Uparty chłopiec/35
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Uparty chłopiec |
Podtytuł | Życie Ludwika Pasteura |
Wydawca | Wydawnictwo J. Mortkowicza |
Data wyd. | 1938 |
Druk | Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa — Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Po wojnie z Niemcami zaczęła się wojna domowa. Jedni chcieli mieć cesarza, inni prezydenta. Wybuchła walka bratobójcza. Francuzi walczyli z Francuzami.
Kto wówczas mógł myśleć o szkołach, pracowniach i o nauce? Nikt na to nie miał czasu.
Rząd włoski prosił, żeby Pasteur przyjechał do włoskiego miasta, do Medjolanu.
Dadzą mu pracownię i mikroskopy. Miasto jest spokojne. Będzie profesorem na uniwersytecie. Studenci będą go lubili. Będzie miał miłych kolegów. Będzie miał wygodne mieszkanie.
Pasteur napisał: nie.
Prosiło go inne miasto, żeby przyjechał i uczył włoskich studentów. Pasteur mówi: nie.
Napisał list do pana Toscanelli:
— Dziękuję. Z całego serca dziękuję. Będę pamiętał o waszej przyjaźni. Ale nie mogę przyjąć od obcych tego, czego nie może mi dać moja biedna Francja.
Francja nic mu dać nie mogła.
— Nie mogę być dezerterem — napisał Pasteur.
Pasteur jedzie do ucznia Duclaux (Diklo). Będą razem pracowali.
Będą razem hodowali motyle, żeby po wojnie już nigdy nie brakowało nikomu nasion, zdrowych jajeczek jedwabników.
Pasteur będzie badał piwo.
Niektórzy uczeni myślą, że nie wypada pisać o zwyczajnych rzeczach. W uczonej książce tylko pięć stron napisali o piwie. Pasteur napisał o tym dużą książkę, nawet dwie książki. Zbada fermentację piwa i napisze o niej.
Trzeba pracować. Laboremus.
Trzeba naprawić to, co inni zepsuli.
Pasteur chce, żeby wiedza służyła człowiekowi.
Niech fabrykant wie, że jego bogactwo zależy od badań uczonych. Niech rolnik wie, że jego nawozy, zdrowe motyle, zdrowie koni, krów i owiec, to owoc badań uczonych.
Niech wiedzą lekarze, że badanie chorego jest ważne, ale tak samo jest ważna pracownia uczonego. Niech matka wie, jak pielęgnować dziecko, żeby było zdrowe.
Pasteur, badając piwo i fermenty, chce zbadać, co to jest życie i śmierć, zdrowie i choroba, fermentacja, gnicie, zaraza.
Pasteur chce, żeby Francja była silna i bogata.
Czy tylko Francja?
Nie. Wszystkie narody i ludy świata.
Wszystko, co odkryje, powie każdemu głośno, niczego nie zatai, za nic nie każe sobie płacić.
Kiedy Pasteur odwiedzał fabryki, właściciele obawiali się pokazywać mu, nie chcieli, żeby ktoś inny robił to, co oni robią. Fabrykant chce tylko sam wszystko umieć. Chce, żeby tylko jego piwo było dobre, tylko jego wino i jego cukier.
Hodowca tylko sam chce mieć zdrowe krowy, mleko, owce i wełnę. Handlarze nie chcieli, żeby Pasteur nauczył wszystkich jak hodować zdrowe jedwabniki.
A Pasteur nauczył nietylko Francuzów, ale i Anglików, Włochów, Polaków, Szwedów, Rosjan, Niemców, dalej amerykańską Kanadę i afrykańskie Marokko.
Pasteur powiedział:
— Wiem. Znalazłem. Droga jest otwarta. Teraz już wszyscy mogą to zrobić. Teraz już wszystkim będzie łatwo.