W Zaporożu grzmi armata Przed panem Iwanem.
Zaporożec w dawne lata, Potrafił być panem.
Panowali, zdobywali Swobodę i chwałę:
Ledwie świadczą ich z oddali, Kopce pozostałe.
Oj wysoko się wznosiły Na polu kurhany.
Gdzie legł Kozak do mogiły, W kitajkę przybrany.
A mogiła, kształtem wzgórza Aż obłoki bodzie,
Wiatrom żale swe wynurzawynurza, Szepce o swobodzie.
Pradziadowskiej świadek sławy Powiada jąPowiadają młodzi;
A wnuk słucha jej ciekawy I piosnkę wywodzi
Och! szalano w Ukrainie Licho daj go czartu!
A w gorzałce, w miodzie, w winie Nabywano hartu.
Dobre niegdyś było życie W ukraińskiej stronie.
Może sercu coś ulżycie, Gdy je wam wydzwonię.
II.
Czarną chmurę wicher niesie Z Limanu wybrzeży,
Sine morze jak zwierz w lesie Ryczy, to się jeży.
Gardziel Dniepru już rozlany — Chłopcy! hej do wiosła!
Siądziem w czajki, pójdziem w tany, Byle woda niosła!
Wypłynęło Zaporoże, Aż Liman czernieje.
Grajże teraz sine morze, Niechaj wiatr zawieje!
Bije fala, płyńcie zdrowi, Ni ziemi, ni nieba,
Aż drży serce Kozakowi. Tego tylko trzeba.
Wiosło taktem gra wesołym, Wykrzykują radzi,
Pan ataman płynie czołem, On wie gdzie prowadzi.
Chodzi z lulką po swej łodzi I rozmyśla bacznie:
Gdzie uderzyć mu przychodzi, Zkąd robotę zacznie?
Skręcił wąsy z gęstą miną, Czajkom stanąć każe,
Podniósł kołpak, wstrząsł czupryną: — „Zguba tobie, wraże!
Hej mołodcy! droga znana, Ja Carogród minę;
Lecz w Carogród do sułtana, Pójdziemy w gościnę.“
— „Dobrze, ojcze atamanie, Zagramy w Bosforze!“
— „Dzięki chłopcy! niech się stanie!“ I znów kipi morze.