[369]
DŻAJADEWA.
GITA-GOWINDA.
(Pieśń pasterska).
PIEŚŃ PIERWSZA.
O wiośnie, wiośniana obliczem i ciałem
Za Kriszną serduszkiem goni rozbolałem
Radha. W ten drużka straszne niesie wieści
Bolesnej w sercu na większe boleści:
Gdzie goździków woń uroczą południowych niosą wiatrów tchnienia
Gdzie w brzęczącym od pszczół lesie brzmią kukułki zawodzenia
Z dziewcząt gronem Kriszna tan zawodzi...
O, Radho, czemuż nie pomni
Ze w twoje serce tem godzi?
Gdzie kesary kwiat wspaniały, liść złocisty swój rozplata,
Gdzie z patalji jasnych kwiatów czarodziejska woń ulata
Z dziewcząt gronem Kriszna tan zawodzi...
O, Radho, czemuż nie pomni,
Ze w twoje serce tem godzi?
Od santalu wonny cały, w żółtą szatę obleczony,
W wieńcu kwiatów, wisiorami trząsa w tańcu na wsze strony,
O jak umie igrać w dziewcząt gronie?
Przytulona do twarzy jedna mu coś w ucho szeleści
Przysuwa różowe usta, włos kruczy rączkami mu pieści...
O jak umie igrać w dziewcząt gronie!
Roztęsknione drugie dziewczę, patrzaj, nad brzegiem strumyka
Ku złotej szacie Gowindy ramiona miłosne pomyka.
O jak mnie igrać w dziewcząt gronie!
[370]PIEŚŃ DRUGA.
Gdy tak Kriszna w pustocie miłosnej
Z dziewczętami po gaju się bawił,
Radhy serce cios bólu rozkrwawił,
W zarosi dziką twarz smętną schowała
I wśród pszczółek piosenki radosnej
Smutne słowa do drużki szeptała
„Flet jego tam słychać, pieśń słychać wesołą
W tanecznych pląsach na łące.
Połyska mu oko, jaśnieje mu czoło,
Migają wisiory błyszczące.
O, biedna ja, biedna! on ze mnie się śmieje —
Ja patrzę i gorzkie łzy leję.
Ramiona tam jego, drgające pieszczotą
Z kibici na kibić się suną:
Na rękach ma złoto, na nogach ma złoto,
Co nocnym urąga całunom.
O, biedna ja, biedna! On ze mnie się śmieje
Ja patrzę i gorzkie łzy leję.
Przy blasku, co z skroni młodzieńczej mu płonie
Zagasa księżyc srebrzysty:
Jak piersi dziewicze falują przy łonie
Co garnie je w uścisk ognisty!
O biedna ja biedna! On ze mnie się śmieje
Ja patrzę i gorzkie łzy leję.
Flet z rąk lnu wypada, pasterki oczami
Jak nęcą, wołają ku sobie...
Napotkał me oko, wstyd lica mu plami:
O szczęsnam, że patrzę choć k’tobie...
Nie! Biedna ja biedna! On ze mnie się śmieje
Ja patrzę i gorzkię łzy leję.
PIEŚŃ TRZECIA.
Ale w Kriszny sercu nie wygasa
Radhy miłość, Radhy ukochanej,
Patrz z pasterek już gronem nie hasa.
[371]
Do chłodniczka nad strumienia brzegiem
Idzie tęskny, idzie zadumany
I swe żale puszcza z fali biegiem.
Odeszła, odeszła w dziewcząt pięknem ujrzawszy mnie gronie
A czującemu winę w stęsknionem głos zamarł łonie,
Odeszła zgniewana, biada mnie!
Ona, kochanka moja! Ją kocham, kocham nad życie!
Daremnie szukam jej w lesie, w cienistych zarośli ukrycie —
Odeszła zgniewana, biada mnie!
Patrz! zabłysła tam szatą i znów zniknęła spłoniona,
Czemu uciekasz, luba? tak tęskne uściska ramiona.
Odeszła zgniewana, biada mnie!
Przebacz! już nigdy więcej! już nigdy cię nie obrażę,
Przebacz! goreję miłością, o tobie myślę i marzę!
Odeszła zgniewana, biada mnie!
PIEŚŃ CZWARTA.
Do tęskniącego nad rzeki falą,
Do tęskniącego w chłodnika cieniu,
Do płonącego w smętnym płomieniu
Tak usta drużki tęsknie się żalą:
„Kadzideł gardzi wonią, księżyca chłód zda jej się upałem,
Powiewu wiosny unika Radha z serduszkiem zbolałem.
Chorej z miłości gorączka wypieka
Usta. Myśl k’tobie ucieka.
Tyś przed nią ciągle, twoim roztęsknia się ciągle obrazem,
Skarży się, płacze, śmieje, to pieści i gniewa zarazem.
Chorej miłości gorączka wypieka
Usta. Myśl k’tobie ucieka.
Chata smutna zda się jej pieczarą,
Towarzyszek nuży ją biadanie,
Jej westchnienia tak płoną ogniami
Jak bór czarny, co w płomieniu stanie;
[372]
Zabłąkaną zdaje się sarneczką,
Co przelękła gdzieś u skał zawisa,
Lecz ty, Kriszno, tyś przyodział postać
Pragnącego jej zguby tygrysa“.
PIEŚŃ PIĄTA.
„Złagodź Radhę, przebłagaj odemnie.
Niech w chłodnika spieszy do mnie ciemnie“
Rzecze Kriszna, a drużka poczciwa
Spieszy chętna i tak Radhę wzywa:
W lesistej zaciszy, nie widzi, nie słyszy
Za tobą twój Kriszna w rozpaczy;
Po ziemi się tarza, na słowa nie zważa
O tobie coś piękna majaczy,
Na brzegu, na chłodnym, w kwiat dziki przybrany
W zaroślach twój bawi kochany
Gdy ptaszki trzepocą, gdy listki łopocą
On myśli, że luba przybywa
I patrzy wokoło, weselsze ma czoło
Z zielonej pościeli się zrywa.
Na brzegu, na chłodnym, w kwiat dziki przybrany
W zaroślach twój bawi kochany“.
...................
PIEŚŃ DZIESIĄTA.
Gniewnaś na mnie, z białemi ząbkami
Radho moja! to mnie grom spojrzeniem,
To mi ręce przytrzymaj rękami
Jednym obie mi okuj pierścieniem,
Czyń co zechcesz, lecz na ugaszenie
Gorącego miłości pożaru
Miodowego daj mi ust nektaru.
Srogą nóżkę podepcz moje łono,
Chłód tej nóżki pierś mi uspokoi,
Bądź okrutną i rączką pieszczoną
Choćby z wzgardy dotknij twarzy mojej.
[373]
Czyń co zechcesz, lecz na ugaszenie
Gorącego miłości pożaru
Miodowego daj mi ust nektaru.
(Józef Szujski).