<<< Dane tekstu >>>
Autor Lucjan Szenwald
Tytuł Infekcja
Pochodzenie Utwory poetyckie
Wydawca Spółdzielnia Wydawnicza „Książka”
Data wyd. 1946
Druk Zakłady Graficzne „Książka”
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Infekcja


Idiotyczne obłoki toną w żółtej pianie,
Sączonej przez niezdrowe niepogody usta.
Stado nad cienkim lotem niewyraźnych tkanin
na lepkich linach liści sine lotki huśta.

Przeraźliwe jezioro gęste jest jak smoła
i bulgoce miotając zielone wyziewy,
i lękliwie oddycha, kiedy ptak zawoła —
a gdy zaskrzeczy słońca krąg złocistoplewy,

chowa się za wymioty przesyconej toni
i bluzga ropną cieczą spod zamglonej gazy.
Roztacza się jak rana, której wieczny womit
jest czarną strzałą śmierci i ogniem zarazy.

Ptaki długie i sine, żarłoczne bakterie
żują ropne pokłady i plenią się butnie,
wydrążają skrzydłami dna bagnisty teren
i topią w żółtym szlamie komary i kłótnie.

Dzioby ich mocne, groźne — kryją w czarnym błysku
lęk sinych piór i zapach zieleni jeziora,
zagiętym ostrzem kują chorobliwe liście,
brązowe niby kora, czerwone jak koral.

Liście — potrójne, lotne ceratowe strzępy;
kontury wibrujące; rozpalone cienie,

owiane cichym lotem ciem, sfinksowym szeptem,
liniami opętania — i owym milczeniem,

co za chwilę wybuchnie w rozbujane wycie,
rozchlasta szarym wiosłem brud jeziornej rzęsy
i w szalonym zawrocie, śmiertelnym skowycie
zanurzy w duszne wary i do dna zatrzęsie.

Te krzyki opętańców wędrują przez topiel
i tłuką się po fali chcąc się z niej wydostać,
a potem pną się w górę, pływają po ropie,
i zarażają niebo jak czerwona krosta.

Wariaci — męczennicy. Uduszeni w parze,
torturowane matki i chłopcy nieżywi,
mają potem tak żółte, tak spokojne twarze,
jak zgnilizna, co trądem ciała ich wykrzywi.

Skamander, 1925 r.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Lucjan Szenwald.