Jezuici w Polsce (Załęski)/Tom I/079

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Podtytuł Walka z różnowierstwem 1555—1608
Wydawca Drukarnia Ludowa
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały Tom I
Indeks stron


§. 78. Podział prowincyi na dwie, polską i litewską. 1608.

Już od 1590 r. dawały się słyszeć głosy poważnych Ojców o potrzebie rozdzielenia prowincyi. Liczyła ona w tym roku 10 kolegiów ze szkołami: w Brunsberdze, Pułtusku, w Wilnie, Jarosławiu, Poznaniu, Lublinie, Połocku, Rydze, Nieświeżu, Dorpacie; dom nowicyatu św. Szczepana i rezydencyę św. Barbary w Krakowie; stacye misyjne w Mołdawii, na dworze królewskim, w Gdańsku i Szwecyi; a w nich 337 osób. W ciągu lat 10, a więc do r. 1600 przybyło do tamtych domów kolegium ze szkołami w Kaliszu i rezydencye w Toruniu, Lwowie, Warszawie, we wszystkich zaś osób 415. W przededniu podziału prowincyi tj. z początkiem 1607 r. liczono w Polsce kolegiów ze szkołami 11, (rezydencya bowiem w Toruniu zamieniona w kolegium) domów profesów 2, w Krakowie i Warszawie, domów nowicyatu 2, w Krakowie i Wilnie, rezydencye 4, we Lwowie, Gdańsku, Sandomierzu, Łucku, stacye misyjne 2, na Rusi i na dworze króla, a w nich osób 570[1]. Dosyć rzucić okiem na mapę Polski, aby się przekonać, na jak rozległych przestrzeniach kolegia te i domy rozrzucone, a jednak w myśl instytutu wizytować je powinien co roku prowincyał, utrzymywać ustawiczny kontakt i znosić się listownie co miesiąca z rektorami, co pół roku z konsultorami kolegiów, załatwiać tysiące spraw, z któremi się bądź to przełożeni i poddani, bądź biskupi, prałaci, panowie i szlachta do niego odnoszą, być duszą i sercem „podtrzymywać jakby na barkach swoich prowincyę całą“[2]. W przysłowie przeszły drogi i mosty polskie, utrudniające nawet latem, uniemożebniąjące zimą i na wiosnę dla rozcieczy i błota każdą dalszą podróż, więc ledwo raz na dwa, czasem i na trzy lata zdołał prowincyał zwiedzić wszystkie domy. Listy, bardzo niekiedy ważne i bardzo pilne, dla braku poczty publicznej, prywatnym powierzone „okazyom“, albo ginęły, albo dopiero po kilku tygodniach dochodziły do rąk adresata.
W sprawach ważniejszych prowincyał zwoływać powinien radę czterech swoich konsultorów rezydujących w Krakowie; podczas kiedy on był np. w Poznania lub Nieświeżu, było to wprost niemożebne. Więc już 1590 r. pozwolił jenerał, aby prowincyał miał trzech konsultorów w Krakowie, trzech w Wilnie, bo czwartym był jego sekretarz (socius), który mu w wizycie domów towarzyszył. Umniejszało to trudności, ale nie usuwało. Zarząd prowincyą w ducha instytutu stawał się więc w takich warunkach z dniem każdym trudniejszy. Ratował sytuacyę jenerał, przysyłaniem co lat kilka wizytatorów, ale to, jako środek nadzwyczajny, nie zawsze uproszczało, owszem często tylko wikłało sprawy[3]. To znów do pomocy prowincyała, lub pod dłuższą nieobecność jego w kraju, wyznaczał jenerał lub za jego wiedzą sam prowincyał dobierał sobie vice-prowincyała[4], co także, jak wszystko co tymczasowe, połączone było z wielu niedogodnościami. Dla ułatwienia więc normalnego zarządu tak rozległej i ludnej prowincyi, należało ją rozdzielić.
Był i wzgląd inny. Ludzie ludźmi, odwieczne antagonizmy polityczno-narodowe między Koroną a Litwą, różnice charakterów, zwyczajów, i obyczajów polskich i litewskich, odbijały się i na Jezuitach, których władza zakonna przerzucała z jednego krańca na kraniec drugi, z Łucka np. do Rygi, z Krakowa do Połocka. Więc onym litewskim Ojcom pobyt w Koronie nie zawsze służył, tęskno im było za litewską puszczą i boćwiną, jak znów koroniarzowi nieswojsko było w takim np. Nieświeżu. Cierpiała na tem, a przynajmniej cierpieć mogła jedność i zgoda, w zakonnych domach tyle potrzebna; cierpiało zdrowie Ojców, zwłaszcza starszych wiekiem, którzy dalekie a tak utrudzające podróże nierzadko przepłacali chorobą a nawet śmiercią.
Więc już wspomniana wyżej kongregacya prow. nieświeska 1590 dopraszała się u jenerała o rozdział prowincyi „dla rozległości tych krajów i trudności komunikacyi“. Jenerał zgodził się na to w zasadzie, ale porę nie uważał po temu: „na razie nie wypada (non expedit) przystąpić do podziału prowincyi“, brzmiała jego odpowiedź. Ponowiono tę prośbę i do kongregacyi jeneralnej V-tej i do jenerała Akwawiwy 1594, a wreszcie na kongregacyi prow. pułtuskiej 1597 sformułowano postulat naglący i dopraszano się przez prokuratora swego O. Bokszę prawie natarczywie podziału prowincyi.
O. Paweł Boksza, Litwin, był wielkim zwolennikiem rozdziału Litwy od Polski, całą więc siłą popierał te sprawę u jenerała. Ale trudności były istotnie wielkie. Spierały się Polska i Litwa o Prusy i Warmię, do której prowincyi te dwa kraje należeć powinny. Koronni Jezuici nie mieli dotąd żadnego kolegium z fakultetem teologiczno-filozoficznym, litewscy zaś mieli takowy w akademii wileńskiej, a w Brunsberdze kurs wielki filozoficzny. Więc „na próbę“ dla Litwy, Prus i Warmii zamianował jenerał O. Bokszę vice-prowincyałem, podległym wszelako prowincyałowi polskiemu O. Confaloneri, koronnym Jezuitom polecił otworzyć fakultet teologii i filozofii w kolegium poznańskiem, a resztę zostawił czasowi[5]. Dzięki roztropności a dodajmy i cierpliwości O. Bokszy (który w latach 1602 i 1603 byt także vice-prowincyałem Polski), z jaką rodzące się co chwila trudności i spory między koronnymi a litewskimi Ojcami zręcznie usuwał i po cichu a jednak energicznie, wszystko co do organizacyi przyszłej prowincyi potrzebne było, sposobił, długa, bo prawie dziesięcioletnia próba, powiodła się wybornie.
Tymczasem, jak po burzy roślinność, tak zakon po szczęśliwie odpartych machinacyach hiszpańskich rozrastał się i rozwielmożniał na całym świecie. Powstawały nowe kolegia, akademie, misye zamorskie, ale z niemi tysiące spraw i zawikłań poważnych, a tyle zasłużony katolicyzmowi i zakonowi król Francyi Henryk IV. dopraszał się o osobnego dla francuskich Jezuitów asystenta przy jenerale. Więc kongregacya prokuratorów w Rzymie 19 list. 1606 r. uchwaliła potrzebę zwołania kongregacyi jeneralnej, VI-tej z rzędu. Zwołał ją Akwawiwa na dzień 21 lutego 1608 r. do Rzymu. Polscy i litewscy profesi zjechali 3 czerw. 1607 na XII-tą kongregacyę prow. do Jarosławia i, wybrawszy deputatów na kongregacyę jeneralną OO. Marcina Smigleckiego i Pawła Bokszę, polecili im najusilniej, aby u kongregacyi jeneralnej i jenerała, tyle upragniony podział prowincyi we wszystkich swoich szczegółach przez nich omówiony i ułożony, uzyskali. Kongregacya jeneralna nie zajmowała się wiele tą sprawą; postulat kongregacyi jarosławskiej: „dla wielu trudności, które stąd wynikają, że prowincya nie została podzieloną, zdało się za wspólną prawie wszystkich zgodą przedłożyć kongregacyi jeneralnej, żeby już nareszcie w rzeczy samej ją podzielono“, przekazała jenerałowi, do którego właściwie rzecz ta należała. Więc jenerał po kilku naradach z asystentami, polskim prowincyałem Striverim i OO. deputatami Smigleckim i Boksza, pozwolił wreszcie w kwietniu 1608 na ów podział w tych słowach: „dawno już tego sobie życzyliśmy, ale czekaliśmy na zdanie prowincyi; skoro więc ta sądzi, że należy to uczynić, więc niech się stanie podział z błogosławieństwem bożem, fiat separatio cum benedictione Domini[6] i zamianował prowincyałów, dla Polski O. Piotra Fabrycego (Kowalskiego ze Zgadzina w Wielkopolsce), dla Litwy O. Pawia Bokszę.
Nowa prowincya litewska obejmowała Litwę, Inflanty, Warmię i Mazowsze, domów 11, osób 205[7].
Do polskiej prowincyi, obejmującej Wielkopolskę, Prusy, Małopolskę, Ruś, Podole, Wołyń i Ukrainę, należało 14 domów, osób 337[8].
Przekonano się niebawem, że podział tyle upragniony, na długie lata szkodliwy był dla polskiej prowincyi, bo i Mazowsze całe od niej odpadło i 300 osób na takie przestrzenie i na tyle domów, nie wystarczało zgoła, i nie mało upłynęło lat, zanim ta cyfra wzrosła dostatecznie“[9]. Ale wreszcie wzrosła w domy i ludzi do tyła, że już 1622 r. wołano o rozdzielenie dwóch na trzy prowincye, „dla odległości miejsc i wielkiej liczby kolegiów“; snąć więc ten podział 1608, dodając sprężystości zarządowi, budząc szlachetną emulacyę, obojej prowincyi wyszedł na dobre.
Nie obeszło się jednak bez starć i kwasów. Przydzielenie Mazowsza a z nią Warszawy do prowincyi litewskiej stało się kością niezgody. Warszawa była rezydencyą królewską, więc nic dziwnego, że i koronni Jezuici dom swój w niej mieć chcieli, co znów litewskim nie było na rękę. Opowiemy ten spór w tomie II.









  1. Archiv. Prov. Pol. Catalogi breves. Litterae annuae 1590, 1600, 1607.
  2. Totam sustentare debet provinciam, mówi reguła 4-ta prowincyała.
  3. Wizytatorowie przed r. 1608: O. Wawrzyniec Maggio 1580. O. Jan Carminata 1581. O. Ludwik Maselli 1590. O. Hieronim Dandini 1599.
  4. Vice prowincyałowie od 1564—1608: O. Baltazar Hostovnus 1564—1566.
    O. Franciszek Sunnier (Hiszpan) 1566—76.
    O. Jakób Wujek (w Siedmiogrodzie) 1587.
    O. Piotr Skarga 1582—84.
    O. Garcias Alabiani 1599.
    O. Fryderyk Bartcz 1600.
    O. Paweł Boksza na Litwie 1597—1608. W Koronie i na Litwie 1602—1603.
    O. Piotr Fabrycy w Koronie w 1607.
  5. Rostowski 185.
  6. Wielewicki 271. Rostowski 217.
  7. W Warszawie dom profesów osób 12, w Wilnie kolegium z akademią osób 60, dom profesów osób 12, dom nowicyatu osób 46. Kolegia ze szkołami: w Brunsberdze osób 31, Pułtusku osób 29, Nieświeżu osób 35, Połocku osób 27, Rydze osób 13, Dorpacie osób 5, w obozie królewskim osób 4, dom misyjny w Krożach osób 4.
  8. W Krakowie dom profesów osób 22, dom nowicyatu osób 47 i rozpoczęte kolegium św. Piotra; kolegia ze szkołami: w Poznaniu osób 55, Kaliszu osób 56, Lublinie osób 41, Jarosławiu osób 33, we Lwowie osób 32; rezydencye w Sandomierzu osób 8, Łucku osób 12, w Toruniu osób 8, w Gdańsku osób 7, w Kamieńcu osób 5; misye na dworze królewskim osób 4, w Belgii osób 4. (Lit. Annuae 1609, 405, 435).
  9. Wielewicki 247.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.