[47]Skan zawiera grafikę.
DZIKA.
Powolnym dreszczem liść wiotki szeleści.
Bór to zaszepce, to zmilknie znów cichy,
A wiatr mu prawi powieści
I tak zaczyna: — »Raz była«... — A głucha
Trwoga przeczucia bór wstrząsa westchnieniem,
Więc drżący w szumach swych słucha.
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
·
|
— »Raz była — perła ot, w cygańskiej budzie.
Płomienne wargi, rudą miała grzywę,
A »Dziką« zwali ją ludzie.
Wtem pokochała. A był w tej miłości
Spazm upojenia, wybuchy słodyczy,
Łez, śmiechu, światła, ciemności.
Lecz dnia drugiego, w miłosnym swym szale,
Próżno czekała kochanka, drżąc cała:
Nie przyszedł, nie wrócił wcale.
[48]
Wtedy cyganka twarz śniadą podparła
I rzekła: — »Na co mi dalej wlec życie,
Gdy miłość moja umarła?« —
...Z listka na listek wiew leci a wzdycha...
— »I wnet o wiecznym spokoju jej prawi
Woda głęboka i cicha.
O zapomnieniu prawi«. — Jakaś skarga
Przewiewa w szumach: — Tak wszystko stargane,
Gdy miłość życie potarga...
— »Więc się cyganka podniosła, i drżącą
Pięść zacisnęła, i szczęścia ułudę
Przeklęła w obliczu słońca.
Potem skoczyła w wodę. Jej ognisty
Warkocz, jej młode ciało pokalane,
Nakrył nurt chłodny i czysty«. —
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
·
|
Tak opowiada wiatr. A noc ponura
Schodzi w głąb boru, co w mrokach swych duma,
A czoło jej kryje chmura.
I zwolna, zwolna wiatr wyżej się wzbija,
Płacze, zawodzi, i z dzikim poświstem
Mroczne swe skrzydła rozwija.
Aż nagle łkanie śmiertelne wybucha,
I krzyk, i wycie przeciągłe rozpaczy...
A przerażony bór słucha.
I cisza. Słychać stłumionych słów dźwięki,
I gniewne klątwy szeptane w przelocie,
I tchy zdyszane i jęki.
[49]
Blada i naga, znużona i smutna,
Błąka się w borze — i bieży, i wraca
Dusza cyganki pokutna.
A w szumie liści rozchwianych głos szlocha:
— »Niema spokoju na dnie rzeki! Serce
Pamięta wszystko, gdy kocha!«
Skan zawiera grafikę.