Starościna Bełzka/XXXVI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Starościna Bełzka |
Data wyd. | 1879 |
Druk | Józef Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Smutny to zaprawdę list... tak zimny pomimo protestacyi, uległości i przywiązania, tak przykro przedstawiający nam wojewodę ciemiężcą własnego dziecięcia, krępującym serce jego i wolę, i pomimo zaklęć najstraszniejszych, nieprzekonywujący wcale o niewinności starosty.
Listy Komorowskich, które, jakeśmy wyżéj powiedzieli, oddane zostały do rąk Brühla, plotka zrobiona przez panią Moszczeńską, wieści o panu Horochu i małym owym człowieku, stały się powodem tego zamieszania, które wojewoda tak wziął do serca, i gwałtownie nastąpił na syna, na ks. Wolfa i generała Brühla. Trudno przypuścić w Szczęsnym takie zobojętnienie dla Komorowskich, taką wzgardę, jaką wyraża w swym liście, gdy późniéj uczucie przywiązania i pamiątkę pierwszéj żony do śmierci zachował; ale też nie można przypuścić, by się pod okiem towarzyszów, w obawie ojca ośmielił pisać do pani Komorowskiéj... Któż to wie zresztą?
Protestacye i zaklęcia niewiele tam ważą, gdzie taki strach i ucisk panuje, a nieustanne obawy i groźby do ciągłego udawania i kłamstwa zmuszają.
List jednocześnie do siostry w Krystynopolu bawiącéj pisany, także nic nie dowodzi; mieścimy go tu wszakże, jako z innych względów dobrze malujący stanowisko osób w téj rodzinie, oraz uczucia prawdziwe czy przybrane Szczęsnego, jakie wyraża...
Oznaczone cudzysłowem miejsca tłómaczymy z francuzkiego.
„D. 13 Jul. 1771. Zborów.
„Nie przestaję cię kochana siostruniu dręczyć obrazem cierpień moich; znasz je aż nadto, znasz serce moje zdolne doznać pożerających boleści, przyznaję, to jedna z najgłębiéj wkorzenionych wad moich. Przyznaj kochania siostruniu, jeżeli nie mam przyczyny być zmartwionym: nie miałem już dawno żadnéj wiadomości o zdrowiu najukochańszych rodziców naszych — „znam cierpienia, jakich się dla nich słałem przyczyną,“ sam sobą się dręczę, przeszywają mnie niezliczonemi baśniami, które ludzie źli i zawzięci rozsiewać usiłują dla uczynienia mi tyle złego ile możności, cieszę ja się wprawdzie tą obietnicą, którą nasz najukochańszy ojciec mi dał, darowania i zapomnienia mojéj winy, lecz te bajki, o których wspominam — „są aż nadto zdolne przyczynić niepokoju i strapienia temu kochanemu ojcu i złe mu dać wyobrażenie o postępowaniu mojém i o charakterze; ludzie tego kalibru“ usiłują wszelkiemi sposobami rozgłaszać, że ja jestem nieukontentowany z woli ojca naszego, „i że trwam w mojém szaleństwie (folie)“ i to jest, co przez niezliczony gmin niepoczciwych bajek, które na głowę komponują, próbować chcą, ale ja biorę Boga na świadectwo, który wszystkie skrytości serca widzi — „jeżeli mam inną wolę nad wolę ojca kochanego“ i jeżeli jakie insze mam życzenia, tylko żebym mógł wymazać ze wszystkich pamięci „mój błąd i obłąkanie moje, a razem z mojéj wymazać także.“ — Wina moja nadto wielka była, ażebym ją jeszcze powiększał, i umartwienie, któregom był przyczyną najlepszemu z ojców na świecie, jest nadto wielkie, ażebym mu jeszcze najmniejsze chciał dać nieukontentowanie — „aż nadto mnie trapi, żem to śmiał uczynić“ — a tak kochana siostrzyczko teraz to dobrze poznaję, jak prawdziwe jest to przysłowie: Polak mądry po szkodzie. Prawdziwie kochana siostro! wielce mnie to kosztowało, żem się stał rozsądniejszym; jak kosztowało wiele, byłaś togo świadkiem; kosztuje mnie to dziś jeszcze i może długo jeszcze kosztować będzie, bo sobie przebaczyć nie mogę, żem był przyczyną tyla umartwienia najukochańszemu ojcu naszemu, tyla niespokojności drogim siostrom i tyla nieszczęść sobie samemu.
„Proszę Boga, ażeby ukończył te boleści jak mu się podoba, aby zachował zdrowie rodziców, o których bardzo niespokojny jestem, i aby kochanéj siostruni nagrodził za te jéj łaskawości, które skutecznie dla mnie miałaś „i któremi połączyłaś we mnie obowiązki wdzięcznego przyjaciela i czułe uczucie brata, kochającego cię najczuléj w świecie.“
St. Potocki
B. S.
„Błagam cię kochana siostro, ażebyś mi doniosła o zdrowiu najukochańszych rodziców naszych, także też i o swojém, i czy tam są tak częste o mnie bajki, a proszę, ażebyś im nie dawała wiary, bo są i kłamliwe, i złośliwe, i niepoczciwe, „i czy się to już bardzo rozgłosiło“ (?) bo drżę ilekroć o tém myślę, bojąc się o zdrowie matki naszéj, któréj pomieszanie mogłoby przyjść wreszcie „z gwałtownego strapienia ojca kochanego.“ — Oświadcz kochana siostro, moje najniższe ukłony twemu kochanemu Michasiowi, i powiedz mu, że go z całego serca ściskam.“
Dopisek Brühla:
„Potwierdzam co brat pani tu mówi, wiem, że większego nie mogę zrobić ukontentowania, niż zapewniając, że jest godzien czułości i dobroci familii.
Raczcie nam dać wiadomości o sobie, ale tak jak dobre pragnę. Całuję rączki i nóżki, i proszę wierzyć, że nie przestanę nigdy być z niewzruszoném przywiązaniem etc.
Charles C-te de Brühl.“