Kuchnia polska/Rozdział XXIX/całość
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Kuchnia polska |
Wydawca | Księgarnia Stefana Knasta |
Data wyd. | 1912 |
Druk | Drukarnia S. Buszczyńskiego |
Miejsce wyd. | Inowrocław |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
W przeddzień siania kapusty trzeba wziąć burak czerwony, utrzeć na tarce i w soku z tego buraka wyciśnionym moczyć przez całą noc nasienie kapusty, które ma się nazajutrz siać. Doświadczono, że nietylko gąsienica, ale żaden robak kapusty z takiego nasienia nie ruszy. Kto chce być jeszcze ostrożniejszym, może gdzieniegdzie między kapustę wsadzić burak.
Łatwy sposób wygubienia gąsienic na zagonach w włoszczyznie:
Rozkwitłą różę trzymać długo nad dymem palącej się siarki, a z różowej otrzymamy białą; w zimną wodę wstawiona, odzyska właściwy kolor. Róża umaczana w wodzie, nasyconej solą, nabiera pięknego szmaragdowego koloru. Do czterech części wody dodać jednę kwasu siarczanego; zmaczana w tym płynie róża stanie się karmazynową. Powyższych sposobów użyć można do zdobienia róż w rozmaite centki, brzegi i t. p.
Chcąc zapach róży wzmocnić i uczynić przyjemniejszym, trzeba w bliskości krzaka róży zasadzić cebuli.
Wybiera się w tym celu owoce, które podczas dojrzewania stają się czerwonemi. Chcąc na takowych odrysować rozmaite przedmioty, wycina się z cienkiego papieru podług życzenia cyfry, herby i słowa, i przykleja do owoców, póki są jeszcze zielone. Gdy dojrzewają, działanie promieni słonecznych pokrywa je wszędzie czerwonością, prócz w miejscach papierem pokrytych; po odlepieniu papieru i obmyciu owocu okaże się pożądany rysunek.
Najprzód trzeba takowe jaknajstarannej oczyścić ośrodkiem z chleba wykrojonym, wziąć potem palony na wapno róg jeleni, którego zawsze w aptece dostać można, w najdelikatniejszym proszku, a posypawszy nim galon lub haft zbrudzony, pociera się miękką szczoteczką hafty, które wkrótce do pierwotnego powrócą połysku i czystości.
Mrówki są bardzo szkodliwe dla owoców. Aby je wypłoszyć, trzeba wysypać ścieszki, któremi pełzają, wapnem, a posypując tem mrowiska, można je zupełnie wygubić. Gdzie ich jest zbyt wiele, trzeba kopać dołki spadziste, aby w nie wchodziły, a potem zalewać wodą. Dobrze też jest rozpuścić sadze w oleju lnianym i tem obsmarowywać pień.
Aby wygubić mrówki z domu, kraje się tytoń i posypuje w tych miejscach, gdzie się znajdują.
Stare masło włożyć do wrzącej wody, a skoro rozpłynęło, sklarowało się i ostygło, znowu wyjąć. Potem przerobić je z wodą, w której rozpuszczono na litr wody szczyptę (1 gram) sody, wypłókać, a wreszcie jeszcze raz przepłókać wodą, do której wlano trochę octu. Masło w ten sposób oczyszczone trzeba przegnieść mlekiem, poczem znowu ma smak czysty i świeży.
Do zimnego jeszcze mleka wsypać sody, ile się na koniec noża zmieści, i gotować, kwirlając ustawicznie ku jednej stronie. Nie trzeba brać za wiele natronu, gdyż od zbytniej ilości tegoż, mleko nabiera smaku mydła i staje się bardzo zawiesiste. Natronem naprawia się także smak potraw przypalonych.
Na 2—3 kilogramów mięsa wziąć dwie trzecie łuta (10 gramów) sody zwanej bikarbonata i włożyć do zimnej wody razem z mięsem. Soda bikarbonata jest delikatnym, białym proszkiem, zupełnie nieszkodliwym, i dodaje wodzie tylko miękkości, nie pozostawiając żadnego innego smaku.
W większych majątkach przyrządzają zapas buljonu suchego często na kilka lat. Gotuje się w dużych kotłach, ustawicznie mięszając, rozmaite mięso z wodą bez soli i włoszczyzny, do czego bierze się czasem całego wołu, parę cieląt, stare kury i inny drób, kilka starych zajęcy itd., a jak się wszystko dobrze rozgotuje, zbiera się wszelką tłustość, wlewa masę na gęste prześcieradła i wyciska, poczem płyn, który ściekł, znowu wlewa się do kotłów i gotuje, mięszając bez ustanku, jak powidła, aby się buljon nie przypalił. Przelewanie przez prześcieradła trzeba powtarzać po kilka razy, aż buljon dostatecznie będzie gęsty, co przy mocnym ogniu następuje mniej więcej w 24 godzinach. Skoro masa wzięta na łyżkę do niej się przylepia, dowód, że buljon już dostatecznie wygotowany; przelewa się go potem na miski i wstawia w zimnem miejscu, gdzie wkrótce stężeje. Kiedy parę lat poleży, tak będzie twardy, że trzeba go rąbać.
Jeżeli się na 10 osób weźmie ⅛ kgr. takiego buljonu, rosół będzie bardzo mocny.
Na kosz brudnej bielizny bierze się około pół paczki funtowej ekstraktu mydlanego „Sapon“ z marką ochronną „koszulką“ który można dostać w każdym handlu[1]. „Sapon“ rozpuszcza się w ciepłej wodzie i dolewa ten rozczyn do wanny, aż pokryje bieliznę. Na drugi dzień pierze się w tej samej wodzie, a brud bez silnego tarcia z łatwością schodzi. Środek ten nie szkodzi bieliźnie w żadnym razie. Dokładniejszy przepis użycia, podany jest na każdej paczce.
Plamy w bieliźnie od atramentu, wina, kawy, owocu i rdzy, usuwa się z łatwością bielikiem „Asan“[1] w paczkach po 10 fen. (14 hal.) „Asan“ lepiej plamy wywabia, jak trująca sól szczawikowa (Kleesalz) albo niszczący bieliznę nieprzyjemny chlorek.
znacznie się ułatwia, dodając do krochmalu, czyli mączki trochę „Cerolu“, który nadaje prasowanej bieliźnie potrzebną sztywność i piękny połysk, zapobiegając przylepianiu się żelazka przy prasowaniu. W blaszankach po 30 fen. (40 hal.) wszędzie do nabycia.[1]
naczyń, cedzideł i konwi do mleka, zmywanie talerzy, okien i t. d. odbywa się znacznie prędzej i tanim kosztem, rozpuściwszy w wodzie nieco „Saponu“. Także do szorowania podłóg bardzo dobry środek.
Przedmioty srebrne, niklowe, miedziane, mosiężne i t. p. łatwo czyści się płynnym błyszczykiem “Blaskin“, który wszędzie dostać można w blaszankach różnej wielkości.[1]
najlepiej używać błyszczyk „Maril“, bo nadaje skórze piękny trwały połysk nie odróżniający się od lakieru i jest w użyciu oszczędny, a co najgłówniejsze, obuwie trzyma dłużej, bo skóra nie pęka. „Maril“ prawdziwy jest tylko w podłużno okrągłych niebieskich pudełkach z żółtym napisem[1]. Cena za pudełko 20 fen. Błyszczyk „Maril“ nadaje się do czyszczenia każdego rodzaju obuwia, nawet z najdelikatniejszych gatunków skór; robiąc skórę elastyczną i nieprzemakalną. Do kolorowego obuwia, istnieje „Maril“ kolorowy w kilku odcieniach.