<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Bartoszewicz
Tytuł Słownik prawdy i zdrowego rozsądku
Data wyd. 1905
Druk Jan Cotty
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały słownik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
B.

Baba, z licznych gatunków najlepsza wielkanocna. Ma to wspólnego z dwunożną, że obie rosną, obie się „ubierają“ i obie o tyle są smaczne, o ile świeże. Wacław Potocki twierdzi, że „snadniej stu mężów, niż dwie zgodzić baby“.
Bale — przeziębienie, odciski na nogach, niezapłacone rachunki u krawców, schadzki miłosne, pożyczki u lichwiarzy, szampan krymski lub węgierski, wystawa golizny.
Balladyna, ta samo co Belladona. Miłaszewski, b. dyrektor teatru lwowskiego, słysząc raz rozmawiających o Słowackim, spytał się kto to taki? — Jakto? tego pan nie wiesz? nie grałeś to pan Mazepy, Balladyny?... — Ach, prawda, prawda, Belladona, miała sukces, — autor zdaje się był na premierze...
Bandyta patrz pod: sekwestrator, egzekutor, bankier, totalizator i t. d.
Bank patrz pod: rzeźnia.
Bęben wynik porywów serca, zastępujący gramofon.
Bibuła specjalność handelków. Bibuły żyjące stanowią najlepsze źródło ich dochodu. Bibułki używane są do papierosów i różnych rękoczynów.
Bilans bywa zazwyczaj smutny. Bilans polityczny wiedeńskiego Koła polskiego patrz pod: Figa.
Blaga — sztuka japońska, styl zakopański, recenzje teatralne, wynalazki Szczepanika, tajemnice Koła polskiego, impresjonizm, mleko prosto od krowy, wino węgierskie, konkursy artystyczne, wyprzedaże po cenie niżej kosztu, koniak francuski, dekadentyzm, rady nadzorcze, jubileusze, budżety i bilanse, religijność konserwatystów, postępowość demokratów.
Bogacz, człowiek pozornie zasługujący na największą litość. Do nieba trudniej mu się dostać niż wielbłądowi przez ucho igielne. Knapski wyraża się o nim bardzo niegrzecznie: „bogacz a św.... po śmierci zwierzyna“ i sądzi, że „kto się prędko zbogaci, cnotą tego przypłaci“. Urąga mu i Kochowski pisząc:

Zwykle bogacz, choć Boga ma w swojem imieniu,
Lecz mało go ma w sercu, mało i w sumieniu.

Święty Franciszek Salezy nazywa bogactwa prawdziwym cierniem, gdyż kolą tysiącem boleści gdy je nabywamy, przynoszą troski gdy ich pilnujemy, kłopoty gdy je wydajemy, zgryzoty gdy je tracimy. Wogóle na wołowej skórze nie spisać tego, co napisano ujemnie o bogactwie i bogaczach, a mimo to niema prawie człowieka, któryby nie pragnął zostać bogatym. Schopenhauer mówi: „Bogactwo jest podobne do morskiej wody; im więcej jej człowiek pije, tem większe pali go pragnienie“. Bogactwo zastępuje: rozum, zdolności, cnotę, naukę, piękność i wszelkie inne przymioty. — „Bogacz pochylony, bywa ratowany od przyjaciół swoich; ubogi gdy upadnie, podepczą go“. (Eklezjastyk). Wprawdzie przysłowie mówi że „i bogacz ma tylko dwie dziurki w nosie jak i ubogi“, ale ubogi ma wszędzie dziury, nietylko w nosie. Bogatemu trzeba życzyć apetytu, a ubogiemu, aby miał co jeść.
Bóg, najwyższa istota, którą jednak ludzie nieustannie pragną się posługiwać. Jeżeli kogo żegnamy, mówimy: niech cię Bóg prowadzi, lub: jedź z Bogiem! Jeżeli nie chcemy biedakowi dać jałmużny, zbywamy go słowy: Niech cię Pan Bóg opatrzy. Wciąż wzywamy Boga „na świadka“, wciąż żądamy Jego „pomocy“. „Broń Boże“, „uchowaj Boże“, „daj Panie Boże“, prawie nam z ust nie schodzi. Uważamy też Pana Boga za naszego kasjera, dziękując bowiem komu za uczynioną nam przysługę, odsyłamy go do Pana Boga po zapłatę, (Bóg ci zapłać!).
Bona może być niemka lub francuska. Przedmiot niezbędny w domach dorobkowiczów. Jedna z nich była nawet królową, ale już dawno umarła.
Brahma, bóstwo indyjskie. Początkowo wyraz ten oznaczał zaklęcie, modlitwę, zmuszającą bóstwa do łask i ustępstw dla proszących. Ztąd zapewne pochodzi nasza brama, czego dowodem nietylko samo brzmienie wyrazu, ale i to, że posiada ona swych kapłanów v. stróżów (braminów), którzy również żądają zaklęć i ofiar za łaskę i ustępstwo otworzenia jej po godzinie 11-ej wieczorem.
Brandes, krytyk duński, który dwukrotny swój pobyt w naszym kraju ciężko odchorował. Z dymów pochwał dostał zawrotów głowy, a z przejedzenia się i przepicia chronicznego kataru żołądka.
Bristol, może być miasto i hotel. Te ostatnie odznaczają się zwykle ładną architekturą — wyjątek stanowi Bristol warszawski.
Bruk, przyrząd do łamania nóg, dobrodziej chirurgów i wyrzynaczy odcisków. Czasowniki pochodne: brukować, przebrukować, pobrukować, wybrukować, ubrukować, przybrukować, dobrukować, podbrukować, zabrukować, nabrukować się, rozbrukować się i t. d. Warszawa uwzględnia wszystkie te czasowniki, ztąd też zacząwszy od d. 13-go marca do 18-go października włącznie, oraz od 19-go października do 12-go marca oddaje się z całem zamiłowaniem licznym odmianom brukowania. — Uderzenie głową o bruk przytrafia się nocną porą w okolicach handelków; bruk na tem mało cierpi. „Krzesanie bruku“ oddawna nie cieszyło się uznaniem; — Falibogowski w „Dyskursie o marnotrawstwie i zbytku“ (1626) wyraża się: „Nikt za to, że pił, abo po bruku krzesał, szlachectwa nie doszedł“. = Znaczna ilość właścicieli kamienic uprawia sztukę, „wyrzucania na bruk“. Przed wiekiem wychodziły w Wilnie „Wiadomości brukowe“, które za pomocą satyry wpływały na poprawę obyczajów; obecnie pisma takiego nie posiadamy, gdyż dobre obyczaje, jako lokatora, nieprzynoszącego materjalnych korzyści, dawno już na bruk wyrzucono.
Brukać, zanieczyszczać. Skarga pisze o św. Kunegundzie, że „gdy ją z urody chwalono, brukała twarz i mazała“. Dzisiejsze Kunegundy rozdzieliły te czynności: bruczą serce, a twarz mażą różem i bielidłem.
Brylanty zastępują dziś miejsce nieboszczyka węża w raju.
Bryndza, nieodłączna towarzyszka plemion, zamieszkałych po obu stronach Wisły. Najwięcej znana jest bryndza galicyjska, która pojawia się na wiosnę, trwa przez całe lato i jesień, poczem zimuje. Bryndza duchowa przebywa często w murach różnych akademji i uniwersytetów. Bryndza posagowa daje się czuć dotkliwie pannom na wydaniu. Bryndza kandydacka w Galicji występuje przy wyborach do sejmu i parlamentu.
Brzydota, największe piękno dzisiejszych wieszczów. Są ludzie, którzy nie mogąc znieść brzydoty fizycznej, składają hołdy brzydocie moralnej. Najpiękniejsza kobieta może mieć brzydki język. Brzydko jest kłamać, oszukiwać, kraść, — ale najbrzydziej jest nie mieć pieniędzy, ludzie bowiem wszystkiem się brzydzą, nawet cnotą, ale nie brzydzą się nigdy pieniędzmi. Kobieta w największem uniesieniu miłości mówi często: ty brzydalu! co jest jednym dowodem więcej, że płci tej nigdy wierzyć nie można.
Burze bywają rozmaite: lądowe, morskie, magnetyczne, „w szklance wody“, gradowe, polityczne, domowe i t. d. Najczęściej trafiają się burze małżeńskie, których żaden Falb przewidzieć nie zdoła; całe szczęście, jeżeli odbywają się bez grzmotów.
Buty i buciki przyrządy do nadawania brzydkich kształtów nogom i nóżkom. Wielcy myśliciele, poeci, artyści, obywali się często bez butów. Człowiek butny oznacza takiego, co ma całe buty. Wyrażenie „głupi jak but“ niema logicznej podstawy, często bowiem but jest o całe niebo mądrzejszy od swego właściciela.
Buzia, buziak, buziaczek, — rzecz ceniona i poszukiwana przez amatorów. Najmniej zwolenników ma buzia „wyprawna“.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Bartoszewicz.