Sądecczyzna (Szczęsny Morawski)/Tom I/Łokietek — Kinga
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sądecczyzna. Tom I. |
Pochodzenie | Sądecczyzna |
Wydawca | Nakładem autora |
Data wyd. | 1863 |
Druk | Wytłoczono u Ż. J. Wywiałkowskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tom I |
Indeks stron |
Po śmierci Leszka: Szlachta wraz z biskupem Pawłem wybrali: Bolesława księcia płockiego Konradowego brata, który przybył ochoczo.
Mieszczanie krakowscy z Gryfiną powołali Henryka wrocławskiego, owego niemieckiego minnesängera. Bolesław ustąpił przed nim, niezważając na prośby szlachty. Tak więc posiadł Kraków: Henryk zniemczały zupełnie i dobrowolny wazal niemieckiego państwa. Odebrawszy rządy kwapił się do swego Wrocławia i swej lutni rycerskomiłosnej.
Lecz czuwał: biskup Paweł, a oglądając się za dzielnym jakim panem upatrzył w końcu: Władysława Łokietka. Książęta też polscy zgorszeni: iż na Wawelu zasiadł niemiecki wazal, dopomogli Łokietkowi. Więc mógł wyruszyć na Kraków, zwyciężyć pod Siewierzem, Skałką i Świetnicą. Wprowadzon na Wawel.
Niemcy jednak krakowianie nie byli mu radzi i gotowali zdradę. Obesłali Henryka swego ulubieńca, aby się kwapił ku nim; a skoro Slęzacy dniem i nocą dążąc przybyli, zdrajcy krakowianie wprowadzili ich w miasto i gotowali się uderzyć na zamek.
Niebaczny Łokietek słysząc rozruch, schodzi z zamku z garstką towarzyszy; zdrajcy obskoczywszy uderzają na nich. Poległa wierna drużyna, a Łokietek ledwo zdołał uskoczyć do klasztoru Franciszkan. Mnisi ubrali go w habit zakonny i cicho z kaplicy przez mur wypuścili. Niedobitki jego towarzystwa pojmano i zagrabiono ich mienie. To samo spotkało okoliczną przyjazną mu szlachtę. Biskupa Pawła uwięziono także, lecz wnet uwolniono.
Henryk wkrótce umarł przekazując prawa swe: Przemysławowi wielkopolskiemu (2 czerwca 1290).
Kinga pojmowała jasno sprawę narodową. Wacław czeski jako wazal państwa niemieckiego nie mógł być przyjacielem Polski ani polskiego jej klasztora w Sączu. Przeciwnie Łokietek także pokrewny jej, a do tego wróg Niemców, dzielny i mężny, dawał rękojmią opieki nad Polską i klasztorem. Jak więc dawniej mąż jej i Leszek tak obecnie Łokietek za jej poradą szukał pomocy na Węgrzech.
Tymczasem Gryfina nienawidząca Polaków, posłała do Czech mocą urojonego zapisu Leszkowego zapraszając na tron: Wacława czeskiego; syna siostry swej: Kunegundy ruskiej, zięcia cesarza Rudolfa habsburskiego, przysiężnika niemieckiej Rzeszy. Rad powołaniu wysłał Wacław wojska liczne pod dowództwem Tobiasza biskupa praskiego, który zajął Kraków, podczas gdy sam Wacław jako lennik Rzeszy niemiecki jechał na sejm Rzeszy. Przemysław na złość Łokietkowi wpuścił go mogąc się bronić. Łokietek zaś bronił Sandomierza.
Na Węgrzech tymczasem wrzała straszna wojna z niemiecką Rzeszą. Cesarz Rudolf wierny starodawnej Niemiec polityce, koniecznie chciał Węgry zdobyć dla swojego syna Albrechta, który na czele wojsk niemieckich i czeskich wtargnął.
Przeciwko tej burzy stał na Gienczu kansztelan Iwan, i Szowarski Jerzy z dzielnym swym druchem i szwagrem Tomaszem Hippolitowiczem. Całą rodową nienawiścią, całym jadem zemsty odwiecznej i zemsty za króla Stefana przed Tatarami zbiega w Rakuzach więzionego, kipieli madziary broniąc twierdzy gienieckiej. Niewiasty podczas przyskoku wrogów, lały war ukropu i sypały roje pszczół z ulów. Mury twierdzy gdy runęły od taranów, cofnęli się na zamek z życiem tylko, a mnisi z krzyżem i kielichem ocalonym. Dopiero gdy syna kasztelanowego piorun zabił, obleżeńcy przerażeni zażądali i dostąpili wolnego wyjścia.
W tem od mściwej ręki pada król Ladysław, a na tron madziarski następuje Jędrzej: ostatni Arpadowicz.
Pod ów właśnie czas zjawił się na Węgrzech człek młody mało znany, który głosząc się bratem króla Ladysława, zdołał zebrać stronnictwo i sięgać po koronę. Z rozkazu króla: Jerzy Szowarski ruszył przeciwko niemu, poraził i zniewolił do ucieczki. Wygnaniec przybył do Sącza, a pewnemi znamionami na ciele swem udowodniwszy: iż jest bratunkiem Kingi, doznał jej opieki.
Właśnie 6go września 1290 Przemysław zajął był Kraków, ogłosił się księciem Polski, a ujmując sobie biskupa Pawła, dał biskupstwu: dziesięcinę żupp solnych. Rad więc był wstawieniu się Kingi i Jędrzejowi węgierskiemu nadał: Chroberz nad Nidą. Lecz węgierska pogoń wyśledziła, pojmała i utopiła go w Nidzie.
Zwłoki jego przywieziono do Sącza. Kinga tchem własnym i modlitwą nadaremnie chciała go wskrzesić. Bóg cudu odmówił, a zakonnice zaglądając przez dziurę w drzwiach urobioną śmiały się z niej!
Cesarz Rudolf po śmierci Ladysława, orzekł: iż Węgry odtąd należą do cesarstwa niemieckiego! synowi swemu kazał wyrok ten wykonywać mocą oręża, mimo gróźb papieża.
Wyprzedził ich: Szowarski! i Omodeus wojewoda geniecki. Odebrali Gieńcz i wszystkie zamki zdobyte, spalili przedmieścia wiedeńskie, zabrali wielki plon i łup i zniewolili cesarzewicza do uznania praw korony Węgier.
W wojnie tej prócz Madziarów brali udział: ryttery niemieckie, niegdyś nad Renem łupiezce, zbiegi przed szubienicą Rudolfa cesarza, którzy miecz swój i siebie oddając na usługi węgierskich królów, otrzymali zamki i dobra na Spiżu. Walczyli też i dawniejsi tameczni osadnicy z czasów Jadwigi.
Z pomiędzy Madziar szczególnie się odznaczył: Szynka syn Tomasza Hippolitowicza, pokojowiec i ulubieniec królewski, idący o lepsze z wujem swym: Jerzym Szowarskim, wraz z nim krwią i ranami opłacają sławę pod Wiedniem. Za co od króla otrzymał dobra szaroskie: Aasguth, Erdew; do czego później: Omodeusz Gieniecki przydał część wsi: Felsebess.
Z drugiej strony prócz Niemców walczyły posiłki czeskie. Więc bez trudności otrzymał Łokietek posiłki przeciwko Wacławowi. Układy wzajemnego z Polską przymierza zawarł z Łokietkiem posłujący naumyślnie: Szowarski Jerzy i natychmiast wysłano w pomoc ochotną młodzież.
Wiódł ich Kemeny to jest: Klemens Wawrzynowicz, pan na Barani.
Naprzeciwko klasztora Kingi nad Popradem na maleńkim wzgórzu zbudowali byli Czechy strażniczy zameczek: Lemiesz. Ztamtąd strzegli drogi od Węgier, a poddanym klasztornym, mianowicie zaś staremu Kingi woźnicy: Węgrzynowi w sąsiednim Myślcu czynili wielkie szkody. Pokrzywdzony starzec płacząc użalił się swej królowej i pani.
Kinga śmiała i odważna, rozczulona łzami najwierniejszego i najdawniejszego sługi, któremu na starość zgotowała spokój! ująwszy swą lipową laseczkę, przybyła na Lemiesz, przewiózłszy się przez Poprad. Bez obawy weszła do stróżej i przekładając krzywdę ludzką, gromiła żołnierstwo ostremi słowy. A był tam między Czechami polski ich stronnik: Piotr pochrześnik Kingi, któremu Kinga najżywsze robiła wymówki. Zapamiętalec! zamiast upokorzenia, uniósłszy się gniewem, przyłożył strzałę do cięciwy i wypuścił na Kingę, godząc w samą szyję. Byłaby padła trupem, lecz się ręką zasłoniła, a strzała urwawszy jej kawałek palca małego lewej ręki, poleciała w bok! „Bogdajby cię niewdzięczniku! pierwsza strzała nie minęła! a to grzeszne miejsce całe bogdajby się zapadło!!“
Tak złorzeczyła Kinga w żalu i płacząc oddaliła się.
Niebawem spełniły się jej słowa! Węgrzyni przypadłszy górami zdawna znaną sobie makowicką drogą, napadli na załogę lemieską i porazili do szczętu.
Pierwszy śmiertelnie ranny padł: Piotr ów! Niemogąc skonać prosił aby go zaniesiono do klasztornej furty. Kinga przebaczyła, oczy mu zawarła i modliła się za duszę jego.
Pobłogosławieni od niej pociągli Madziary dalej!
Biskup Paweł bawił pod ów czas w Sączu lub Sądecczyznie.
Roku 1291 zezwolił na wystawienie kościoła w Nowej-łące.