Nasi okupanci/Pobożne metody
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Nasi okupanci |
Wydawca | Bibljoteka Boya |
Data wyd. | 1932 |
Druk | Drukarnia T-wa Polskiej Macierzy Szkolnej |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
OBIEGA prasę prowincjonalną artykulik mnie poświęcony, w którym znajduje się następujący ustęp:
Czytając tę bajeczkę, opartą na bezwstydnem przeinaczeniu moich słów i myśli (patrz List biskupi) zastanawiałem się, skąd się ona mogła wziąć i kto ją puścił w obieg? Przypadkowo trafiłem na źródło: jest niem — oczywiście! — Gazeta Kościelna, artykuł zaś podpisany jest inicjałami: X. J. M.
Wciąż i wszędzie te same metody! Widocznie muszą być skuteczne w pewnych kręgach... Ale czy nie zadrogo opłacone są doraźne sukcesy takich metod? Czy ich mistrze zdają sobie sprawę z tego, że, dzięki nim, przymiotniki katolicki, kościelny mogą się stać stopniowo dla całego oświeconego społeczeństwa godłem kłamstwa, oszczerstwa, ciemnoty? Doprawdy, kiedy się czyta takie ponure brednie, ocenia się skarby mimowolnego humoru zawarte w dziełku księdza Pirożyńskiego! Ten dobry redemptorysta dostarczył przynajmniej śmiechu całej Polsce. No, i podpisał się pełnem imieniem i nazwiskiem. Nie tak jak X. J. M., którego inicjały dosyć są szczelne aby zakryć człowieka, a dosyć przejrzyste aby zdradzić że autorem tej naiwnej i brzydkiej potwarzy jest — kapłan katolicki. Fe!