Marcin Podrzutek (tłum. Porajski)/Tom V/PM część III/7

<<< Dane tekstu >>>
Autor Eugène Sue
Tytuł Marcin Podrzutek
Podtytuł czyli Pamiętniki pokojowca
Wydawca S. H. Merzbach
Data wyd. 1846
Druk Drukarnia S Strąbskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Seweryn Porajski
Tytuł orygin. Martin l'enfant trouvé ou Les mémoires d'un valet de chambre
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom V
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


7.
Marcin do księcia.

„Kilka słów Mości Książę, o tom co poprzedza.”
„Mogłeś Wasza Książęca Mość widziéć przerażające, nieszczęsne skutki wychowania przez zepsutych i włóczących się skoczków.“
„We Francji prawie co dzień dzienniki objawiają fakta, popierające to, czego niegdyś byłem świadkiem lub aktorem.... A jednak społeczność z samolubną obojętnością pobłaża tym potwornościom, których jedynemi ofiarami padają dzieci ubogiego.”
„O gorzkie urągowisko!.... Istnieją ustawy (wprawdzie niewprowadzone w wykonanie) mające, przynajmniej cel chwalebny.... bo dążą do urządzenia wychowania dzieci po rękodzielniach; lecz dlaczegóż te ustawy przemilczają o zgrozą przejmującém wychowaniu dzieci, przez niecnych rodziców, lub przez kuglarzy?... wychowaniu, które kazi, poniża te nieszczęśliwe istotki, a późniéj, prawie zawsze prowadzi je do prostytucyi lub kradzieży.”
„Opis kilku lat pobytu mego u Klaudyusza Gérard, przekonał także Waszą Książęcą Mość. jak rządzący Francją pojęli i pojmują wykształcenie wiejskiego ludu, który stanowi niezmierną większość narodu; widziałeś. Mości Książę, jaki byt, jakie poważanie i honory pozostawili nauczycielowi;
„Niech się tylko trafi jaka uroczystość, jaki obrzęd publiczny.... kogoż widzimy w piérwszych szeregach? urzędnika, dzierżącego miecz prawa; jenerała, dzierżącego miecz siły zbrojnéj; księdza, dzierżącego miecz boskiéj sprawiedliwości; onito reprezentują smutne narzędzia kar ludzkich i boskich, — skrępowanie — srogość — groźbę — na tym i na drugim świecie.”
„Atoli wśród tych okazałych orszaków, w jednym szeregu z ludźmi, którzy sądzą, karzą, krępują, czemuż nie widać nigdy człowieka równie ważnego w społeczeństwie, jak urzędnik, żołnierz lub ksiądz? słowem człowieka, któregoby przynajmniéj równie jak tamtych szanować należało; tojest nauczyciela ludu?“
„Tak jest, nauczyciela ludu, który moralnie utwarzać winien obywatela, który go winien kształcić, poprawiać, wpajać weń żarliwą i świętą miłość kraju i ludzkości, przygotowywać do spełnienia wszelkich obowiązków, wszelkich ofiar, jakie nakazuje pracowite i uczciwe życie?”
„Jeszcze raz powtarzam, czyli i nauczyciele spełniający najświętsze kapłaństwo, oświecenia, poprawy ludu, nie powinni iść w parze z tymi, którzy, skoro ten lud błądzi, sądzą go, rąbią lub potępiają?“
„Widziałeś Wasza Książęca Mość (a urzędowe dokumenta dostatecznie to poświadczają), w jakim celu sternicy tego kraju i ich wspólnicy, sprowadzają nauczyciela do najprzykrzejszego najodrażliwszego stanowiska.”
„Inny ustęp z życia mojego, da poznać Waszéj Książęcéj Mości fakt potworny, któryby należało uważać za rzadkie i przerażające zjawisko, a który jednak jest tak częsty, iż martwi, zgrozą przejmuje wszystkie wspaniałomyślne dusze, ale ich nie dziwi.“
„Aby tę złowrogą zagadkę rozwiązać, Mości Książę, należy ją następnie wyłożyć:
„Weźmy silnego, roztropnego i uczciwego młodzieńca, który dobrze przejął elementarne wykształcenie, który posiada rzemiosło, jest pełen dobrych chęci, odwagi, i nie wzdraga się od żadnéj pracy, nie lęka niedostatku, poprzestaje na mołém, słowem, pragnie jedynie sposobem uczciwym zapracować na chléb i przytułek.“
„Ten człowiek, z tak silném postanowieniem, z takiém zaparciem się siebie samego, tyle do pracy uzdolniony, czyliż zdoła znaleźć zawsze uczciwy zarobek na chléb i przytułek?
„Słowem, czy społeczeństwo przyzna i wprowadzi w wykonanie jego prawo do pracy, tojest jego prawo do życia za pośrednictwem pracy i uczciwości?“
„Epizod z życia mojego, który Wasza Książęca Mość dopiero przeczytałeś, rozwiązał tę kwestyę.”
„Wiem że poważni ekonomiści odpowiedzą:„
— Zbyt rzadkiemi są powody acz słuszne, dla którychby człowiek z dobrą chęcią, rozsądkiem i zdolnością nie mógł znaleźć zatrudnienia lub umieszczenia się... prędzéj lub późniéj.“
„Tak jest... prędzéj lub późniéj... W tém téż cała kwestya, Mości Książę.
Prędzéj lub późniéj...
„Być pozbawionym wszelkich zasobów, a znaleźć ustalone zatrudnienie po upływie dwóch lub trzech dni... to prędko... tak prędko, iż prawie cudownego potrzeba trafu aby tego dopiąć... Odwołuję się w tym względzie do wszystkich, którzy równie mnie doświadczyli tak rozpaczliwego położenia.
„Otóż Mości Książę, dla człowieka któremu brak wszystkiego, a który nie chce ani żebrać, ani kraść — znaleźć w upływie dwóch dni, jakiekolwiek zatrudnienie... po upływie dwóch dni... czy Wasza Książęca Mość pojmuje?... to już bardzo późno... mało bowiem który z ludzi dłużej nad dwa dni... głód wytrzymać może...
„Znaleźć zatrudnienie po upływie trzech dni... to zbyt późno Mości Książę... bo wtedy już człowiek jest na skonaniu...
„— Dwa lub trzy dni? wszakże to tak krótko... wszak to prędko przemija? — powiedzą szczęśliwi tego świata...
„Albo też raczéj...
„Znajdujemy wprawdzie umartych lub umierających z głodu... ale to tak rzadko...
„I tak już potworną jest rzeczą, że wpośród społeczności której tylu członków opływa w zbytku, jedno bozkie stworzenie mrzéć może z powodu wszelkiego braku... ale tego rodzaju wypadki, są bardzo rzadkie. Dlaczego?
Dlatego, że większa część ludzi, którzy podobnie jak ja poznali okropny stan daremnego ofiarowania swych rąk, swojego rozsądku, swojéj gorliwości wzamian za jakąkolwiek pracę, nie namyśla się nad tą ostatecznością:
Umrzeć z głodu, czystym i uczciwym.
„Albo;
Żyć ceną hańby, występku lub zbrodni.
„I otóż to dlaczego więzienia i galery tak są zaludnione i oto dlaczego, Mości Książę, śmierć z głodu jest dosyć rzadka.
„Czemże temu zaradzić? jałmużną? Nie, jałmużna jest bezkarna, jałmużna poniża...
„Należy uznać i wprowadzić w wykonanie tę świętą zasadę:
„Społeczność wszystkim swoim członkom zapewnić winna: — fizyczne i moralne wykształcenie — środki i narzędzia do pracy, — dostateczną zapłatę.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
„Nie dla wzbudzenia większego dla siebie zajęcia lub politowania, śmiem zwrócić uwagę Waszéj Książęcéj Mości na poprzedzające karty, lecz aby polecić miłosierdziu Twojemu Panie, niezmierną liczbę tych, którzy równie jak ja znajdowali się lub znajdować mogą w okropném położeniu jakie opisałem.”



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Eugène Sue i tłumacza: Seweryn Porajski.