[200]LXXXIVLXXXIV.
Ogródek.
Mam własny ogródek, a co w nim jagódek,
Wisienek, śliw, jabłek i grusz!
A jakie tam kwiatki, stokrocie, bławatki,
A ile konwalii i róż!
Nie wielkie to cacko: szpadelkiem i gracką,
Ja z chwastów oczyszczę go wraz,
Wypielę kwiateczki, podleję grządeczki,
I wszystko się ruszy na czas.
O, ładnież tam, ładnie! a kiedy dészcz spadnie,
Spłynąwszy w kroplisty wód prąd,
To trawki i zioła zielenią do koła,
A kwiatki się barwią wśród grząd.
Mam także maliny, porzeczki, jarzyny,
Kapustkę, groch, marchew i mak,
Kto o co zapyta, wszystkiego do syta,
Niczego w ogrodzie nie brak.
[201]
Nastanie wnet lato, ja idę wraz z Tatą,
By ogród pokazać mu swój,
I wołam radośnie: „Co tylko tu rośnie,
To własna ma praca i znój!”
„Chwalebnie jest bardzo, gdy dziatki nie gardzą
Ciężkiemi znojami swych rąk,
Lecz ceniąc te trudy, trza zająć się wprzódy
Nauką, co płynie nam z ksiąg.”
Tak Ojciec zagadnie. „O, ja dziś dokładnie
Spełniłem książkowy swój trud;
Zbudziłem się rano, by z lekcyą zadaną,
Nie było kłopotu, ni żmud,
Zrobiłem zadanie, odbyłem czytanie,
Rachunki skończyłem téż wraz,
I jestem gotowym, zaręczam mém słowem,
Znaleźć się jak trzeba wśród klas.”
„Wybornie, mój synku: gdyś dzielnym w uczynku,
Gdy w trudach podjętych jest ład,
To wtedy do woli, twój Ojciec pozwoli,
Uprawiać ci ogród i sad.sad.”