Dzieje wypraw krzyżowych/Siódma i ósma wyprawa krzyżowa/Po dziesięciu latach

<<< Dane tekstu >>>
Autor Antoni Lange
Tytuł Dzieje wypraw krzyżowych
Wydawca M. Arct
Data wyd. 1905
Druk M. Arct
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Po dziesięciu latach. W r. 1239 mijał okres pokoju, zawartego między Fryderykiem II a muzułmanami. Tymczasem cesarz niemiecki zupełnie się tam nie ubezpieczył na wypadek najazdu egipskiego, a w samej Jerozolimie trwała walka między stronnictwem Konrada a stronnictwem cypryjskiem, nie mówiąc o Ibelinie. Papież zaś napróżno wzywał chrześcijan do walki z niewiernymi: duch pobożności, rzekłbyś, zgoła wygasł w rycerstwie katolickiem.
Istotnie, było teraz tyle spraw na miejscu, że nikt nie miał nawet myśli by iść do Palestyny, gdzie tak długo toczono wojny bez żadnej korzyści. Na dobitkę cesarz Fryderyk II na nowo z papieżem się pokłócił i zbuntował się przeciw niemu, a nawet poszedł na Rzym i zdobył stolicę świętą, tak, że papież musiał się chronić ucieczką.
Papież rzucił też klątw na cesarza, ale wszyscy Gibelinowie (t. j. przeciwnicy papieża) stanęli po stronie cesarza — i tak całe Włochy i całe Niemcy rozdzieliły się na dwa obozy wojujące.
We Francyi trwała wtedy wielka wojna domowa: tam król francuski zdobywał sobie coraz większą siłę i władzę, tak, że książęta, drobni królowie, baronowie, którzy przedtem byli lennikami (wasalami) króla, ale mieli znaczną swobodę w swoich księstwach, stali się teraz tylko jakby ich zarządcami w imieniu króla.
Nie podobało się to wasalom królewskim i chcieli dawne odzyskać prawa. Wszyscy się tedy zbuntowali przeciw królowi, ale król francuski ich zwyciężył i do pokory zmusił.
Wtedy książęta ziemi francuskiej zaczęli swego buntu żałować i postanowili uczynić pokutę, a mianowicie iść do Ziemi Świętej w obronie Jerozolimy. Na czele tych rycerzy stał Teobald, książę Szampanii, dalej książę Bretanii, hrabiowie Forezu, Baru, Montfortu i inni.
Tymczasem frankowie z Carogrodu byli w ciężkich opałach bo i w swojem państwie mało mieli żołnierza i ciągle byli narażeni na wojnę, już to ze strony Bułgarów, już to Greków Nicejskich. Jak sobie przypominamy, Teodor Laskarys założył u brzegów Małej Azyi, osobne królestwo, z dawnej prowincyi greckiej wycięte; była to Bitynia ze stolicą Niceą, stąd zwana królestwem Nicejskiem. Wszyscy niezadowoleni z panowania Franków Grecy wyjeżdżali do Nicei — i tam gromadzili broń, wojsko, pieniądze na wyprawę przeciw cesarzowi łacińskiemu.
Cesarzem teraz po śmierci Baldwina był Jan de Brien, dawny król jerozolimski. Był to już staruszek, miał 85 lat, kiedy wstępował na tron carogrodzki; nie miał on spokojnego panowania i po czterech latach umarł. Pozostał syn Baldwina, Baldwin II, który jak żebrak rozsyłał po wszystkich królestwach Europy błagania o pomoc, ale nikt błagań tych nie słuchał. Tylko garść rycerzy przybyła do Konstantynopola.
W czasie tych walk i niepokojów popłynął do Palestyny morzem Śródziemnem Teobald, książę Szampanii ze swojem rycerstwem. Przyłączył się do nich później Ryszard, książę angielski, syn Ryszarda Lwie Serce. Ale chrześcijanie za późno przybyli do Palestyny.
Ponieważ minął pokój, zawarty 10 lat temu, muzułmanie weszli byli najspokojniej do Jerozolimy i zajęli ją jak swoją własność, bo nikt jej nie bronił i nie miał siły bronić. Podobnież zajęli i wszystkie inne miejsca, zwrócone przedtem Fryderykowi II.
I tak raz jeszcze Jerozolima została stracona dla chrześcijan.
Należało ją zdobywać na nowo: jakiś czas bardzo szczęśliwie wojowali chrześcijanie, zwłaszcza odznaczył się książę Bretanii w okolicy Damaszku, ale na bogatym stepie Gaza rycerstwo krzyżowe zostało strasznie zdziesiątkowane. Resztki jej armii, złamane, wróciły do Europy.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Lange.