Szczur na pustyni (1882)
←Celestyn Kapucyn | Szczur na pustyni Wybór poezyj Bajki Jean de La Fontaine |
Towarzysz→ |
Przekład: Adam Naruszewicz. |
(Z Lafontaine’a).
Powiadał mi kapelan baszy Amurata,
Że pewny szczur zbrzydziwszy marność tego świata,
Jego rozkosze, jadem piekielnym zatrute,
Wlazł do holenderskiego sera na pokutę.
Była-to puszcza rozciągła,
Głucha, posępna, okrągła,
W któréj mógł sobie bez trosk i kłopota
Czekać w pokoju wiecznego żywota.
Do téj nowy pustelnik cicho wszedszy dziury,
Tyle zębami, tyle dokazał pazury,
(Boć to zakonnik prawdziwy
Z rąk swych powinien być żywy),
Że w krótkim nader czasie i mieszkanie
I żywność znalazł i miękkie posłanie.
Czegóż sobie więcéj życzy
Odludny stan pustelniczy,
Któremu ani honory
W głowie, ani liczne zbiory;
Tylko, aby przy dobréj strawie i napoju
Zażywał słodko dusznego pokoju?
Więc téż i nasz pustelnik, jak wieprz w mięsopusty,
Został i gruby i tłusty,
A to dziwnym boskim cudem
Nad swoim wybranym ludem,
Który nie chcąc świata użyć,
Woli mu w klasztorze służyć.
Pewnego dnia wyszła posłów myszy rada
Do wielebnego ojca Serojada,
Upraszając go o lekką jałmużnę
Na ich potrzeby podróżne.
Jechali ci posłowie w kraj bardzo daleki,
Przez bagna, przez jeziora, przez stawy, przez rzeki
Z prośbą do króla i żab i raków,
Aby im swych na pomoc poruszyli znaków,
Dla przełamania kotów niezmiernéj potęgi,
Którzy ni na sojusze, ni dane przysięgi
Zważając, w kupę się zbiegli
I główne miasto oblegli.
Nie miała rzeczpospolita,
Długami zewsząd okryta,
Skąd dać wyprawę, myśląc, że w téj dobie,
Gdy stanom świeckim zbywa na sposobie,
Duchowny onéj ciężkie potrzeby wspomoże.
Lecz pożal się, miły Boże,
Drogi i pracy. Ledwo sprawę przełożyli,
Aż ów pysk wyścibiwszy, naprzód się umili,
Spuściwszy oczki i nabożnym tonem
Tak ich odprawi z niziutkim pokłonem:
„Moi mili braciszkowie!
Niech wam Pan Bóg da zdrowie.
Wiecie, żem się ja na wieki ze światem
Najuroczystszym odłączył rozbratem
I w téj się puszczy postawił,
Żebym grzeszną duszę zbawił.
Cóż wam ubogi dać mogę?
Będę się modlił za szczęśliwą drogę,
By was ten, co rządzi w niebie,
W każdéj ratował potrzebie“.
To powiedziawszy, nie chcąc przełamać milczenia,
Odszedł kończyć w swéj celi duchowne ćwiczenia.
∗ ∗
∗ |
Panowie! kogo biorę ja za tego szczura?
Czy wielebnych mieszkańców świętego kaptura?
Ach! strzeż mię, Panie! Niech to pada na derwisze.
Niémasz serc litościwszych, jako serca mnisze![1]
- ↑ W „Zabawach przyjemnych i pożytecznych” (r. 1775, t. XII, str. 302 — 3) bajkę tę znajdujemy w formie następnéj:
Szczur Pustelnik.
W mahometańskich księgach gdzieś to będzie,
Czy w starych dziejach, czy w nowéj legendzie,
Że szczur sprzykrzywszy światowe kłopoty,
Z lenistwa pewnie, a nie z żadnéj cnoty,
Na pustelniczy żywot się wybierze,
Żyć w osobności w holenderskim serze.
W nim oddalony od wszelkiéj rozpusty,
Wypasł się wprędce i gruby i tłusty:
Zażył pazurów, dopomogły zęby.
Miał dach do wczasu i pastwę dla gęby.
Czegoż mu więcéj do życia potrzeba?
Tak sług swych ślubnych opatrują nieba.
A jako było zawsze i przed nami,
Że koty wojny zwodziły z szczurami;
Nadarzyło się, że szczurów stolicę,
Od ich imienia sławne Szczurowice,
Kot nieprzyjaciel, jak niegdyś Rzymiany
Srogi Annibal, obległ zagniewany.
Wysłani szukać posiłków w téj trwodze
Posłowie szczurów trafili po drodze
Na pustelnika w serze zamknionego,
Żądając małéj jałmużny od niego:
Że w nagłym razie byli wyprawieni,
Ani na drogę dosyć opatrzeni,
Dla niedostatku pospolitéj rzeczy;
Że jednak prędkiéj pewni są odsieczy.
Na tę ich prośbę nasz świętoszek nowy
Odpowie skromnie łagodnemi słowy:
„Ja opuściłem świat i jego sprawy.
Niechaj was Jowisz wspomaga łaskawy!
Modlić się będę, azaliż na pieczy
Miéć zechce wasze niebezpieczne rzeczy“.
Natychmiast w serze swoim się zamyka.
Kogoż rozumiesz z tego pustelnika?
Mnicha! Mylisz się: derwisz-to niewierny;
Bo mnich, jak mniemam, każdy miłosierny.