<<< Dane tekstu >>>
Autor Cyprian Kamil Norwid
Tytuł Tajemnica Lorda Singelworth
Pochodzenie Dzieła Cyprjana Norwida
Wydawca Spółka Wydawnicza „Parnas Polski”
Data wyd. 1934
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
II.

To jest tak dalece trywialne, — mówił dziś przy właśnie-że opuszczonym długim stole hotelu lwa białego hrabia Antonio della Brenta — to tak trywialnem jest, że zaledwo w brukowej improwizacji naszego lubego di Bona Grazia ujść może...
— Wielce przepraszam, że zaprzeczę! — odpowiedział kawaler di San Luca, wzięty wenecki doktór. — Lord, chociażby nawet rzeczywiście miał jedynie na celu uregulowanie żołądka swojego przez heroiczną[1] i perjodyczną[2] zmianę atmosfery, nie zasługiwałby bynajmniej na pośmiech u pokornie i nieco głębiej zastanawiających się nad człowiekiem!...
— Ależ ów papier — papier bez napisów i jedynie czytelny dla nosów policji Jego Cesarskiej Mości... — zawołał zbyt głośno D... (którego wielkie weneckie nazwisko przemilczamy, ażeby go w poziomą rzecz nie mieszać).
— Papier! I czyli istotnie piśmienny papier? — szeptać zaczęto...
Dama u przeciwnego końca stołu, która jeszcze się była zatrzymała zarazem dla dziewczynki i dla deseru, wstała, wzięła dziecko za rączkę i wyszła zwolna, poszukując ręką drugą chustki do nosa. Dziecko się na pomarańcze oglądało — —
Rodzice częstotliwie nie chcą gorszyć dzieci rozmową pustą wtedy, kiedy one przedewszystkiem o pomarańczach myślą! I, przerywając im ich marzenia słodkie i wonne dla uchrony od czegoś, względem czego zupełnie są one obojętnemi, unoszą dla siebie samych wzgląd i uszanowanie.
Naśladować tak jałowego przykładu nie zamierzamy tu w opowiadaniu naszem, co więcej, zdaje się nam, że jest krytycznym pewnikiem niezachwianym, iż takowy pisarz lub artysta, który musi odrzucać treść rubaszną, albo treść, mogącą powalać białość papieru i sklepową jego zniweczyć świeżość i wonność, zaiste, że niewiadomo, od czego jest artystą albo pisarzem.
Dopiero, umiejąc wszystko wypowiedzieć, jest się wolnym, a bez tejto wolności sztuka nie może mieć istotnego ruchu i życia, stawając się powtarzaniem tylko i stosowaniem zdobytych pierw lokucyj.
Że deserowego wina udział, czarna kawa i cygar dym podrażniły cokolwiek stronę nerwowa sprzeczki o cel istotny balonowych wycieczek lorda, to jest następstwem zbyt potocznem, ażeby zasługiwało na baczenie.
— Wyznać wszakże należy, — mówił D... — że są na globie miejsca, tak bardzo niezdrowe z różnych powodów, iż owdzie nie byłoby wcale dziwactwem uregulować co dnia siłę trawienia w warunkach swobodniejszych, powracając przeto i silniejszym i przytomniejszym.
Spostrzeżenie to spotkało potwierdzenie u kawalera di San Luca, wyrażone naprzód podniesieniem brwi, a potem całego czoła poruszeniem, inne jednak osoby wnosić zaczęły, iż D... przechyla się na stronę tych, którzy za cel wycieczek lorda kładą interes osobistej jego higjeny, nie zaś meteorologiczne spostrzeżenia.
A skutkiem tak wyraźnie i rozdzielnie postawionych opinij, gdy coraz to uporniej zamieniano przeczenia, doszło do zakładu i postanowiono nawet bardzo niezwykłą cenę onego.
Ceną miał być złocony statek maskaradowy, który się na zbliżony właśnie dzień św. Marka przygotowywał i którego właściciel zamierzał sobie pierwszorzędny udział wziąć w regacie[3].
Nie szło więc już o samo rozstrzygnięcie węzła wątpliwości, tyczącej obyczajów oryginalnego jednego anglika, ale szło o rzecz wenecką i niecodzienną, czyli: pod czyjem nazwiskiem w dzień narodowej regaty św. Marka zajaśnieje na kanale wielkim świetna, złocista nawa...
Moje zachowanie się podczas sporu, do tej doszłego doniosłości, że być mogło zbyt obojętnem i wyłącznem, uważałem za właściwe przynajmniej kilkoma stosownemi wyrazy wziąć mój udział. Wniosłem przeto, iż rzecz sama przez się niebardzo postąpiła, albowiem pozostawa pewne źródło posiąść, z któregoby zakładowe strony dowiedziały się, kto wygrywa...
Spostrzeżenie zanadto proste, ażeby wygodnem było dla tego, który je zrobił, obróciło więc na mnie obowiązek praktycznej rady pod tym względem. A dolegany pytaniami, co i jak w tej mierze począć, wniosłem jeszcze, iż należy się poprostu odwołać do samegoż lorda, że niemniej prostą rzeczą od nas, a przystępną dla Anglika jest użyć ku temu delegacji od wszystkich opinjujących, tejże zaś, jako umocnienie, dać to, iż zawiązał się cenny zakład.
Rzecz skoro się tak uwyraźniła, jak wysokość mostu Rialto[4], i skoro przeto bytu jej przyczyn zaprzeczać nie można było, uważano za dobre mnie jako delegata naznaczyć, bo w zgromadzeniach radnych ten zazwyczaj, który wykazuje brak lub usterkę jaką obradowania, bywa koniecznie używanym do zaspokojenia słabej strony, którą wykazał.
Zasłoniwszy się nieco uwagą, iż delegacja nie może być na jednej osobie ograniczoną, lecz że winna mieć świadków i kontrolę swego postępowania, raczono mi dołączyć D..., hrabiego della Brenta i kawalera di San Luca.
Zebrałem przeto zaraz karty wszystkich deputacji członków i do majordomo lorda posłałem z uwyraźnionem jasno i grzecznie zapytaniem, czyli i kiedy przyjąć nas lord Singelworth potrafi.
A, lubo ufający w następstwo przyzwoite, nie wiedziałem jednakże, co pozostałoby do zrobienia w razie odmowy i jak przyszłoby to «wyeurypidować?...»[5] (Arystofanes[6]) w «Acharnach», przez usta Nikiasa).
Niebawem wszelako z tej małej niepewności wywiódł nas majordomo lorda, który, kartę jego przyniósłszy, nas delegowanych uwiadomił zarazem o wyborze godziny przedśniadannej dnia następnego i, że ta może być na recepcję[7] deputacji najwłaściwszą, będąc najmniej odległą.
Jak spędziło się resztę dnia owego?
Na to administracyjnie odpowiedzieć można bez trudności w każdem innem mieście, które swojej wyłącznej misji nie ma; lecz Wenecja ma misję świadczenia człowiekowi, że jest fantastyczna sfera życia, że stolica nie jest tylko samem scentralizowaniem administracyjnem kilku biur; że plac może być salonem, bo to zależy od przechodniów i onychże obyczajności; że na kościele katolickim mogą igrać cztery bronzowe konie rydwanu Apollinowego, nic nabożeństwu nie szkodząc... I że przeto śmiertelny na tym świecie nie jest tylko rodzajem nadkompletowego urzędnika, pełniącego o swoich godzinach własne albo cudze interesa, ale że i godność żywego członka bytu we wszechstworzeniu on ma, a przez to samo może się i zadumać, i zarozmawiać, i zabawić!...
W dniu jednak następnym, ściśle o godzinie naznaczonej, znaleźliśmy się wszyscy u progów lorda, przez które nas dosyć ceremonjalnie wprowadził do salonu majordomo i tamże na bardzo maleńką chwilkę samych zostawił.
Czas miałem spojrzeć dookoła, to unosząc wrażenie, że najmniejszego śladu ani użytkowania, ani życia w tym salonie wcale nie było.
Żadnej kartki muzyki, żadnej książki, albumu, ryciny, karty wizytowej etc....
Posadzka jedynie mozaikowa odzwierciadlała wszystkie meble, polerowane, jak kryształ, zaś poutwierdzane w ścianach weneckie zwierciadła odzwierciadlały znowu wszystkość, a ta razem więcej jasna i świetna była, niż urocza.
Gdy lord wszedł i gdy zamieniliśmy ukłon, majordomo ustawił po dwa fotele z obu stron siedzenia gospodarza, ja zaś począłem prezentować delegację: naprzód D... z monumentalnem jego weneckiem nazwiskiem, potem Antonio della Brenta, doktora di San Luca, i samego siebie.
Lord dał uważyć, iż we wszystkich nas rozpoznaje spółbiesiadników u jednego stołu, poczem zajęło się miejsca i zacząłem:
— Milordzie! Więcej niż zbytecznem mogłoby być, gdyby się sprawozdawało, iż balonowe wycieczki Waszej Ekscelencji nie dziś dopiero i nie w tem jednem mieście zwróciły uwagę publiczności, iże o celu ich domysły nietylko, będąc przez dzienniki głoszone, policzają się już do objawów opinji, ale nawet formują jakoby dwa stronnictwa, dwie szkoły. Jedna z onych chce mieć za cel wycieczek spostrzeżenia meteorologiczne; druga ogranicza te egzercycje do potrzeb najosobliwszej higjeny, i to nieledwie żołądkowej... Jednych i wtórych opinje do niczego nie obowiązywałyby nas wcale, gdyby nie to, iż znakomity zakład urósł na tak rozdwojonem zdaniu. Zakład zaś, milordzie, słusznie ważonym bywał zawsze w obyczajowem prawie powszechnem Wielkiej Brytanii (bo podobno, że zakład jest nawet jedną ze starożytnych form pierwszego prawa celtycko-bretońskiego i anglo-saksońskiego...). Jeżeli więc w tem, lubo potocznem, wydarzeniu uciec nam się wypadnie, milordzie, do stanowczego rozsądzenia waszego, która wygrywa partja, niechaj to przy błahej treści swojej nie wyda się być mało uważnie przedstawionem. —
Z wielką powolnością ruchu lord Singelworth dobył chustki z kieszeni, potem przetarł oba kąty warg — i tak zaczął:
— Sprawiedliwie sobie przysądzić wygranej nie będzie mogło i nie może żadne z dwóch stronnictw do zakładu doszłych. Względy albowiem czy to meteorologicznych spostrzeżeń, czyli ćwiczeń higjeny — wcale nie stanowią celu głównego. Co do pierwszych, należą one do aeronauty mojego i spółpracowników tej osoby, zaś co do drugich... — i tu się lord obrócił do kawalera di San Luca — mogę sobie oddać tę sprawiedliwość, iż dobrze przed mojemi balonowemi wycieczkami dbałem pilnie o uregulowanie sił trawienia. Owszem, wypadałoby powiedzieć, iż, gdybym pierwej do takiej doskonałości nie dostąpił, wycieczki moje balonowe ani mogłyby być tak perjodycznemi, ani dawać tak pełnego zadowolenia. Cel wszelako onychże nie jest z tej sfery.
Niestety, dla Europejczyków kontynentalnych muszą być tajemnice, mają oni albowiem to wspólnego z murzynami, iż ze wszystkiego się śmieją, czego odrazu pojąć nie są w stanie. Skoro więc nie można dozwolić, ażeby wszystko się obracało w śmieszność, pozostawa milczeć i stąd się nasuwa tajemnica... Lecz u tychże, tak łatwo śmiejących się, jest wzamian piękne uczucie poważania z wielką łatwością donośnych imion historycznych; będę więc umiał choć tem sobie posłużyć i pomóc na swojem miejscu, kiedy, w zupełny wykład celu mojej aeronaucji zapuściwszy się, napotkam gdzie trudności, na uprzedzający śmiech zwykłe wykładającego rzecz nową narażać.
Przyczyną główną codziennego używania aeronaucji jest moje pojęcie o czystości, — celem jest czystość.
Szlachetni panowie i cała spółczesność pojmujecie czystość jako zaprzeczenie nieczystości. Odpowiednia doza perfum gdy staje w przeciwieństwie względem dozy odpowiedniej rozkładowego fetoru[8], jest to dla was czystym oddechem, bo taki już macie nerwów ustrój. Pewien rodzaj dualizmu[9] powonienia i aspiracji[10] wyrobił się już wokoło was — i tak jest w ludziach, jak u niektórych pokoleń na Kaukazie, rozdwojenie na zło i dobro pojęcia bóstwa!
Tymczasem miasta wasze, siedziby i społeczności sklepią się, budują i rozwijają na kloakach... Te wykwintne kuchnie, które co dnia pod wieczór buchają aromatem wonnych przypraw i sosów, mają pod posadzkami swojemi trzęsawiska zgnilizny; te ponętne błyskotem swym i elegancją salony, gdzie, równie lekki jak zefir, trzewik tanecznicy walcuje z zefirem, one są usklepione na podziemiach ciężkich i odrażających. Leniwe tam ramię rozkładającego się olbrzyma przeciąga się, ale nieustającą walkę co dnia i co chwila toczy — coś, jakby wciąż gnijący Laokoon[11], przewraca się w pieczarach stolic pod umiecionemi gładko ulicami!...
Prawda jest, że te i owe municypalności walczą mężnie, lecz, ażeby usunąć nieco falangę kału, muszą one całą falangę ludzi zdegradować, zamieniając ich w bryły bez powonienia i bez towarzyskiego wdzięku, i z którymi do stołu siąść nikt nie chce... Starożytni Celtowie, ażeby uskromić groźne wylewy rzek lub oceanu najścia, szli szeregami w bród, mieczów dobywszy, i heroicznie tonęli... Egipcjanin jednakże mniej patetycznie postępował sobie i postąpił był nareszcie z kalami Nilu, bo się zastanawiał, zgłębiał, ważył...
Pojęcia więc wasze o czystości, jakkolwiek być one mogą jedynie możliwemi na teraz, albo koniecznie niezmiennemi, cóż stąd, jeżeli mnie one nie wystarczają? Czy nieudolności onych zarówno jasno i szczerze, jak filozoficznie i rzeczywiście nie określiłem?
Dlatego to — (rzekł, powstawszy, lord) — ja protestuję!

Chcieliśmy coś odrzec, ale, że dawaliśmy sobie wzajem pierwszeństwo głosu, nikt go nie podniósł; ja zaś gdy na ustach miałem tę uwagę, iż wymaga się od protestującego, ażeby choć zasadę bardziej obowiązującą wskazał, lord nie czekał więcej i dalej mówił:
— Niechże nie będzie teraz rzeczą, na jowialny jedynie uśmiech zasługującą, skoro przystąpię i do technicznej formy mojej protestacji. Imiona Sokratesa i Ksantypy są zewszechmiar poważne i historyczne. Gdyby się więc kto spytał, przez co głównie starożytna dama zawiniła, skoro na olimpijskie czoło mędrca wylała była z okna urnę, pełną domowych nieczystości, ja odpowiedziałbym słowem jednem — — tu na bardzo maleńką chwilę czasu przemilkł mówca, ale natychmiast, głosu i gestu własnego dogoniwszy, dalej prowadził: atoli, stosownie do pojęcia o czystości, w praktyce powszechnej będącego, zawiniła głównie Ksantypa przez to, iż z drugiego okna nie wylała była na toż czoło urny pełnej wonności, jaką się ofiarowało było bogom; zaś według mnie winą jej jest, iż uczyniła to z bardzo niskiego stanowiska.
Nieczystość — rzekł lord półgłosem i jakoby pochylając się od ucha do ucha jednym i drugim — nieczystość jest to niskość!... Jest to niskość!... — powtórzył głośniej. — — Jakoż, gdyby taż sama starożytna dama z tąż samą i niemniej pełna urną znajdowała się ze mną na wysokości, do której zwykł mój dobiegać balon, mogłaby wypróżniać naczynie swoje bez obawy najmniejszej, bo tam nieczystości wcale niema!... Tam ciągły porządek jest i pełni się, w ustawach sił i warunków atmosfery założonym będąc.
Trefniś jakiś, do mojej tajemnicy próżno kołacąc, rzucił był anegdotę, jakoby z wysokości balonu mojego upadł nieczysty papier... Musiałoby to być raczej z okna Ksantypy, a nie z tych sfer, z których, cokolwiek się odepchnie, musi się doharmonizować do porządku ogólnego wśród włókien, kryształów, kropli, ruchu, pary i pędu...
Jednem słowem: za wysoko ja się podnoszę, ażeby dotyczyła mnie nieczystość!... Co ci się podoba, stamtąd rzuć, a potem o szafirowej nocy letniej patrz na spadający aerolit... Jakże on jest pięknym!...
Czystość zależy na podniesieniu się stosownem, — nieczystością zaś jest poniżenie się... lub kogo... Czystość, która musiałaby, degradować[12] ludzi, ażeby siebie utrzymać, byłażby bezplamną?
Ażeby przeto całego mojego o niej pojęcia dochować, wznoszę się; tudzież, ażeby protest mój nie był tylko czczemi wyrazami, lecz ażeby nosił pieczęć dopełnienia czegośkolwiek w kierunku tej prawdy.
Kto ma błogą wolę śmiać się z tego, niechaj to pełni teraz... teraz... bo poczuwam łzę w oku...
Mówiąc zaś to, począł lord z nieprzyśpieszonym, ale nieco namiętnym ruchem przecierać różowe kąty oka lewego i, zlekka kładąc potem rękę na ramieniu doktora di San Luca, rzekł:
— Ludzie nie są jeszcze czyści... są dopiero perfumowani...
Nie przestankowe już, ale zamykające wyczerpniętą treść nastąpiło potem uciszenie, które wraz zapełniać rozpoczął zegar biciem godziny śniadannej. Staraliśmy się więc dopełnić ceremonjału pożegnalnego z rzetelnością taż samą, z jaką dopełniliśmy delegacji, lubo ta rozwiązała tylko zakład, zagajony płocho.
Do jakiego rodzaju obłakania scjentyficznie[13] się policza manja lorda Singelworth? Tego nie podnosił doktór di San Luca, zapewne przez takt i delikatność — dwie właściwości cenne, a wyznać trzeba, że nierzadkie pomiędzy uczonymi italskimi.
Natomiast improwizator Toni di Bona Grazia z większym, niż kiedy, zapałem głosi, że ulatujący podróżnik jest mężem misji, jest uprzedzicielem i zwiastunem wielkiej epoki nowej, która ma stać się dla ludzkości całej rodzajem puryfikacji[14] i czemś do revivalu[15] amerykańskiego podobnem... revivalu, o którym (mówiąc i szczerze i na stronie) ani nasz stary, ukształcony i niewolniczy kontynent nie ma słusznego pojęcia, ani byłby na siłach, ażeby go u siebie spróbować i zaszczepić!... Archeologia tu raczej — lubo wstecz, ale żywo i świetnie — działa.
Jakoż nadeszła niebawem uroczystość św. Marka z nieporównaną swa regatą. Wenecjanie wszyscy się znaleźli nagle u Wielkiego kanału, a tak wszyscy, że na placu św. Marka i w okolicach jego gołębie tylko same i niepłoszone przechadzały się po szerokim bruku.
U mostu wysokiego, u Rialto, flagi wszystkich barw, chorągwie wszystkich wieków i ludów grały wstęgami w wietrze; małe maskaradowe okręty, wyzłacane nawy z różnych epok, galery pstre herbami, czarne gondole i rozmaite statki spotykały się tak nieraz żebrami boków swoich, iż suchą nogą mogłeś przejść całą kanału szerokość, tam i napowrót.
Wszystkich oczy wigrane lub wlepione były w ten wir archeologicznego szału, który nie bez pobudek uwzględniała roztropna austrjacka policja.
Raz tylko kilka znacznych grup obróciło spojrzenie swoje ku górze, gdzie wzniesionemi wiosły gondoljerowie pokazywali maleńki i mdły punkcik, znikający w przestworzu...

Był to balon lorda Singelworth.





  1. heroiczny (gr.), bohaterski.
  2. periodyczny (gr.), powtarzający się w stałych odstępach czasu.
  3. regata (zwykle: regaty, włos.), wyścigi wioślarzy.
  4. Ponte di Rialto, starożytny, wielki most na Canal Grande w Wenecji.
  5. wyeurypidować — uczynić podobnem do dzieł Eurypidesa (484-406 przed Chr.), tragedjopisarza greckiego.
  6. Arystofanes (450-380 przed Chr.), komediopisarz grecki.
  7. recepcja (łac.), przyjęcie.
  8. fetor (łac.), odór, smród.
  9. 2) dualizm (łac.), dwoistość.
  10. aspiracja (łac.), wdychanie.
  11. Laokoon, kapłan trojański, za sprzeciwianie się wprowadzeniu drewnianego konia do Troi uduszony na rozkaz Apollina wraz z dwoma synami przez olbrzymie węże.
  12. degradować (łac.), obniżyć w randze.
  13. scjentyficznie (franc.) — naukowo.
  14. puryfikacja (łac.), oczyszczenie.
  15. revival (ang.), religijne przebudzenie się.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cyprian Kamil Norwid.