Sądecczyzna (Szczęsny Morawski)/Tom I/Herby w Polsce
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sądecczyzna. Tom I. |
Pochodzenie | Sądecczyzna |
Wydawca | Nakładem autora |
Data wyd. | 1863 |
Druk | Wytłoczono u Ż. J. Wywiałkowskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tom I |
Indeks stron |
Rzymianie nosili orły na swych wojennych znakach i owo sławne: S. P. Q. R. początkowe zgłoski słów: Senat-J-Naród-Rzymski. Gallowie w wojnie z cezarami na wysokiej żerdzi nosili: wieprza dzikiego jako godło narodowe; tarcze nosili białe. — Frankowie, którzy w V wieku zdobyli Gallią północną — równie jak drudzy Niemcy: dzikich zwierząt głowy, nosili górą. Mongołowie: poczwarne bożyszcza rzeźbione; podobnie jak dziś w Chinach malowane potwory. Dzicy australscy gałąź z drzewa niosą górą przed sobą. Zgoła! chorągwie jako znaki wojenne równie jak okrzyk wojenny czyli: hasło! spólne są całej prawie ludzkości. Wypływają bowiem z potrzeby wojennej.
W Francyi r. 1108 kiedy Ludwik VI zamki pojedynczych panów, co kościoły łupili lub obciążali, podbijał i zdobywał; zawezwani biskupi utworzyli związek pomocniczy, a plebanie parafiami pod chorągwią kościelną: prowadzili lud wiejski do boju z temi możnemi rozbójnikami.
Sławianie północni mieli swe święte chorągwie, pod któremi wiedli do boju zastępy zbrojne. Przechowywali je w Retrze.
Polacy tylko nie mieliby chorągwi? ani godła??
Godło wymówione słowem, było hasłem dla poznania się w tłumie lub ćmie. Godła te i hasła były gromadne, chociaż łatwo przypuścić: że lechici chętnie szli za godłem ulubionego wojewody swego.
Noszono je górą i według nich stosowano się w obrotach podczas bitwy. „Górą nasza!“ pozostało jeszcze w mowie narodu, Górale po dziś dzień wzgórze zwą: hrb, garb, nawet Karpaty i Hrbacya ztąd nazwę noszą. „Górą! górą!“ w starodawnej mowie brzmiało: horą! hrbom! a niezawodnie wołano tak na chorążego bacząc chorągiew upadającą lub pochyloną. Nawet: chorąży! ztąd może pochodzić: że „horą“ (górą) nosił. Wyrazy te pochodzą od Sławian zachodnich zkąd też i herby przyszły.
Pierwsze herby były chorągwiami gromad wojennych. Później przeszły na pojedynczych i ich rodziny, według przykładu jaki zawiał od Frankonii i Niemiec. Francuzi mają najdoskonalszą mowę herbową; po niej idzie niemiecka. Polska heraldyka co tylko posiada: do onych bez trudności odwieść się da; a ma bardzo mało w porównaniu. Nie tworzyła heraldyki! przyjmowała przedmiot wraz z nazwą.
Pierwotne hasła: Kroje (sierpy), strzemię! podkowa! osorya! (koło na osi) skuba! (skubel), oksza! (topór), ostrzew! wień! (wić). Słusznie mówi Lelewel: „Gdyby kto chciał dziś wymyślić stosowne na owe czasy godła; prawdziwie! trudnoby o lepsze i piękniejsze. Znalazły się one takiemi, bo są wypadkiem miejscowego stanu towarzyskiego, opartego na ziemskiej, na rolniczej podstawie.“
Początek brały wówczas, kiedy z kmieci wywiązywała się szlachta. Później choć sobie je szlachta przywłaszczyła wyłącznie; po wielu jeszcze wsiach wczasie trwogi zwoływano się po dawnemu, raz przyjętem hasłem. Tak np. Półkozic! było takiem hasłem do późna.
Prócz tych rodzimych przybywały też i herby obce i to z początku także gromadne: np. Werszowców: Rawa, Duninów: łabędź!...
Niektóre herby polskie przypominały jeszcze bałwochwalstwo np.: Strzemię. Wielkiego boga: Prowego wyobrażano z strzemieniem w ręku.
Za chrześciaństwa przybyły godła męki.
W krzyżowe wojny z godeł i chorągwi gromadzkich wywiązały się chorągwie i godła osobiste.
Tak mógł powstać herb: Gryf. Roku 1140. Jaksę z Miechowa dziejopisarze zwą jeszcze księciem wendyjsko-sorabskim — opisując wesele jego z córką: Piotra Duńczyka. Po powrocie z Jeruzolimy dokąd był jechał z Henrykiem Piastowiczem sandomirskim; piszą go herbu: Gryff.
Werszowce rawici i Duniny łabędzie też dopiero w XII wieku przybywają do Polski — już w krzyżowe wojny.
W statucie wiślickim — więc urzędową mową — herb nazwan: szczytem.
Po całych Niemczech, mianowicie zaś bez wyjątku wszędzie w Marchii saskiej, Sławianom odebranej, istniał a w części jeszcze istnieje zwyczaj ubierania szczytu domowego: w końskie łby z drzewa wyrżnięte. W Anglii zamiast koni wykrawano: łabędzie; w Bawaiyi: smoki i t. p. — W Tyrolii: półkozice dzikie — i konie, a w pośrodku godło domowe (Hausmarke) umieszczone, często jeszcze widać, a nawet na drzewie, sprzętach, maśle.... wyciskają go lub wypalają. — Jest to niezawodnie zwyczaj niemiecki starodawny odnoszący się do religii pogańskiej.
Od Sasów przez Czechy i Szląsk, do Polski przyszły herby czyli szczyty. — Prawdopodobnie Polacy na wzór saski: szczyty domów swych niemi ozdabiali podobnie jak teraz jeszcze gdzieniegdzie. Kraków przyjął ten niemiecki obyczaj do dziś dnia tam widoczny.
Herb na szczycie domu przybity: zaszczycał dom szlachecki — a skoro waleczności i cnoty nagrodę wyrażono w herbie, ten z odmianą stawał obok dawnych. Więc mówiono: na dom ten spływały zaszczyty i znaczenia.
Znak, znaczek; do późna oznaczał chorągiew herbową.
Z tarcz zbrojnych, chorągwi i szczytów przeszły herby na tarcze pieczęci: które w owych czasach zastępywały miejsce podpisów.
Z godłami województw i ziem nie było wątpliwości gdyż zdawien dawna istniały. Godła osobiste okryte sławą wojenną i rozgłoszone także się rychło ustaliły. A przecież: mimo że posiadamy mnóstwo przywilejów pierwotnych: nigdzie prawie przed połową XIII wieku nie widać herbu ani w pieczęci ani w podpisie. Widać! nie przywiązywano do nich późniejszego ich znaczenia. Najstarsza pieczęć koronna z r. 1180 przy nadaniu wsi Ujścia, którą opisał Czacki: wyobrażała osobę Kazimierza Sprawiedliwego. Kazimierz książę kujawskie r. 1263 jeszcze się swoją osobą pieczętuje. Nawet najstarsza pieczęć Piastowiczów szląskich już z roku 1228 nie przedstawia herbu, lecz osobę tylko Henryka Brodatego; a przecież Henryk był mężem oręża, był rytterem i w wojnach krzyżowych przeciwko pogaństwu pruskiemu osobiście zastępom swym przewodził.
Na wspomnianej pieczęci wyobrażon w całej postaci zbrojno z proporcem i tarczą w ręku. Proporzec w kratę, a na wązkiej tarczy górą: krzyż w kręgu. Herbu zaś rodowego ani śladu! Napis w okrąg: Sigillum Henrici Ducis Zlesie.
Orzeł szląski: czarny jednogłowy pojawia się dopiero na nagrobku Henryka pobożnego w Lignicy. — Czarna barwa może oznaczać pokrewieństwo z cesarzami niemieckimi; półmiesiąc: wschód i Mongołów.
Orzeł biały polskokoronny dopiero na Leszka czarnego pieczęci przychodzi.
Bolesław Wstydliwy na pieczęciach i monetach walczy z Gryfem lub turem; orła nie ma, aż dopiero od połowy XIII wieku — i to na proporca.
Pod rokiem 1240 dopiero wymienia Długosz pierwsze herby świeckie. Biskupów i prałatów herbowych wylicza jeszcze przed krzyżowemi wojnami bo 1070 — a wszystko: cudzoziemców, zagranicznych; chociaż zagranicą o tem jeszcze nie marzono! Widoczna więc: że ksiądz Długosz równie jak poprzednicy jego owładnięty herbową świetnością, chcąc biskupów otoczyć blaskiem szlacheckości; przypisywał im herby zmyślone często nawet błędami chronologicznemi. Więc też księża zagraniczni przybywając, otaczali się tem blaskiem dla większej powagi; widząc jaką wagę Polacy nabożni przywiązują do tych oznak, pochodzących z sławy wojennej nabytej u grobu Zbawiciela.
Późniejsi dziejopisarze a szczególnie heraldycy polscy tak mało dbali o dziejową prawdę i chronologię: że snać byli albo grubemi nieukami — albo żartownisiami cytując herby jak np. herb Piasta: — Masława: kosy. Pod rokiem 1068: Tarnawę pochodzącą od krzyżaków rodyjskich, którzy Rhodus dopiero roku 1380 posiedli. Baryczka: 1207 uchodzi z herbem swym do Polski przed Turkami, którzy przyszli do Europy 1357—1380 Tatarkiewicz od syna hana perekopskiego pochodzi a Perekopcy zjawili się po roku 1404, i t. p. Brednie podobne uchybiają powadze mnogich zaszczytów polskich zapracowanych krwawym trudem w obronie ojczyzny.