O Maciusiu i o Kubusiu
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O Maciusiu i o Kubusiu |
Pochodzenie | Bajki według opowiadania Jana Sabały Krzeptowskiego z Kościelisk |
Data wyd. | 1892 |
Druk | Józef Jeżyński |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
„Maciuś z Kubusiem radzili se, kieby to dobrze zyć, a nic nie robić. — Maciuś pojada: „Wis ty co, Kubuś, pude ja wysy chałupy kole drogi, wybiorem dziure w zagonie i włozymy hań nogi, to bedom ludzie myślić, co nóg ni mámy i wracajęcy s jármarku bedom nám dawáć. „No juźci wybrali te dziure i włozyli w niom nogi, ze nóg ni majom i dopiró siedzom jako ubogie dziady. — Nápirwsy seł drogom s tego jármarku jakisi hruby gazda, w cuse, kapelus na nim pikny z kostkami, kiérpce na nogach orawskie, i niós se pod pazuchom kukiełke i spyrki kęs. — Dopiró gáda Kubuś do Maciusia: — „Śpiéwajmyz przecie jakom piosnecke, to on nám dá tyj spyrki i kukiełki.“ I zbácyli piosnecke i śpiwajom:
„Oj cłowieku, cłowieku, co za wytrwanie más,
Kukiełke ze spyrkom jis, a ubogiemu nie dás!“
Przyseł chłop ku nim, odkroił kukiełki i spyrki po kęsie i dáł jednemu i drugiemu. — „Widzis“ — gáda Maciuś, — „nie pojadał ja ci, bedom dawáć, bedziem zyć, a nic nie robić?“ No dobrze, ten juz odeseł, siedzom jesce — a tu sie wiezie pán ćtyrma końmi na kociu, kocis z przodku, dwók hajduków na zadku. — Kubuś sie przewyrtnon do góry garłem, ze umár, a Maciuś zaś śpiéwa nad nim:
„Jedzie ci hań ksiąze panie, ksiąze panie,
W kiesonce se dłubie,
Jak ci co wydłubie,
Schowás se, Jakóbie.“
Przyjecháł ku nim: — „A co hań tak lameńcis?” — Maciuś pojada: „O — brat mi tys umár, ba ni mám go za co pochowáć.” Pán sięgnon do kiesonki i ani zaziéráł, cy był biáły, cy cérwony, kielo nabráł piniendzy do gárzci, porucił im i nákazuje: „Na — a pochowájze go wartko, coby haw przy drodze nie śmierdziáł!” I jedzie dalij, ale pán miáł w kociu okienko na zadku, wyźre — a hań zywy i umarty, oba goniom i zbirajom te piniondze. — Krzyknon pán na kocisa: „Stój!“ a na hajduka: „Bier palice i rznij tym huncfutom, ze skóry na nik pukały bedom, co óni ze świata kpiom!“ — Dopiró hajduk leci z palicom — a oni myśleli, co im jesce piniendzy niesie, więc: „Śpiwajmyz, śpiwajmyz!“
„Nie było to ksiąze panie, ksiąze panie,
A był to syn bozy, syn bozy,
Jesce nám mało dáł,
Jesce nám przyłozy.“
Kie przyleciáł hajduk ku nim, kie wzion przykładáć, to na dziadak skóry pukały, tak rzezał palicom, aze zagony przeskakowali — a do dziury nie śli więcy.“