Ruch kobiecy w Polsce/Chmielowski, Świętochowski, Krzywicki, Dybowski, Stan. Kempner i inni rzecznicy ruchu kobiecego

<<< Dane tekstu >>>
Autor Cecylia Walewska
Tytuł Ruch kobiecy w Polsce
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1909
Druk Piotr Laskauer i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Na wyżyny jednego z najpoważniejszych zagadnień społecznych dźwignęli kwestję kobiecą u nas Piotr Chmielowski, Aleksander Świętochowski, prof. Dr. B. Dybowski i Ludwik Krzywicki.
Chmielowski w kapitalnej książce „Autorki polskie XIX-go w.“ dał pierwszą wyczerpującą monografję ruchu kobiecego u nas.
Rozebrawszy trzeźwym skalpelem krytycznym działalność i wpływy ks. Izabeli Czartoryskiej, Marji ks. Wirtemberskiej, Hoffmanowej, Jaraczewskiej, Felińskiej i innych, podniósł, jak nikt przed nim, znaczenie entuzjastek dla ruchu kobiecego i rzucił na epokę ich obraz tak dobitny, tchnący takiem głębokiem, sprawiedliwem ujęciem sprawy kobiecej, że niewiele już dodać do niego będą mogli historycy późniejsi[1]. Dzieje ruchu kobiet naszych zyskały w pracy tej podwaliny badań, mogących służyć za wzór do studjów nad innemi epokami.
Adam Wiślicki w Przeglądzie Tygodniowym, Aleks. Świętochowski w Prawdzie, Marjan Bohusz w Głosie, otworzyli naoścież wrota krzykom bólu i krzywd, świtom nowych potrzeb i spowiedzi nowych dusz kobiecych. Sprawa zawodowego wykształcenia i uniwersyteckich studjów, sprawa dopuszczenia kobiet do wszystkich rynków pracy i zrównania praw ich z prawami mężczyzn, znalazły w pismach tych szerokie uwzględnienie.
Świętochowski uważał sprawę kobiecą za jedno z zagadnień, od rozwiązania których zależy zupełny przewrót w systemie moralności. W myśl, że na szersze pole działania kobieta wejść powinna przez szkołę; że nie prawodawca, nie lekarz, nie socjolog, nie dziennikarz, ale szkoła rozstrzygnie kwestję niewieścią, gromił monopol do nauki, żądał pomocy naukowej dla dziewcząt, tak samo, jak dla chłopców. Stanowisko swoje względem sprawy kobiecej zarysował Ś. najwyraźniej w referacie[2], wygłoszonym na I Zjeździe kobiet polskich w Warszawie 1907 r. „Kwestja kobieca weszła dziś“ — zdaniem jego — „jako szczególny przypadek w ogólną sprawę wolności. Nieuniknioną koniecznością dla kobiet, walczących o wyzwolenie dla siebie, jest czynny udział w walce o wyzwolenie wszystkich. Kobiety mogą posiadać w niej własny sztandar, ale winny stanowić tylko jeden z korpusów i stosować się do ruchów całej armji.“
Jako ogniwo w łańcuchu ogólnych dążeń do wyzwolenia, uważa sprawę kobiecą też i L. Krzywicki. O ile Świętochowski uznaje w niej jednak pobudki ideowe, o tyle Krzywicki opiera ją na podłożu czysto ekonomicznem, nadając hasłom ideowym znaczenie co najwyżej latarki, przyświecającej ruchowi, wywołanemu „naprzekór kobiecie“ wirem nowych potrzeb i przełomów życiowych. Zagadnienie prostytucji wyłącza Krzywicki najzupełniej z dziedziny spraw kobiecych, uważając prostytutki za istoty chore, upośledzone, dla których z czasem wznosić będziemy uzdrowiska, jak dziś stawiamy je dla suchotników, rakowatych, trędowatych i zakażonych. Dla nowej kobiety żąda K. zupełnego wyzwolenia. Powinna ona być członkiem społeczeństwa takim, jak mężczyzna; obowiązki matki nadają jej większe jeszcze prawa, gdyby to w społeczeństwach, opartych na zupełnem ich zrównaniu, było możliwem.
Do gorliwych rzeczników równouprawnienia kobiet należeli w ciągu ubiegłego ćwierćwiecza: prof. Adrjan Baraniecki, założyciel wyższych kursów dla kobiet w Krakowie i Edward Łojko, który w 1884 r. zapisał 20000 rb. na stypendjum dla studentek warszawskiego uniwersytetu (suma, która ze względu na zamknięty dla kobiet pomimo dwukrotnych petycji uniwersytet nie mogła być przyjęta).
Ze współczesnych orędują za prawami kobiet bądź piórem, bądź żywem słowem mecenasi: Al. Lednicki, Tad. Wróblewski, prof. Petrażycki, Karol Dunin, H. Konic, St. Posner. St. Koszutski, W. Łypacewicz, St. Popowski, W. Chrzanowski, Józef Lange, R. Pinkus, dr. W. Miklaszewski, dr. Aug. Wróblewski, Antoni Miller, Jerzy Kurnatowski, prof. Jezierski, prof. Jan Michalski i inni.
W 1897 r. na rzecz gimnazjum żeńskiego w Krakowie ukazała się praca dr. B. Dybowskiego „O kwestji tak zwanej kobiecej ze stanowiska nauk przyrodniczych“, jeden protest namiętny przeciwko egoizmowi mężczyzn, który od wieków wchłania indywidualność kobiety wbrew prawom przyrody, stawiającej organizm żeński zawsze na czele samodzielnego rozwoju postępowego nawet wówczas, gdy organizm męzki schodzi do roli pasorzyta.





  1. Ze względów cenzuralnych nie mógł Chmielowski tylko poruszyć udziału entuzjastek w ruchu ludowo-demokratycznym (1844 — 55) i łączności ich z działalnością ks. Ściegiennego, która jak wiadomo, spowodowała uwięzienie Żmichowskiej. Trochę światła na okres ten rzucił Al. Kraushar w art. swoim „Nieznana kratka z dziejów Narcyzy Żmichowskiej“ (Tygodnik Illustr. №№ 2 i 3 z r. 1909).
  2. „Związek sprawy kobiecej z ogólnym postępem społeczeństwa“ — druk. w Prawdzie (czerwiec 1907 r.) i w Nowem Słowie (zeszyt 14—15 rocznik V).





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cecylia Walewska.