Lekarz obłąkanych/Tom I/XII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Xavier de Montépin
Tytuł Lekarz obłąkanych
Wydawca Wydawnictwo „Gazety Polskiej”
Data wyd. 1936
Druk Drukarnia Spółkowa w Kościanie
Miejsce wyd. Kościan
Tłumacz anonimowy
Tytuł orygin. Le Médecin des folles
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ XII.

Zaledwie wdowa Gallet ucichła, jakiś człowiek, śpiący w jednym z czołen, wyskoczył żywo, niby djabeł z pudełka.
— Jestem obywatelko.
Bordeplat mógł mieć około lat trzydziestu. Bronzowa twarz jego miała wyraz szczery i energiczny. Z oczu widoczną była inteligencja. Miał na sobie koszulę niebieską z haftowanemi kotwicami, przepasany czerwonym pasem, w marynarskim berecie na głowie. Niski, ale tęgo zbudowany, zdradzał siłę herkulesową, a zręczność prawdziwie małpią.
— Co pani rozkaże? — zapytał.
— Weźmiesz „Piękną Lizę“ rozumiesz — odpowiedziała wdowa.
— Rozumiem, proszę pani.
I poskoczył do noszącego powyższą nazwę czołna, odwiązał je i w parę minut stanął u schodków wyżłobionych łopatą do schodzenia na brzeg.
— Niech panie siądają — zawołał do młodych kobiet — tylko ostrożnie, ażeby nie przechylać czołna... Niech panie siadają z tyłu, panowie pośrodku, a ja na przodzie.
Skoro wszyscy zajęli miejsca, odbił czołno i zapytał:
— Odzie się państwo zawieść każą?...
— Opłyniemy dokoła dzielnicy Saint-Etienne — odezwał się Fabrycjusz.
— Co? — mruknął Bordeblat. — Takie dziwne żądanie...
— Pływać dokoła miasta? — powtórzyła Matylda — i patrzeć cały czas na domy tylko!.. Dziękuję!... Takżeby rozkoszne było... W stronę wsi płyńmy koniecznie.
— Tak... tak — zawołała Adela, wskazując w górę rzeki.
Fabrycjusz zmarszczył brwi.
Przewoźnik nie dał sobie dwa razy powtarzać; trzema poruszeniami wiosła „Piękna Liza“ wydostała się na środek i zaczęła płynąć wolno, trzymając się prawej strony.
Fabrycjusz, którego twarz przybrała zwykły swój wyraz, zapalił cygaro.
Pascal poszedł za jego. przykładem.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Xavier de Montépin i tłumacza: anonimowy.