Hrabina Charny (1928)/Tom IV/Rozdział XXII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Hrabina Charny |
Podtytuł | Powieść |
Wydawca | Bibljoteka Rodzinna |
Data wyd. | 1928-1929 |
Druk | Wł. Łazarski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | La Comtesse de Charny |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom IV Cały tekst |
Indeks stron |
To, co uspokajało królowę, powinno ją było raczej przestraszać, a mianowicie manifest księcia brunświckiego.
Manifest ten, który miał dopiero wrócić do Paryża dwudziestego szóstego lipca, zredagowany był w Tuileries i wyszedł stamtąd w pierwszych dniach tegoż miesiąca. Zobaczmy co w tej chwili, gdy dwór układał ten manifest nierozsądny, działo się w Strasburgu.
Strasburg, jedno z naszych miast najbardziej francuskich: może dlatego, że właśnie przestał był austrjackiem, Strasburg, jedna z naszych najsilniejszych warowni, miała, jakeśmy to powiedzieli, nieprzyjaciela u bram.
W Strasburgu od sześciu miesięcy, to jest od chwili, gdy zaczęto mówić o wojnie, zbierały się owe młode bataljony ochotników z umysłem zapalnym i patrjotycznym.
Ochotnicy wyjeżdżali partjami, aby zaciągnąć się do szeregów armji rewolucyjnej.
Przy jednym z odjazdów, więcej uroczystym, bo liczniej szym, mer Strasburga, Dietrich, zacny patrjota, zaprosił dzielnych ochotników do siebie na ucztę, aby się zbratali z oficerami gwardji narodowej.
Pomiędzy zaproszonymi, znajdował się młody i szlachetny Rauget-de-l’Iisle z Franche-Comté, przyjaciel domu Dietricha.
Poeta i muzyk, dawał na fortepianie niekończące się nigdy koncerty, a głos jego brzmiał donośnie pośród najsilniejszych i najpatrjotyczniejszych.
Namyślano się coby zaśpiewać. Stare „ça ira“, było śpiewem gniewu i wojny domowej, a tu potrzeba było śpiewu pełnego patrjotyzmu i braterstwa, śpiewu groźnego dla obcych.
Wtedy Rauget skomponował pieśń, pieśń pełną zapału patetycznego, hymn bojowy. W Strasburgu po raz pierwszy zaśpiewana, rozległa się wkrótce w całej Francji — Marsyljanka!