Dziennik podróży do Tatrów/Konfederat Barski

<<< Dane tekstu >>>
Autor Seweryn Goszczyński
Tytuł Dziennik podróży do Tatrów
Wydawca B. M. Wolff
Data wyd. 1853
Druk C. Wienhoeber
Miejsce wyd. Petersburg
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały rozdział
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
KONFEDERAT BARSKI.
8 Maja 1832 r.

Do pomników historycznych a rzadkich, które tu znalazłem, należy ojciec pani T... Jest to stary konfederat Barski, tak już rzadki w tych czasach. Bardzo też rad jestem z jego poznania; jestem tem radniejszy, że znalazłem w nim człowieka wyższego od innych z owego wieku. Posiada on dokładną znajomość kilku języków; ukształcenie jego jest niepospolite jak na szlachcica domatora, a jeszcze w takim zakącie jak Podhale; a nadewszystko uderza mię sąd zdrowy o rzeczach sfery wyższéj, wytrawiony doświadczeniem długiego i nieprzespanego życia. Starzec ten ośmdziesięcioletni, wzrostu miernego, szczupły, zachowuje całą czerstwość władz umysłowych; siły ciała od roku zaczynają go już opuszczać, jeszcze rok temu po całych dniach nie zsiadał z konia, trudnił się gospodarstwem. Dziś pozostała mu nienaruszona siła wewnętrzna i słodycz rzadka w pożyciu. Przez wzgląd na jego zdrowie, nie śmiem mu być natrętnym, wszakże i tak dowiedziałem się wiele ciekawego o przeszłości.
Miał lat szesnaście kiedy zbiegł tajemnie z domu rodziców, do obozu konfederatów, którzy właśnie w tych się stronach znajdowali. Nie długo wojował; ojciec go odszukał, wydobył, zawiózł do domu i wychłostał, wkrótce także rozwiązała się i konfederacja. Późniéj wziął czynny udział w powstaniu Kościuszki. Po upadku powstania wrócił do domu i odtąd żył cały życiem prywatném. Skłoniła go do tego najwięcéj głęboka znajomość swoich spółczesnych, nabyta w życiu czynném. Odtąd przewidywał wypadek każdego ruchu i nigdy się nie omylił.
Między innemi opowiadał nam jeden przykład z powstania Kościuszki. Kościuszko był wówczas dyktatorem i odbywał przegląd swojego wojska. Zjechało się wiele szlachty z okolicy, jeden z nich postrzega w szeregu powstańców poddanego ze swojéj wsi, który tajemnie uciekł do wojska; bez żadnego względu na cokolwiek wyciąga go z szeregu, uderza kilka razy w twarz i każe natychmiast powrócić do wsi, gdzie mu jeszcze zapowiada chłostę za zbiegowstwo. Kościuszko, jakby tego nie widział, odwrócił się i odjechał w inną stronę.
Jeden taki przykład wiele objaśnia. Nasz stary konfederat widział tę rozkiełznaną niesforność w każdym ruchu, i to go trzymało już w domu aż do śmierci.
Zachował on z pierwszéj swojéj wyprawy cały uniform. Wtedy po raz pierwszy widziałem mundur konfederata. Jest to kurta łosiowa z podpiętemi połami, wyłogi są z amarantowéj felpy.
Jako sąsiad Czorsztyna, znał ten zamek jeszcze zamieszkanym, żył z jego mieszkańcami i nieraz tam ucztował; — dziś patrzy na ruinę.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Seweryn Goszczyński.