Przysięga Kościuszki (Oppman, 1930)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Przysięga Kościuszki |
Pochodzenie | Śpiewy historyczne |
Wydawca | Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy |
Data wyd. | 1930 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W 1794 roku, 24 marca, Tadeusz Kościuszko, obwołany Najwyższym naczelnikiem zbrojnej siły narodowej, złożył na rynku w Krakowie uroczystą przysięgę, że walczyć będzie z najeźdźcami, to jest, z Moskalem, Prusakiem i Austrjakiem do ostatniej kropli krwi. Przysięgi dotrzymał, bo broń złożył dopiero wówczas, kiedy go ciężko rannego i nieprzytomnego Moskale wzięli do niewoli po przegranej bitwie maciejowickiej.
Dziwny wygląd przybrał Kraków,
Jakby z jakiejś losów zmiany,
Stał się wielki dzień Polaków,
W tym tu grodzie świętowany.
Lud, do wczora tak ponury,
Bo czujący przemoc wrażą,
Jasne czoło wzniósł do góry
I radosną błyska twarzą.
Dźwięczą trąbki i oboje,
Między mury staroświeckie,
Patrycjuszów pstrzą się stroje
I kontusze lśnią szlacheckie.
A w tej ciżbie, jakby tęczą,
Kolorami przetykanej,
Ponsem się krakuski wdzięczą,
Chłopskie bielą się sukmany.
Niebywale wczesną porą
Po ulicach ćma się pęta,
Aż ze złości djabli biorą
Krakowskiego prezydenta.
Pan Lichocki, głowa miasta,
Nie wie po co i dlaczego,
Na Krakowie gwar tak wzrasta
I na rynek tłumy biegą.
Czy bunt wybuchł, czy się pali?
Nikt mu o tem nie powiedział,
A on za to od Moskali
Na odwachu będzie siedział.
Nogą tupie, śliną parska,
Coś przeczuwa wielce złego,—
Cierpi duma dygnitarska
Prezydenta Lichockiego.
Bicie bębnów wzwyż wzlatuje,
Nad dach świątyń, nad krzyż złoty,
I w paradzie występuje
Wodzickiego pułk piechoty.
Cóż za srogi to incydent!
Co się dzieje! co się głosi!
Drży ze strachu pan prezydent:
Na rebelję się zanosi!
Ciągnie chłopstwo każdym kątem,
Lecą dzieci drobną nóżką —
I przed pułku stanął frontem
Z szablą w dłoni pan Kościuszko.
Na prastare tchnęła mury
Jakaś wielkość i potęga, —
Wzniósł Kościuszko miecz do góry
I coś mówi, — coś przysięga.
Ach, któż słów tych nie wypowie?
Któż ich sercem nie odczuje?
Ziemi Polskiej, narodowi,
Tobie, kraju mój, ślubuję.
Wrogom — dłońmi cios zbrojnemi,
Prawom — posłuch i uległość,
Wszystkim stanom w polskiej ziemi:
Równość — Wolność — Niepodległość!
Dzwon u Panny Marji dzwoni,
Od Krakowa wdal się toczy,
A Kościuszko z szablą w dłoni
Patrzy w niebo, w Boże oczy.
I w przeczuciu złoto-krwawem
Biegną słowa, jak promienie:
Że „najwyższem, świętem prawem,
Jest narodu ocalenie“.