Marya (Orzeszkowa)/List XV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Marya |
Wydawca | S. Lewental |
Data wyd. | 1886 |
Druk | S. Lewental |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Moja ty złota marzycielko! Rzucaj męża i matkę, którzy niech przez czas jakiś potęsknią sobie za tobą, wsiadaj do wagonu i przylatuj do mnie! Pomysł twój jest wybornym, tém wyborniejszym, że oczekuje cię tu miła niespodzianka. Zamiast cierpień, dobrowolnych ślepot i różnych innych patetycznych i tragicznych rzeczy, które wyśniła wiecznie ruchliwa twa wyobraźnia, znajdziesz tu ten sam spokój i ten sam ruch, te same zajęcia i te same przyjemności, które skłoniły cię do nazywania życia mego „pięknie rozkwitłém południem!“ Może nawet na tém południowém niebie zobaczysz nowy promień, który nic a nic nie przyćmiewa innych, ale owszem, lepiéj jeszcze rozwidnia cały widnokrąg. Wszak serce ludzkie zawrzéć w sobie może nieskończoną rozmaitość uczuć i uciech, a im więcéj ich zawiera, tém pełniejszém, dobroczynniejszém, doskonalszém jest życie.
Nie pisałam do ciebie, bo wiész, że w ogólności nie cierpię ani rozmów, ani pisaniny o niczém. Na list zaś rozsądny i który-by wiernie przedstawił ci ostatnie tygodnie, zebrać się jakoś nie mogłam. Przyjeżdżaj! Będziemy rozmawiały z sobą o wszystkiém co zechcesz, i jestem pewna, że w rzeczywistości to wszystko wyda ci się zrozumialszém, prostszém, niż gdybyś zobaczyła je na papierze.
Czekam cię niecierpliwie.
Marya.