Legjoniści Dąbrowskiego

<<< Dane tekstu >>>
Autor Artur Oppman
Tytuł Legjoniści Dąbrowskiego
Pochodzenie Śpiewy historyczne
Wydawca Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy
Data wyd. 1930
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


LEGJONIŚCI DĄBROWSKIEGO.


Generał Henryk Dąbrowski (ur. w 1755 r. zmarły w 1818 r.) po ostatnim rozbiorze Polski udał się do Francji i za zezwoleniem generała Napoleona Bonapartego, sławnego wodza, późniejszego cesarza Napoleona, a podówczas naczelnego dowódcy armji francuskiej, walczącej z Austrjakami we Włoszech, utworzył w 1797 r. Legjony polskie, działające wspólnie z wojskiem francuskiem. Legjony składały się z dawnych oficerów polskich, z ochotników, obficie napływających z kraju i z jeńców Polaków z armji austrjackiej. Legjony odznaczały się niesłychanem męstwem i rozsławiły imię polskie po świecie.


I.

Na biwaku ogień płonie
W Apenińskich[1] kędyś górach,
Wzeszedł księżyc w gwiazd koronie
I żegluje po lazurach.

Koń zaparska, szabla brzęknie,
Nawołuje straż oboźna, —
Ach, tak jasno i tak pięknie!
A w ojczyźnie zima mroźna!

A w ojczyźnie Boża Męka
Z śniegu sterczy nad zagony, —
I dlaczegóż serce pęka
Po tej ziemi oddalonej?


I dlaczegóż twarz surowa
Od bolesnej blednie
I jak pacierz płyną słowa:
„Marsz, Dąbrowski, z ziemi włoskiej![2]



II.

Cudna Włoszka żołnierzowi
Całej siebie wziąć nie wzbrania, —
Ach, piosenka nie wypowie
Płomiennego jej kochania.

Krew szaloną kipi falą,
Pierś młodzieńcza drży rozkoszą,
Usta pieką, oczy palą,
A uściski w raj przenoszą!

Między laury błądzi dwoje:
Nic im ludzie i nic światy!
„Wargi twoje“ — „Piersi twoje!“
Młodość! wiosna! miłość! kwity[3]!

Skąd znajome dźwięki biegą?
Skąd rodzinnej widok wioski?
Ach! to woła serce jego:
„Marsz, Dąbrowski, z ziemi włoskiej!“



III.

Świszczą kule, grzmią armaty,
Od krwi ziemia, jak z koralu,
Na śmierć pewną idą chwaty,
Uśmiechnięci, jak na balu!

W kłębach dymu świat spowity,
Zda się, wniwecz bój go pognie;
Kędy spojrzeć: śpi zabity!
Kędy spojrzeć: krew i ognie!

Na swym siwku gna jenerał,
Z ócz zapału iskry biegą,
I z uśmiechem ten umierał,
Kto przed skonem patrzył w niego,

Kto z westchnieniem, duszę ślącem
Do Panienki Częstochowskiej,
Szeptał głosem konającym:
„Marsz, Dąbrowski, z ziemi włoskiej!“



IV.

W uroczystym dniu rocznicy,[4]
Nieśmiertelnym zdobnej kwiatem,
Wkracza legja do stolicy,
Co rządziła niegdyś światem!

Lśnią piórami śnieżystemi
Srebrne orły w krwawem polu —
I rozkazy włoskiej ziemi
Daje Polak z Kapitolu.

Bije bęben, trąbka dzwoni,
Wieczornego brzmi głos dzwonu,
Z Sobieskiego szablą w dłoni
Czyni przegląd wódz legjonu.

Czy złudzenie, czy to czary,
Czy ordynans z woli Boskiej? —
Szemrze Tyber,[5] tchnie Rzym stary:
„Marsz, Dąbrowski, z ziemi włoskiej!“



V.

Krew za cudzą przelać sprawę:
Co to warte? co to warte?
Pcha do tronu swoją nawę
Pierwszy konsul, Bonaparte.

Triumfalne orły srebrne!
Czas osuszyć krwawe szpony...
Już wy dzisiaj niepotrzebne
W owym locie do korony.

Zniesie żołnierz mękę nędzy,
Za nic śmierć mu i mogiła!
Lecz nie targaj złotej przędzy,
Co świeciła i łudziła!

Niechże krwawy sen się prześni,
Dajcie w rękę kij dziadowski!
Wołaj, pieśni, przymuś, pieśni:
„Marsz, Dąbrowski, z ziemi włoskiej!“



VI.

A na grzbiecie same łaty!
A na ciele same rany!
A po nocach śnią się chaty
I kochany kraj! kochany!!!

A po nocach do tapczana
Idzie ojciec, idzie macierz,
Łzami żalu twarz zalana,
A na ustach tęskny pacierz!

I jęk leci skroś krainy
I odnawia dawne blizny:
Wróćcie syny, wróćcie syny
Do straconej ojcowizny!

Bije głową chłop o mury
Mazowiecki i krakowski —
I jak burza mknie w lazury:
„Marsz, Dąbrowski, z ziemi włoskiej!“






  1. Apeniny — góry we Włoszech.
  2. „Marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej“ z hymnu narodowego, który się wtedy nazywał Mazurkiem Legjonów lub mazurkiem Dąbrowskiego.
  3. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – kwiaty.
  4. Legja polska wkroczyła do stolicy Włoch dnia 3 maja 1798 r., a więc w siódmą rocznicę ogłoszenia sławnej konstytucji majowej.
  5. Tyber — rzeka pod Rzymem.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.