Sułtanka faworytka

<<< Dane tekstu >>>
Autor Victor Hugo
Tytuł Sułtanka faworytka
Pochodzenie Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo cykl Poezye wschodnie
Wydawca Hipolit Skimborowicz
Data wyd. 1849
Druk Drukarnia Gazety Porannej
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Bruno Kiciński
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
X.
SUŁTANKA FAWORYTKA.

Zdradziecka jak woda.
— SZEKSPIR. —

Dla ciebie, piękna żydówko!
Dość ofiar padło w haremie.
Czyż ma każde twoje słówko,
Jak piorun niszczący ziemię,
Ściągać w koléj nieszczęść brzemię?

Odpocznij, młoda kochanko!
Przebacz gromadce niewinnéj,
Już cię mianuję Sułtanką,
Lecz przestań, za każdą wzmianką;
Co noc chciéć ofiary innéj.


Gdy tkliwiéj na mnie spoglądasz,
I siadasz mi na kolana,
Myślę, dziewczyno kochana!
Że znów głowy jakiéj żądasz
W zazdrości nieubłagana.

Czegóż się twarz twoja płoni?
Z chwałą wyszłaś z każdéj walki,
Więc niepomnij na rywalki,
Wszak róża, kwiatom na błoni
Rosnąc i kwitnąc nie broni.

Wszak żyję dla ciebie, w tobie!
Niech cię nieobchodzi wcale,
Choćby sto kobiét w téj dobie,
W wrzącéj miłości zapale
Tęschne rozwodziło żale.

Niech próżne życzenia roszczą,
Niech tobie zazdroszczą skrycie,
Niech tobie zawsze zazdroszczą.
Wszak stoisz na chwały szczycie,
Dzielisz mój tron, moje życie.

Ciebie czci lud méj stolicy,
Stambuł hołd ci składać bieży,
Stambuł, którego sto wieży.
Tak przegląda w fali świéżéj,
Jakby flota na kotwicy.


W czerwony turban przybrani,
Ciebie słuchają jak Pani,
Nie twych rywalek, spahowie
Do swych koni przywiązani,
Jak do swych wioseł majtkowie.

Twój jest Cypr słynny przed laty,
Bassora, Trebizond, twoje;
Fez w złoty piasek bogaty,
I Messul, gdzie oba światy
Zamieniają płody swoje. —

Twoim jest Smyrny gród nowy,
Tak biało w morzu odbity;
I Ganges, postrach na wdowy,
I Dunaj z pięcią koryty,
W otchłani morskiéj ukryty.

Cóż cię ma obéjść Greczynka,
Albo czerkaska dziewica,
Lub bystrooka murzynka,
Co jakby młoda tygrzyca,
Tak się roskoszą zachwyca..

Możeż ci być niebezpieczna,
Pierś z hebanu, lub skroń mleczna?
Tyś nie śniada, ani biała,
Bo się zdaje, że słoneczna
Jasność swój ci blask nadała.


Nieprzyzywaj więcéj burzy
Sułtanko! na niskie kwiaty.
Skromnie szczęścia twego użyj,
Za każdą łzę niechciéj dłużej
Wywoływać nowéj straty.

O uciechach myśl bez szału,
Ciesz się tém co z łaski nieba
I z natury masz udziału...
Sułtanom sułtanek trzeba
Jak pereł do puginału.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Victor Hugo i tłumacza: Bruno Kiciński.