworu, z ciemnych chmur Dzieła IV, s. 131 — 2; s. 9—10 Ach nieraz mi się zdaje Dzieła IV, s. 133 — 4; s. 11 — 14 Życia ogromne morze grzmi przedemną Dzieła IV, s. 135 — 7; s. 15 — 19 Byłeś mi dawniej bożyszczem, o tłumie! Dzieła IV, s. 138 — 141; s. 20 — 23 Modlitwo moja cicha i bez słów Dzieła IV, s. 142 — 144; s. 24 — 27 Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie Dzieła IV, s. 145—147; s. 28 Bolu szemrzący zdrój i cichej melancholii Dzieła IV, s. 148. — Z wirchów i hal I. Z Alp. s. 33 — 43 Na jeziorze czterech kantonów Dzieła IV, s. 153 — 158; s. 44 — 46 Na Teufelsbruecke Dzieła IV, s. 159 — 160; s. 47 — 52 Jungfrau Dzieła IV, s. 161 — 163; s. 53 — 55 Na lodowcach Aletschu Dzieła IV, s. 164 — 165; s. 56 — 61 Ze szczytu Eggishornu Dzieła IV, s. 166 — 168; s. 62 — 64 Jezioro Maerjelen Dzieła IV, s. 169 — 171; s. 65 — 76 Szlakiem symplońskiej drogi Dzieła IV, s. 172 — 177; s. 77 — 88 Na jeziorach włoskich Dzieła IV, s. 178 — 183. II. Z Tatr. s. 91 — 92 Na szczycie Dzieła IV, s. 188; s. 93 — 94 Orzeł Dzieła IV, s. 189 — 190; s. 95 — 98 Wiatr halny Dzieła IV, s. 192 — 194; s. 99 — 102 Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach Dzieła IV, s. 195 — 197; s. 103 — 107 Cisza wieczorna Dzieła IV, 198 — 200; s. 108 — 124 Taniec zbójnicki Dzieła IV, s. 201 — 215. — Nad przepaściami. I s. 127 — 146 (Nad przepaściami) Dzieła IV, s. 219 — 231; II. s. 147 — 151 Nie było bytu ani też niebytu Dzieła IV, s. 241 — 244; s. 152 — 158 Waruno! Dzieła IV, s. 236 — 240. — Akordy jesienne s. 161 — 2 I. Wiatr w pożółkłych huczy drzewach Dzieła IV, s. 247 — 8; s. 163 — 4 II. Cóż, że jestem dziś samotny Dzieła IV, s. 249 — 50; s. 165 — 6 III. Pełzam nieraz, jak gadzina Dzieła IV, s. 251 — 2; s. 167 — 8 IV. W blaskach świtu duch młodości Dzieła IV, s. 253 — 4; s. 169 — 70 V. Śnie młodości! przez szarugi Dzieła IV, s. 255 — 6; s. 171 — 2 VI. Dmij, wichuro! Z zwiędłych koron Dzieła IV, s. 257 — 8; s. 173 — 4 VII. Trubadurem być? U pańskich Dzieła IV, s. 259 — 60; s. 175 — 6 VIII. Pieśni nasza! Niespożyta Dzieła IV, s. 261 — 2; s. 177 — 8 IX. Cóż, że będzie ci złorzeczył Dzieła IV, s. 263 — 4; s. 179 — 180 X. Pieśni nasza! Smętno tobie Dzieła IV, s. 265 — 6; s. 181 — 2 XI. My — przeżyci?... My, jak kwiaty Dzieła IV, s. 267 — 8; s. 183 — 4 XII. Powiadają, że w nas niema Dzieła IV, s. 269 — 70; s. 185 — 6 XIII. Marny tłumie! Zasłuchany Dzieła IV, s. 271 — 2; s. 187 — 8 XIV. Ziemio, droga rodzicielko Dzieła IV, s. 273 — 4; s. 189 — 190 XV. Wstań, orkanie! Wstań, orkanie Dzieła IV, s. 275 — 6; s. 191 — 2 XVI. Oto dusza ma, jak więzień Dzieła IV, s. 277 — 8; s. 193 — 4 XVII. Cud nad cudy! Wielkie widmo Dzieła IV, s. 279 — 280; s. 195 — 6 XVIII. Patrzy dusza osłupiała Dzieła IV, s. 281 — 282; s. 197 — 8 XIX. I, porwana pieśnią życia Dzieła IV, s. 283 — 284. — s. 199 — 263 Na wzgórzu śmierci Dzieła VI, s. 249 — 300.
Na zbiorek ten złożyły się utwory, drukowane dawniej w czasopismach, umieszczone w Bibliografii I p. 1. 75 — 111, 113, 114, 116, 118 — 122, 124, 125, 127, 128.
Data ukazania się w handlu księgarskim: luty 1898 (Przewodnik bibliograficzny XXI, s. 37).
9. Jan Kasprowicz. Bunt Napierskiego. Poemat dramatyczny z ilustracyami Stanisława Dębickiego. Nakładem Towarzystwa Wydawniczego. Warszawa. Księgarnia S. Sadowskiego. Poznań Księgarnia A. Cybulskiego 1899. — Druk W. L. Anczyca i Spółki. — 8-a, s. 186.
Dzieła II, s. 99 — 246.
Całość poematu oraz jego części były ogłoszone przedtem w czasopismach por. Bibliografia I p. 1. 131.
Data ukazania się w handlu księgarskim: maj 1899 (Przewodnik bibliograficzny XXII, s. 88).
10. Jan Kasprowicz. Baśń Nocy Świętojańskiej. Prolog na otwarcie teatru miejskiego we Lwowie. Muzyka Seweryna Bersona. Lwów. Nakładem Towarzystwa Wydawniczego we Lwowie. Drukarnia Udziałowa, Lwów, Lindego 8. MCM. — 8-a długa, s. XXXVI. Na końcu: Kościeliska, koniec sierpnia 1900.
Dzieła II, s. 247 — 302.
Ustępy z tego utworu były ogłoszone przedtem w czasopismach; por. Bibliografia I p. 1. 138.
11. Jan Kasprowicz. Miłość. Z ilustracyami E. Okunia i E. M. Liliena. Lwów. Nakładem Księgarni Polskiej. 1902. — 4-a, s. 178 + 5 nlb.
Treść. Por. Bibliografia II p. 1. 7.
Data ukazania się w handlu księgarskim: listopad 1901 (Przewodnik bibliograficzny XXIV, s. 202).
12. Ginącemu światu. Dies irae, Salome, Święty Boże Święty Mocny, Moja Pieśń wieczorna. Napisał Jan Kasprowicz. We Lwowie. Nakładem Towarzystwa Wydawniczego 1902. Kraków. Druk W. L. Anczyca i Spółki. — 4-a, s. 91. Na końcu: Druk ukończono 21 sierpnia 1901 r.
Treść: s. 1 — 22 Dies irae Dzieła VI, s. 109 — 124; s. 23 — 44 Salome Dzieła VI, s. 125 — 140; s. 45 — 68 Święty Boże Święty Mocny Dzieła VI, s. 141 — 158; s. 69 — 90 Moja pieśń wieczorna Dzieła VI, s. 159 — 174.
Do zbiorku tego weszły utwory wyliczone w Bibliografii I p. 1. 132, 134, 135, 140.
Data ukazania się w handlu księgarskim: listopad 1901 (Przewodnik bibliograficzny XXIV, s. 202).
13. Jan Kasprowicz. Moja pieśń wieczorna. Poezye. Lwów. Nakładem Księgarni Polskiej B. Połonieckiego. Warszawa, E. Wende i Spółka. Odbito w Krakowie w Drukarni Uniwersytetu Jagiellońskiego pod zarządem Józefa Filipowskiego. W R. 1902. — 8-a długa, s. 131 + fotograwura z portr. Damazego Kotowskiego. — Data cenzury: Warszawa 20/2 1902.
Treść: s. 6 — 59 Na wzgórzu śmierci; s. 62 — 77 Moja pieśń wieczorna; s. 80 — 96 Święty Boże, Święty Mocny; s. 98 — 113 Dies irae; s. 116 — 131.
Por. Bibliografia II p. 1. 8, 12; Bibliografia I p. 1. 125, 132, 134, 135, 140.
Data ukazania się w handlu księgarskim: wrzesień 1902 (Przewodnik bibliograficzny XXV, s 136).
14. Jan Kasprowicz. Salve Regina. Hymn św. Franciszka z Assyżu, Judasz, Marya Egipcyanka. Poezye. Lwów. Nakładem Księgarni Polskiej B. Połonieckiego. Warszawa. E. Wende i Spółka. Odbito w Krakowie w Drukarni Uniwersytetu Jagiellońskiego pod zarządem Józefa Filipowskiego w R. 1902. — Data cenzury: Warszawa 10 maja 1902. — 8-a długa, s. 84.
Treść: s. 6 — 23. Salve Regina Dzieła VI, s. 175 — 192; s. 26 — 43 Hymn św. Franciszka z Assyżu Dzieła VI, s. 193 — 210; s. 46 — 63 Judasz Dzieła VI, s. 211 — 228; s. 67 — 84 Marya Egipcyanka Dzieła VI, s. 209 — 248.
Na zbiór ten złożyły się utwory, wyliczone w Bibliografii I p. 1. 141 — 144.
Data ukazania się w handlu księgarskim: październik 1902 (Przewodnik bibliograficzny XXV, s. 153).
15. Jan Kasprowicz. Chrystus. Poemat społeczno-religijny. Kraków. Nakładem »Książki« Stow. zarejestrowane z ograniczoną poręką. Drukiem »Leipziger Buchdruckerei - Aktien - Gesellschaft«, Lipsk, [1904]. — 8-a, s. 80 + 1 nlb.
Treść: Por. Bibliografia II p. 1. 2; brak w tem wydaniu ustępów: Ścięcie Świętego Jana, oraz Chrystus w świątyni salomonowej. Podług tej edycyi tekst w Dziełach III, s. 149 — 200.
16. Uczta Herodyady. Poemat dramatyczny w trzech aktach, napisał Jan Kasprowicz. Z cyklu »Na wzgórzu śmierci«. Lwów. Nakładem Księgarni H. Altenberga. Warszawa. Skład główny E. Wende i Spółka 1905. Kraków. Druk W. L. Anczyca i Spółki. — 8-a, s. 2 nlb. + 194.
Dzieła VI, s. 301 — 446.
Data ukazania się w handlu księgarskim: listopad 1904 (Przewodnik bibliograficzny XXVII, s. 244).
17. O bohaterskim koniu i walącym się domu. Prozą napisał Jan Kasprowicz. We Lwowie. Nakładem Księgarni H. Altenberga. 1906. Warszawa. E. Wende i Ska. Druk W. L. Anczyca i Spółki w Krakowie. — 8-a, s. 166 + 2 nlb.
Treść: s. 1 — 2 I. Południe; s. 3 — 4 II. Spoczynek; s. 5 — 6 III. Wędrowcy; s. 7 — 10 IV. Pod kolumną; s. 11 — 13 V. Pijaczka; s. 14 — 18 VI. Ballada o bohaterskim koniu; s. 19 — 21 VII. Portal katedry; s. 22 — 28 VIII. Modlitwa episjera; s. 29 — 30 IX. Równi z równymi; s. 31 — 34 X. Pont Neuf; s. 35 — 45 XI. Fragonard; s. 46 — 61 XII. Pana Antoniego C. współwłaściciela firmy Antoni C. & Sp. przy ulicy M. sen o sądzie ostatecznym; s. 62 — 63 XIII. Starożytny kościół; s. 64 — 71 XIV. O walącym się domu; s. 72 — 75 XV. Złodziej; s. 76 — 79 XVI. Śpiewający; s. 80 — 86 XVII. Główki dziecięce; s. 87 — 99 XVIII. Cień; s. 100 — 111 XIX. Pani Śmierć; s. 112 — 116 XX. Akacya; s. 117 — 133 XXI. List; s. 134 — 141 XXII. Marmur; s. 142 — 144 XXIII. Błogosławieństwo; s. 145 — 153 XXIV. Chałupa; s. 154 — 166 XXV. Filozof.
Dzieła VI, s. 3 — 108.
18. Jan Kasprowicz. Krzak dzikiej róży. Poezye. Wydanie drugie zmienione. We Lwowie 1907. Nakładem Towarzystwa Wydawniczego. Lwów. Księgarnia H. Altenberga, ul. Karola Ludwika. Warszawa, Księgarnia E. Wende i Sp. Krakowskie Przedmieście. Kraków. Druk W. L. Anczyca i Spółki. — 8-a, s. 2 nlb. + 256.
[Od autora.] »W wydaniu niniejszem, drugiem, pominięto poemat »Na wzgórzu śmierci«, ponieważ wszedł on był już poprzednio do cyklu »Moja pieśń wieczorna«. W zamian za to dodano obecnie kilka utworów nowych i nieco przekładów. Jan Kasprowicz«.
Przybyły utwory nowe: s. 147 — 151 Wieczności wielki, głęboki, nieobjęty sen Dzieła IV, s. 232 — 235 (por. Bibliografia I p. 1. 149); s. 207 — 211 Mona Liza Dzieła IV, s. 92 — 94; s. 215 — 220 Fragment [Z Wojtka Skiby].
Od s. 221 — 247 idą przekłady. Z Jana Artura Rimbaud'a: s. 223 — 5 Ofelia; s. 226 — 7 Biedni ludzie w kościele; s. 228 — 9 Kruki. Z Byrona: s. 230 — 232 Pożegnanie. Z Williama Blake'a: s. 233 — 4 Jedwabne, kosztowne stroje; s. 235 — 6 Piosnka. Z Dantego Gabryela Rossetti'ego: s. 237 Rozkosz miłości; s. 238 Przystań serca; s. 239 Najwyższe zwycięstwo; s. 240 Cisza południa; s. 241 Swiatło[11] duszy; s. 242 Ostatnie żary; s. 243 Sonet; s. 244 Kiedy cię widzieć najlepiej?; s. 245 Geniusz piękności. Z Oskara Wilde'a: s. 246 E tenebris; s. 247 Vita nuova.
Z tłómaczeń tych jedynie przekłady z J. A. Rimbaud'a weszły na życzenie autora do Dzieł (III, s. 293 — 8); inne, drukowane później w zbiorze »Poeci angielscy« (Wybór poezyi) w przekładzie Jana Kasprowicza. Lwów, 1907, pominięto.
19. Jan Kasprowicz. Ballada o słoneczniku i inne nowe poezye. Lwów 1908. Nakładem Towarzystwa Wydawniczego. Warszawa E. Wende i Sp. Lwów H. Altenberg. Kraków. Druk W. L. Anczyca i Spółki. — 8-a, s. 206
Treść: s. 1 — 3 Nie zgasłaś Dzieła IV, s. 287 — 9; s. 4 — 5 Siądź na kamieniu Dzieła IV, s. 290 — 91; s. 6 Wieczór Dzieła IV, s. 292; s. 7 Pożegnanie Dzieła IV, s. 293; s. 8 Rada Dzieła IV, s. 294; s. 9 Wiatr gnie sieroce smerki Dzieła IV, s. 187; s. 10 — 11 Nie wiem, gdzie jesteś... Dzieła V, s. 17 — 18; s. 12 — 13 Stary, czarny krzyż Dzieła IV, s. 295 — 6; s. 14 Dzień Matki Boskiej Anielskiej Dzieła IV, s. 297; s. 15 Procesya Dzieła IV, s. 298; s. 16 Miłości pełne niech będą twe usta Dzieła IV, s. 299; s. 17 Mróz Dzieła IV, s. 300; s. 18 Droga Dzieła IV, s. 301; s. 19 Dzwonki sanek Dzieła IV, s. 302; s. 20 — 29 Ciche, samotne rzędy wierzb Dzieła IV, s. 303; s. 30 — 36 Fragment Dzieła IV, s. 310 — 314; s. 37 — 40 Ballada o słoneczniku Dzieła IV, s. 315 — 317; s. 41 — 7 Pieśń o pani, co zabiła pana Dzieła IV, s. 324 — 329; s. 48 — 60 Pieśń o burmistrzance Dzieła IV, s. 330 — 339; s. 61 — 83 Pieśń o Waligórze Dzieła IV, s. 340 — 355; s. 84 — 111 Sawitri Dzieła V, s. 149 — 171; s. 112 — 123 Drogi krzyżowe Dzieła III, s. 64 — 73; s. 124 — 132 Kordecki Dzieła III, s. 227 — 234; s. 133 — 134 W rocznicę Mickiewiczowską Dzieła III, s. 254 (II, 1); s. 135 — 140 Z opłatkiem Dzieła III, s. 210 — 212; s. 141 — 143 Sierotka Dzieła IV, s. 321 — 323; s. 144 — 150 A kiedy zmartwychpowstał... Dzieła III, s. 222 — 226; s. 151 — 159 Maryi Konopnickiej Dzieła III, s. 271 — 277; s. 160 — 162 Pamięci Szopena Dzieła III, s. 260 — 262; s. 163 — 183 Laus Veneris z Algernona Karola Swinburne'a; s. 184 — 206 Święta Dorota z Algernona Karola Swinburne'a.
Przekłady z Swinburne'a pominięto w Dziełach.
Do zbiorku tego weszły utwory, umieszczone dawniej w czasopismach, wykazane w Bibliografii I p. 1. 136, 145 — 148, 150 — 154, 157 — 170, 172 — 5.
Data ukazania się w handlu księgarskim: grudzień 1907 (Przewodnik bibliograficzny XXXI, s. 8).
20. Jan Kasprowicz. Miłość. Wydanie trzecie. Lwów 1911. Nakład Księgarni Polskiej B. Połonieckiego. Warszawa E. Wende i Spółka (T. Hiż i A. Turkułł). Odbito w Drukarni Narodowej w Krakowie.
Treść. Por. Bibliografia II p. 1. 7, 11.
Data ukazania się w handlu księgarskim: grudzień 1910 (Przewodnik bibliograficzny XXXIV, s. 11).
Uwaga. Z porównania obu zestawień bibliograficznych wynika, ze[12] utwory, umieszczone w Bibliografii I p. 1. 1, 5 — 8, 14 — 16, 23, 24, 28, 30 — 33, 36, 39, 41, 47, 50, 66 — 68, 70, 72 — 74, 112, 115, 117, 123, 126, 129, 130, 133, 137, 139, 155, 156 (ogółem 39 poematów) ukazują się obecnie po raz pierwszy w wydaniu książkowem.
ANTOLOGIE.
1. Jan Kasprowicz. Wybór poezyi. Lwów. Nakładem Towarzystwa Wydawniczego. 1902. Kraków. Druk W. L. Anczyca i Spółki. 8-a, s. 242.
Od wydawców. Na niniejszą antologię złożyły się poezye, wybrane z tych pism Jana Kasprowicza, które po rok 1901 ukazały się w wydaniach książkowych: Poezye, 1889; Chrystus, 1890; Anima lachrymans, 1894; Miłość, 1895; Krzak dzikiej róży, 1898. Pominięto: 1. Utwory dramatyczne, nie wyłączając i poematu dramatycznego »Na wzgórzu śmierci«, a to w przekonaniu, że o tych utworach fragmenty nie mogą dać właściwego wyobrażenia; 2. powieści poetyczne p. t. »Z chłopskiego zagonu« — gdyż i z tych mogłyby być zamieszczone chyba fragmenty, o ile zaś chodzi o scharakteryzowanie autora w tej dziedzinie twórczości, to zadanie tu spełnia już dział VIII niniejszego zbioru; 3. przekłady.
W układzie kierowano się tym względem, aby nastroju czytelnika nie rozrywać przez zmieszanie utworów o zbyt różnym charakterze. Stąd wyniknął podział utworów, ich układ i porządek. Daty, podane przy tytułach, wskazują, którego roku zawarte w danym dziale utwory ukazały się w wydaniu książkowem.
Pewne drobne różnice, zachodzące gdzieniegdzie między redakcyą utworów w tem wydaniu, a ich redakcyą pierwotną, wynikają z poprawek, wprowadzonych przez autora. Również za jego zgodą (dla celów tej antologii) dokonano niektórych skróceń; gdzie się to stało, uwidoczniono w »Spisie rzeczy« gwiazdką przy tytule.
Treść. (Utwory skrócone lub stanowiące część dłuższego cyklu oznaczone są w spisie znakiem *). I. Pierwsze liryki (1889). — Melodye wiosenne. s. 3 O witajże nam, wiosenko; s. 5 *Przyjście wiosny; s. 8 Nad światem, nad sennym; s. 10 Słońce się chyli ku ziemi. Melodye jesienne. s. 14 *Z przyjściem jesieni; s. 21 Na skrzydłach tęsknoty. — II. Anima lachrymans (1894). — W ciemności schodzi moja dusza (1898). — Anima lachrymans. s. 25 Bądź pozdrowiona; s. 26 *Rozpacz 1 — 2; s. 27 Zaprawdę! od ludzkiej doli; s. 28 Nie zdradzą oczy moje; s. 29 Cóż jest warte życie bez uniesień; s. 30 Stłum tę chęć do życia; s. 31 W metafizyce; s. 32 Czem jesteś dla mnie; s. 32 Gdy mnie ogarnia zmrok; s. 33 Amavi; s. 34 Odi profanum vulgus; s. 35 W rozbolałego serca żywą księgę. W ciemności schodzi moja dusza. s. 37 Wierzyłem zawsze w światła moc; s. 38 W ciemności schodzi moja dusza; s. 38 Zazdroszczę nieraz tym; s. 39 O niezgłębiona duszy toni; s. 40 Ach! nieraz mi się zdaje; s. 42 Życia ogromne morze; s. 45 Byłeś mi dawniej bożyszczem, o tłumie; s. 49 Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie! 1 — 4. III. Pod sklepieniem niebios (1894). — Z wirchów i hal (1898). — Pod sklepieniem niebios. s. 55 Powróciły do domu bociany; s. 56 Jesień 1 — 3; s. 59 Pierwszy śnieg. Z wirchów i hal; I. Z Alp. s. 60 *Na jeziorze Czterech kantonów; s. 61 Jungfrau 1 — 3; s. 64 Jezioro Maerjelen 1 — 3; s. 67 *Na jeziorach włoskich 1, 3, 4, 5, 6, 8, 10, 11. Z wirchów i hal: II. Z Tatr. s. 73 Wiatr halny 1 — 4; s. 76 Krzak dzikiej róży 1 — 4; s. 79 Cisza wieczorna 1 — 5. IV. Impressye (1894). — s. 87 Światło boże; s. 88 Hajs marony; s. 88 Venus vulgivaga; s. 89 W ciszy wieczoru. V. Miłość (1895). — s. 95 *Z »Amore desperato«; s. 97 Przy szumie drzew. VI. Nad przepaściami (1898). — s. 119 I. 1 — 7; s. 137 III. — VII. Z niw wielkopolskich (1889). — Z celi (1889). — Akordy jesienne (1898). — Z niw wielkopolskich. s. 147 Hej! odłogiem leży nasza rola; s. 149 *Excelsior; s. 151 Chłopska dola. Z celi. s. 154 *1, 13, 14, 16, 17, 18, 25, 34, 35, 37, 38, 39. Akordy jesienne. s. 164 *1, 4, 6, 8, 10, 12, 13. VIII. Z chałupy (1889). — Obrazy, gawędy i opowiadania (1894). — Z chałupy s. 175 *1 , 2, 3, 4, 6, 7, 11, 13, 15, 17, 20, 21, 25, 38, 39. Obrazy, gawędy i opowiadania. s. 187 W karczmisku; s. 194 Hanka Olpińska; s. 207 Maryan Olchowicz. IX. Z motywów biblijnych (1889). — Z poematu »Chrystus« (1890). — Z motywów biblijnych. s. 219 Niebo i ziemia; s. 223 Samson. Z poematu »Chrystus«. s. 232 *Ze wstępu; s. 233 U stóp cysterny w Sycharze; s. 237 Od wydawców.
2. Jan Kasprowicz. Poezye. Wydanie nowe. Lwów. Nakładem Towarzystwa Wydawniczego. Warszawa. Księgarnia S. Sadowskiego. 1905. Kraków. Druk W. L. Anczyca i Spółki. — 8-a, s. 238.
Treść ta sama co w pierwszem wydaniu z r. 1902; opuszczono jedynie wiersze: Hej! odłogiem leży nasza rola oraz Excelsior.
3. Jan Kasprowicz. Wybór poezyi. (Biblioteczka uniwersytetów ludowych i młodzieży szkolnej 104). Warszawa. Nakład Gebethnera i Wolffa. Kraków G. Gebethner i Spółka. 1909. Kraków. Druk W. L. Anczyca i Sp. — 8-a, s. 55.
Treść: s. 3 O witajże nam, wiosenko; s. 5 O widzę ciebie w tym srebrzystym świecie (urywek); s. 7 Powróciły do domu bociany; s. 9 Jesień; s. 11 Pierwszy śnieg; s. 11 Światło Boże; s. 12 Z chałupy; s. 15 Chłopska dola; s. 17 Sierotka; s. 19 W noc wigilijną; s. 21 Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie; s. 23 Cisza wieczorna; s. 26 Krzak dzikiej róży; s. 29 Wiatr gnie sieroce smreki; s. 29 Wiatr halny; s. 31 Na jeziorach włoskich; s. 32 Trubadurem być?; s. 33 Pieśni nasza; s. 35 My — przeżyci?; s. 36 Hej odłogiem leży nasza rola; s. 37 Ziemio, nasza rodzicielko!; s. 38 Excelsior; s. 40 Błogosławieni; s. 41 Cóż jest warte życie bez uniesień; s. 42 W rozbolałego serca żywą księgę; s. 42 Życia ogromne morze grzmi przedemną; s. 46 Nad przepaściami; s. 47 Z akordów jesiennych; s. 53 U stóp cysterny w Sycharze.
4. Wybór poezyi Jana Kasprowicza z portretem autora i przedmową Konstantego Wojciechowskiego (Biblioteka Macierzy polskiej. Nr 56). We Lwowie. Nakładem Macierzy polskiej. 1910. Kraków. Druk W. L. Anczyca i Spółki. — 8-a, s. 76 + 1 nlb.
Treść: s. 11 Excelsior; s. 13 Hej! odłogiem leży nasza rola; s. 15 Z więzienia pruskiego; s. 16 Z chałupy; s. 30 O, witajże nam wiosenko; s. 32 Chłopska dola; s. 34 W karczmisku; s. 41 Zaprawdę! od ludzkiej doli! s. 42 Cóż jest warte życie bez uniesień; s. 43 W rozbolałego serca żywą księgę; s. 44 Powróciły do domu bociany; s. 46 Jesień; s. 48 Pierwszy śnieg; s. 49 Wiatr halny; s. 50 Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach; s. 54 U stóp cysterny w Sycharze; s. 57 Sierotka; s. 60 Pieśń o burmistrzance; s. 71 Dzwonki sanek; s. 72 W noc wigilijną; s. 74 Dzień Matki Boskiej Anielskiej; s. 75 Procesya; s. 76 Miłości pełne niech będą twe usta.
5. Jan Kasprowicz. Wybór poezyi. Warszawa. MCMXI. J. Mortkowicz (Pod znakiem poetów. Wydawnictwo Jakóba Mortkowicza). Kraków. Druk W. L. Anczyca i Spółki. — 8-a, s. 114.
Treść. s. 1 Bądź pozdrowiona!; s. 3 Modlitwo moja...; s. 7 W ciemności schodzi moja dusza; s. 8 Wiatr gnie sieroce smreki; s. 9 Stary, czarny krzyż; s. 11 O niezgłębiona duszy toni; s. 13 Z głębin przestworu; s. 15 Ach! nieraz mi się zdaje; s. 17 Życia ogromne morze; s. 21 Gdy mnie ogarnia zmrok; s. 22 Procesya; s. 23 Miłości pełne niech będą twe usta; s. 24 Ziemio, droga rodzicielko!; s. 26 W blaskach świtu duch młodości; s. 28 Wstań, orkanie!; s. 30 Oto dusza ma, jak więzień; s. 32 Wielkie widmo; s. 34 Wieczór; s. 35 Mróz; s. 36 Droga; s. 37 Przy studni; s. 38 Dzwonki sanek; s. 39 Ciche, samotne rzędy wierzb; s. 48 Święta, jedyna pieśni; s. 55 Ballada o słoneczniku; s. 59 Ma przyjaciółko; s. 63 Wiatr halny; s. 67 Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach; s. 71 Cisza wieczorna; s. 76 Jezioro Maerjelen; s. 79 Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie! s. 83 Wieczności wielki, głęboki, nieobjęty sen...; s. 88 Przy szumie drzew; s. 106 Hymn do Waruny.
- ↑ Data napisania: Szymborze 16 IX 1888 r.
- ↑ Data napisania: dnia 22 VI 1888 r.
- ↑ Data napisania: dnia 18 VIII 1888 r.
- ↑ Data napisania: 16 VI 1890 r.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – warunkach.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – modlącej.
- ↑ Data napisania 28 VIII 1888 r.
- ↑ Data napisania 23 VIII 1888 r.
- ↑ Data napisania 29 VIII 1888 r.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – Marszałkowska.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – Światło.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – że.