Wiadomość o Mikołaju z Hussowa
Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Wiadomość o Mikołaju z Hussowa |
Wydawca | „Łowca” |
Data wyd. | 1933 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Jan Kasprowicz (poemat) |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI |
Indeks stron |
Wybitny poeta, żyjący w złotej dobie zygmuntowskiej, Mikołaj Hussowski zwany też Hussowczykiem lub Hussovianem (Hussovianus), pochodził zapewne z wsi Hussowa w Łańcuckiem. Młodość, jak sam wyznaje, spędził na łonie przyrody, wśród bujnych i wspaniałych puszcz, gdzie ojciec jego — zapewne łowczy czy leśniczy królewski — zawczasu wtajemniczał go w arkana sztuki myśliwskiej. Prócz emocji, jaką dają łowy, łączył Hussowczyka z lasami polskiemi kult ich piękna, który w tym prawdziwym poecie był zawsze żywy i głęboki. Słusznie pod tym względem zestawił Hussowczyka z samym Mickiewiczem Jan Kasprowicz w przepięknej prelekcji uniwersyteckiej „Mikołaja Hussowskiego Pieśń o żubrze i Pan Tadeusz“[1].
Na talent młodego poety — z którym żaden z poetów polskich przed Kochanowskim równać się nie może — zwrócił uwagę głośny protektor sztuki i literatury, zasłużony humanista, biskup płocki Erazm Ciołek; zaopiekował się Hussowskim, nie skąpił mu materjalnej i umysłowej pomocy, protegował u dworu królewskiego, a wreszcie wziął z sobą do Włoch, gdzie przedstawił go papieżowi, słynnemu w dziejach kultury renesansowej Leonowi X de Medici. Papież ten, zaciekawiony opowieściami o polskich kniejach, prosił Ciołka o dostarczenie mu wypchanego żubra, poetę zaś o danie mu na piśmie dokładnej relacji co do postaci, życia i obyczajów tego zwierza, oraz sposobów polowania na niego. Mikołaj z ochotą wziął się do pisania dzieła o temacie tak mu bliskim, zwłaszcza, że gorące serce patrjoty cieszyło się myślą, iż będzie mógł rozsławić w świecie piękno i zalety ukochanej ziemi ojczystej, a nadto przemycić w licznych dygresjach podsunięte mu przez Ciołka argumenty polityczne, co do słuszności sprawy polskiej w zatargu z Krzyżakami, co do potrzeby wsparcia Polski przez Europę w wojnie z nawałą turecką i t. d. i t. d. Tak powstał obszerny poemat „De statura, feritate et venatione bisontis (O żubrze, jego postaci i dzikości, oraz o polowaniu na niego), pisany po łacinie, jako że miał to być utwór propagandowy, mający przemawiać zrozumiałą mową nietylko do papieża, ale i do wszystkich władców i narodów Europy. Przedsięwzięcie, było olbrzymie, toteż, choć natchnienie dopisywało, Hussowczyk nieprędko uporał się z tą pracą. Tymczasem umarł Leon X, a jego następca, Ardjan VI, nie okazywał zapału do poezji, zajęty za to bardziej sprawami Kościoła. Poświęciwszy mu więc tylko piękną, pełną głębokiej religijności apostrofę w zakończeniu poematu, cały ten „świecki“ utwór dedykował poeta młodej i pięknej królowej Bonie, która, właśnie z włoskiej krainy przybywszy, z ciekawością przyglądała się łowom polskim (czego raz o mało co życiem nie przypłaciła). Książka ta „w niewielkim formacie“ (libellus) ukazała się w r. 1523 w krakowskiej drukarni Hieronima Vietora. Musiała mieć wielką poczytność, skoro z całego nakładu dwa tylko ocalały egzemplarze: jeden dziś znajduje się w Petersburgu, drugi w Bibljotece Czartoryskich w Krakowie. Poemat Hussowskiego znany być musiał dobrze Marcinowi Kromerowi, skoro w jego „Polsce“ opis polowania na żubra nie pozbawiony jest pewnych reminiscencyj; znał go prawdopodobnie i Mickiewicz, skoro w „Panu Tadeuszu“ zauważono tyle miejsc przypominających jakoby „Pieśń o żubrze“.
Prócz „Żubra“ napisał Hussowczyk jeszcze kilka pięknych utworów, jak poemat o św. Jacku i pieśń o wojnie tureckiej. Na szersze rozwinięcie lotu nie pozwoliła mu śmierć przedwczesna, która nastąpiła wedle wszelkiej pewności w r. 1533. W roku zatem bieżącym wypada 400-lecie zgonu pierwszego wielkiego poety polskiego i najprzedniejszego przed Mickiewiczem poety-myśliwca.
Rocznicę tę powinni uroczyście święcić miłośnicy zarówno literatury jak i pięknego kunsztu łowieckiego. Pamiątką jubileuszową — prócz artykułów w prasie — będzie przedewszystkiem wydanie „Pieśni o żubrze“ w świetnym przekładzie Jana Kasprowicza. Przekład ten miał osobliwą historię. Miał być drukowany we wrześniu 1914 roku we wspaniałem czasopiśmie lwowskiem „Lamus“. W czasie gdy do druku przystąpiono, Lwów został zajęty przez Rosjan; drukarnia uległa zniszczeniu, czcionki rozsypano. Z przekładu ocalał tylko szczątek korekty drukarskiej oraz kawałek rękopisu — razem składające się na całość. Ocalił te relikwje p. Michał Pawlikowski w Medyce, tak zasłużony mecenas kultury polskiej. Obecny właściciel wspomnianych szczątków, dr. Józef Birkenmajer, przygotował rzecz całą parę lat temu do druku, odczytując trudne nieraz pismo Kasprowicza i sprawdzając tekst na podstawie łacińskiego oryginału.
„Żubr“ ukaże się w podwójnej edycji. Jedna z nich będzie tania i popularna, druga zaś luksusowa, bibliofilska, ozdobiona pięknemi ilustracjami. Ze względu na propagandę zagraniczną będzie równolegle z przekładem umieszczony tekst łaciński, opracowany wzorowo przez znakomitego, europejskiej sławy uczonego, prof. Ryszarda Ganszyńca.
POLOWANIE
Urywek z „Pieśni o żubrze, jego dzikości i polowaniu na niego“ Mikołaja z Hussowa — przekład Jana Kasprowicza (wiersze 515-657).
...Dziś w pieśni tej zaszywam się w tajniki gąszczy. Nasamprzód poraniły go lekkie pociski — Nasamprzód, rażąc krwawo, kieruje swe ciosy Młódź pierzcha na wsze strony, skręcając bachmaty; W gwałtownych mknąc podskokach, snać większy z postaci, A jaką on zabójczą nadyma się grozą, Uśmierca bazyliszek zabójczem spojrzeniem, — Czy może być, by jeździec zawisł śród gałęzi, Na równych łatwo jeźdźcom rozwinąć się polach Do druku podał:
JÓZEF BIRKENMAJER.
|
Zobacz też