Po śmierci (Komorowski)/Scena XV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Po śmierci |
Wydawca | Wydawnictwo „Nowin“ |
Data wyd. | 1868 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Sto djabłów! ta ostatnia scena
Najlepsza! (woła przez drzwi do Walerego.)
Stasia wolna!
Co mówisz?!...
Już cena
Papy nie taka straszna będzie!...
Sza! żyd — kania!...
Gwałt! na co takich glupstwów? na co umierania?
Na co było przed termin pozamykać powiek?...
Aj, waj! zaczekać nie mógł? taki młody człowiek!...
Djabli żyda przynieśli!...
Ty, ty biedny sługa —
Pomów, co będzie z moim dług? gdzie mego długa?...
Słyszysz? — to wielki człowiek był!...
Co to na świecie?...
Za ten dług niech cię tylko wypiszą w gazecie — —
Nu, co z tego?...
Co? jakto, ty nie wiesz co będzie?...
Nu?...
Z wdzięczności dostaniesz — arendę!...
Arendzie?!...
Tak, tak — to wielki człowiek!...
Aj, waj! jaki duży!...
Ja uciekam w gazecie!... (wybiega.)
Poszedł — aż się kurzy!
Hej! arendy mu dajcie!... (wchodzi pan Tomasz zrozpaczony.)
Sza! sza!... papa wraca —