Krakusy (Pol, 1864)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Wincenty Pol
Tytuł Krakusy
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
KRAKUSY.

Grzmią pod Stoczkiem armaty,
Błyszczą białe rabaty,
A Dwernicki na przedzie,
Na Moskala sam jedzie.


«Hej za lance chłopacy!
Czego będziem tu stali?
Tam się biją rodacy,
A myż będziem słuchali?

«Chodźwa trzepać Moskala,
Bo dziś Polska powstała!
Niech nam Polski nie kala —
Hej, zabierzwa mu działa!»

I zerwali się razem,
Posterunek rzucili,
Nie wołani rozkazem,
Na batalię przybyli.

«Cóż tu słychać Ulanie?»
Pyta jeden z nich żwawo.
«Kropią naszych Mospanie.
Słońce zeszło dziś krwawo!»

«Ej-że? kropią, mówicie?!
Jakże kropić nie mają,
Kiedy wy tu stoicie,
A wej oni strzelają?!


«Wszak to działa nie dziwo?
Wszak to blizko? — Wiarusy?
Hej, na działa — a żywo!
Dalej naprzód Krakusy!»

I krzyknęli wraz «hurra!»
Właśnie gdy wróg nacierał,
«Co tam leci za chmura?»
Pyta sztabu Jenerał.

«Jenerale! Krakusy
Znać swą pocztę rzucili —
Oszaleli Wiarusy,
Bez rozkazu ruszyli!»

«A to czyste warjaty,
Patrz, jak lecą po roli!
Patrz, jak wiercą granaty!
Nie daruję swawoli!»

Lecz gdy wódz się tak gniewa,
Groźnie patrzy do koła;
Ktoś od walki przybywa,
I z daleka już woła:


«Jenerale! to chwaty!
Od lewego tam skrzydła
Wiodą cztery armaty,
I Moskali jak bydła! —»

Lecą, lecą wzdłuż błonia,
Grzmią krakowskie kopyta;
A Dwernicki spiął konia,
I okrzykiem ich wita:

«Dzielnieście się spisali!
Zawsze Polak tak bije!»
A Krakusy wołali:
«Nasza Polska niech żyje!«

(Pieśni Janusza.)






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wincenty Pol.