[3]1.
Strzelec.
Szumi wysoko wiatrem miotany
Nad mojem czołem odwieczny las;
Goniąc za zwierzem przez góry, łany
Chwilą mi mija swobodny czas,
Hej! tam gdzież w dali, w gęstej krzewinie
Migoce sarna — hej! w górę broń!
Ogień uderzy — nim proch ominie
Chętny zdobyczy, pospieszę w goń.
I dalej, dalej dążę w głębiny,
Aż ciemna rzeka tam uje bieg;
I wpośród cienia gęstej leszczyny
Nocnem mi łożem stanie jej brzeg.
Tu wzniecę ogień. Niech lekkie dymy
W zniosą ku niebu pobytu znak,
Gdy wśród zaciszy smętne mi rymy
Nuci towarzysz leśny mój — ptak.
[4]
Noc las owłada; pospieszne chmury
Dążą na zachód het w ciemną dal.
Schylonem czołem dumam ponury,
Duszę mi ściska stłumiony żal.
I drzemię. Oko w ogień wtopione
Spostrzega obraz minionych dni;
Szczęśliwą młodość, szczęście minione,
I łza tajemnie w oku mi lśni.
W tem — co za szelest? Jakaż to wrzawa
Czy w chmurach toczy walka się dusz?
Promieniem zorzy jaśniejąc stawa
Postać dziewicy przedemną tuż.
Białe wyciąga ku mnie ramiona,
Oko jej pała — jak ostry miecz
W skróś mnie — ach, do jej łona
Dążę — lecz słaby cofam się wstecz.
„Czemu — zawoła — chłopcze mój drogi
Mijasz ojczyznę, dawny twój raj,
Czemu bez celu błądzisz niebogi;
Gdzie obcy naród, obcy ci kraj?
Ach, wróćże do mnie! Serce ci wierne
Tęskni za tobą, o luby mój!
Przez wielkie morza, stepy niezmierne
Wołam: wróć do mnie! Nie uchodź, stój!
[5]
Ach, żyłam tobie! Choć w braci gronie
Życie bez ciebie jest cieniem mi:
Ach, wróćże do mnie! Na mojem łonie
Szczęście nadziemskie zabłyśnie ci!“
I znowu białe widzę ramiona:
Pierś jej się wznosi — i wonią róż
Lekko owiana biała zasłona
Powiewa mile nademną tuż.
Zrywam się z łoża — krew ogniem płonie
Wyciągam ręce — ach biada mi!
Nie spocząć lubej na mojem łonie,
Jak za minionych, szczęśliwych dni!
Nad ciemną rzeką burzy miotanie —
Straszny grom z nieba uderza tam —
Ginie dziewica w dzikim tumanie
I znowu cisza — zostaję sam.
W dali od wschodu zorza rannieje
Budzi kwiat leśny i miła woń
Zwolna na świat ten zielony się leje;
Cichy szmer wody łączy się doń.
Hej, strzelcze, wstawaj! Przez góry, lasy,
Za dzikiem w pogoń udaj się tuż!
Zapomnij czasy, minione czasy.
Ach, bo niestety nie wrócę już! —