<<< Dane tekstu >>>
Autor Xavier de Montépin
Tytuł Marta
Wydawca A. Pajewski
Data wyd. 1898
Druk F. Kasprzykiewicz
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz anonimowy
Tytuł orygin. La Petite Marthe
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


LI.

Pomimo ogólnej radości, Daniel Savanne nie zdołał się otrząsnąć z ponurej zadumy, w jaką go wprawiły odkrycia Weroniki.
Wybiła godzina jedenasta.
Goście zaczęli się żegnać.
— Kochany panie Savanne — odezwał się Robert Verniere — zanim goście pańscy się rozejdą, niech mi wolno zaprosić ich do siebie... Panie i panowie — dodał, zwracając się do obecnych — wynurzam do wszystkich, bez wyjątku, prośbę, ażebyście raczyli przepędzić u mnie, w Neuilly, dzień, który postaram się uczynić również przyjemnym jak dzisiejszy... Czy mogę na państwa liczyć?
Wszyscy odezwali się jednozgodnie:
— I owszem... i owszem... przyjmujemy.
Daniel drgnął:
To, co Robert zaproponował, właśnie o to samo on chciał prosić.
A więc wszyscy ci obecni znów zebrani będą, kiedy Weronika odzyska wzrok i będzie mogła wskazać człowieka z którym walczyła na podwórzu fabryki w Saint-Ouen, w miejscu zbrodni... i to może nastąpi u niego! Straszliwy skandal nie w domu sędziego wybuchnie.
— Z wielką przyjemnością, drogi panie Robercie, przyjmujemy —rzekł, zmuszając usta do uśmiechu.
Potem dodał:
— Kiedy pan zamierza urządzić to przyjęcie?
— Za dwa tygodnie, 23-go czerwca, proszę do siebie wszystkich, do willi Platanów, w Neuilly. Program będzie taki sam, jak dzisiaj... Śniadanie w południe, a obiad o godzinie siódmej... Zgoda?
— I owszem.
W kilka chwil później wszyscy opuścili willę Savanne.
Nazajutrz bardzo wcześnie, gdy jeszcze nikt nie wstał w willi, sędzia wraz synowcem udali się do domku nad rzekę, gdzie zamieszkały Weronika i Marta.
Dziecko spało na dole, Weronika na pierwszem piętrze.
Marta siedziała już przy babce.
Spała bardzo dobrze, lecz Weronika, pod wrażeniem strasznych myśli, nie zamknęła oczu przez całą noc i czuła się zgorączkowaną.
Wkrótce Henryk odszedł, udając się do kliniki a Daniel, pozostawszy ze staruszką, długo ją wypytywał.
Opowiedziała mu wszystko, nic nie zapomniawszy, o swej wizycie u magnetyzera O’Briena i o szczegółach tej bytności, poczem powtórzyła słowo w słowo, co usłyszała w przeddzień po za parkanem.
Urzędnik zapisał to zeznanie, lecz umówiono się, że przyczyna, dla której Weronika, zmieniła postanowienie swoje pozostanie w tajemnicy dla wszystkich.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Xavier de Montépin i tłumacza: anonimowy.