Jezuici w Polsce (Załęski)/Tom I/030

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Podtytuł Walka z różnowierstwem 1555—1608
Wydawca Drukarnia Ludowa
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały Tom I
Indeks stron


§. 30. Kolegium w Połocku 1579—1608.

Nie tu jednak koniec życzliwości króla Stefana dla Jezuitów.
Pod Świr zbierały się hufce polskie na pierwszą wyprawę moskiewską. Dnia 30 czerwca 1579 król Stefan z Wilna zjechał do obozu, zwołał radę wojenną, na której postanowiono uderzyć na Połock, klucz porzecza Dźwiny, który raz zdobyty, odcina Moskwę od Inflant i Litwy. Przegląd wojska ucieszył króla; stary hetman Mielecki upewniał, że armii tak dzielnej postawy, tak dobrze uzbrojonej i w przybór wojenny opatrzonej, nigdy w Niemczech i innych krajach nie widział. Dnia 12. lipca wydal król odezwę wojenną w czterech językach (polskim, ruskim, niemieckim i węgierskim) do armii i ruszył pod Połock. Księża Sokołowski i Solikowski towarzyszyli królowi, O. Laterna hetmanowi jako kapelani obozowi. Dnia 11. sierpnia rozpoczęto oblężenie.
Połock miasto Zapołociem zwane, bo za Połotą położone, drewnianym ostrokołem i wałem opasane, wieżami drewnianemi obronne, rozłożyło się na brzegu Dźwiny tam gdzie Dzisna do niej wpada. Broniły go jeszcze dwa zamki: jeden „wysoki“, zwrany Szaniec, na urwistem wzgórzu po prawym brzegu Połoty, drugi niższy zamkiem „Strzelców“ zwany, obadwa drewniane, ale rowami, wałem, ostrokołem i wieżami, które komendanci kniaź Wołyński i Szczerbatów chrustem grubo na kilka stóp obłożyć kazali, warowne; połączone z sobą mostem nad Połotą rzuconym, najeżone działami, opatrzone w żywność, kule, i proch i w żołnierza, bitnego nie przez męstwo, ale ze strachu przed srogością Iwana. Forteca więc tworzyła trójkąt wielki, którego jeden kąt stanowiła Dźwina, drugi Połota i wyższy zamek, a trzeci zamek niższy, fossy i wieżyce. Częste długie słoty utrudniały zdobywanie już i tak nie łatwej do wzięcia warowni. Rakiety jednak inwencyi króla Stefana spaliły wnet Zapołocie, a męstwo wojska nie dozwoliło Moskwie oszańcować się na pogorzelisku. Więcej czasu zajęło zdobycie wysokiego zamku, w którym wszystka ludność się zamknęła i żołnierzowi w obronie dzielnie dopomagała.
Królowi dłużył się pobyt w Spasie, klasztorze jeszcze przez ostatnią księżnę połocką Eufrozynę czyli Praksedę, w XIII. wieku założonym, gdzie stał kwaterą, więc zaprosił do siebie ks. Skargę z Wilna, chcąc z nim sprawy religii i zakonu omówić. Przybył Skarga właśnie kiedy najgorętsze szturmy przypuszczano do zamku i pożar w nim wzniecono. Późno w noc król wrócił do kwatery i zasiadł z Skargą do wieczerzy, aż tu kula z wysokiego zamku od Moskwy wypuszczona wpadła do komnaty i obiwszy się parę razy o grube mury, osiada na stojącym na stole półmisku. Zmieszało to nieco wieczerzujących, po chwili spyta król żartem Skargę, co to za omen czy wróżba? Na to zamyśliwszy się nieco Skarga rzecze poważnie: „Mości królu, Moskale zapraszają nas na jutro na wieczerzę do zamku“. Na to król wesoło: „Jeżeli twa przepowiednia, Ojcze, ziści się, takie zakonowi twemu założę kolegium w Połocku jakiego jeszcze nigdy nie miało“. Pod eskortą kilku konnych odjechał Skarga do Wilna.
Nazajutrz rychło świt, był to dzień 29 sierpnia, kazał król przypuścić dwa szturmy, jeden udany, drugi rzeczywisty i zamek z wyjątkiem 9 wojewodów czyli starszych wojskowych, których pojmano, poddał się na łaskę i niełaskę. Litośnie jednak król obszedł się z zwyciężonymi, pozwolił tym, którzy chcieli, odejść do Moskwy i dał im dwie roty jako konwój bezpieczeństwa, pozostałych w niewoli w ludzki sposób traktować kazał i do służby w różnych pułkach rozesłał; owych dziewięciu wojewodów, którzy poddać się z bojaźni cara nie chcieli, odesłał uczciwie jako jeńców do Wilna. W zdobytym na pół spalonym zamku taka była moc trupów gnijących, między nimi ciała polskich żołnierzy w okrutny sposób pokaleczone, bo Moskwa nad jeńcami pastwiła się strasznie, że dla zaraźliwych wyziewów nie można było na zamku, jak tego król pragnął, odprawić dziękczynnego nabożeństwa.
Odprawiono je pod namiotem w obozie i z rozporządzenia króla w Polsce całej[1]. Do Skargi w Wilnie wysłał król list pod d. 30 września 1579 „z zamku naszego w Połocku“, dziękując Bogu za zwycięstwo większe jak mógł zapragnąć, i oznamiając, że pod wrażeniem tego uczucia wdzięczności Bogu, postanowił jakby ex voto kolegium tu fundować, wzywa go więc, aby coprędzej przybywał z kilku Ojcami, bo praca i żniwo wielkie. „Nie zazdrośćcie, pisał, waszym Portugalczykom i Hiszpanom obcych w Azyi i Ameryce światów, aby je do Boga nawrócić, są tu w pobliżu Indye i Japony w narodzie ruskim połockim, mieście nieświadomem boskich rzeczy“[2]. Podobnej treści list pisał do Skargi hetman Zamojski. Zanim oni przybyli, król zdobywszy trzy ostatnie zamki w ziemi połockiej, urządziwszy na prędce miasto, twierdzę i ziemię połocką, powierzył jej dalszy zarząd tytularnemu dotąd wojewodzie połockiemu Mikołajowi Dorohostajskiemu kalwinowi, sam zaś 4-go października 1579 wrócił tryumfalnie do Wilna.
Tu wezwał prowincyała O. Sunniera i ks. Skargę, aby ułożyć z nimi bliżej fundacyą połocką. Przedstawiała ona nie mało trudności, które usunęła roztropność Skargi i energia króla, i w lecie 1580 kolegium połockie zostało otwarte, jako najdalej na wschód wysunięta placówka katolickiej wiary i zachodniej cywilizacyi[3].
Równocześnie w Siedmiogrodzie, Krzysztof Batory z polecenia króla urządza 1579 rezydencyę jezuicką na książęcym dworze w Białogrodzie (Alba Julia, Weissenburg) i drugą ze szkołami gramatycznemi w Koloszwarze (Claudiopolis, Klausenburg), którą król 1584 uposażył hojnie i zamienił w kolegium, a szkołę w akademią[4].





  1. Pod tąż datą: „Z zamku naszego Połocka ostatniego dnia sierpnia 1579“ wydał król manifest, w którym opisuje szczegółowo motywa wyprawy na Połock, oblężenie i zdobycie tej twierdzy. Przypisuje to zwycięstwo Bogu i wzywa do modlitw dziękczynnych. (Rostowski 81—85).
  2. Rostowski 85.
  3. Dzieje kolegium połockiego w tomie IV.
  4. Dzieje siedmiogrodzkich kolegiów i domów, patrz tom IV.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.