[138]Skan zawiera grafikę.
JEST CHORY...
Chory jest! chory!... Przyzywa mnie może,
Sam, w obcej stronie, bez matki, bez siostry...
Ciemna wieść grotem przeleciała morze,
I w mojem sercu utkwił grot ten ostry!
W bezsennych nocy gorączkowej głuszy
Może mnie szuka przy sobie dokoła...
Może w męczarni samotnych katuszy,
Jak dziecko, tak mnie po imieniu woła!
O, gdybym mogła przelecieć mórz tonie,
I na to czoło, zlane zimnym potem,
Złożyć na chwilę czyste moje dłonie...
Jak cudem byłby uleczon! Wiem o tem!
A przecież stoję bez ruchu, bez woli,
Straszno mi rzucać te domowe progi,
I matkę starą, — i na łaskę doli
Puszczać się w puste i niepewne drogi, —
[139]
Przez wielkie morze, przez huczące grody,
Przez tłumy ludzkie i dzikie obszary,
I cudze lądy, i góry, i wody,
Wśród huku wozów i wśród świstu pary, —
Aż tam, do jego łoża... I jęk tłumię,
Żeby się matka nie ocknęła śpiąca,
I gwałt żałości i łkania me tłumię,
W rozterce mojej i w mym bólu drżąca...
I z pochyloną oto stoję głową,
Do udręczonej piersi cisnąc ręce,
I temu, co tam ginie, jedno słowo
Szepcę... O, przebacz!... I omdlewam w męce.
Skan zawiera grafikę.