[388]LXIII.
Wieczny sen.
„O Mamo, nad tę jedyną,
Czemu wciąż płaczesz pieszczotką?
Ona śpi sobie tak słodko,
A tobie z oczów łzy płyną!
O, sen ten biédną pokrzepi,
Sił doda, zdrowia przymnoży:
Niech tylko oczki otworzy,
Zaraz uczuje się lepiéj.
[389]
Mój Boże! ciało jéj skrzepło,
Twarz taka sina i blada:
Może ją okryć wypada
Od zimna kołderką ciepłą.
Zaraz, kochana Józieczko,
Zaraz to wszystko ci zrobię,
Tylko spokojnie śpij sobie,
A ty zaś nie płacz, Mateczko!
Płaczesz, w dłoń kryjesz swe skronie,
Nie chcesz radować się ze mną...
I tak w pokoju jest ciemno,
I tyle świéczek tu płonie!
Mnie straszno, Mamo jedyna,
A sama nie wiem dla czego,
Boć przecież cóż jest w tém złego,
Że śpi tak smacznie dziecina?
Mamo, o Mamo — ja płaczę!
Mnie także z oczów łzy płyną,
Pozwól niech zbudzę jedyną,
Niech jéj uśmieszek zobaczę...
Nie? a więc pozwól mi jeszcze
Niech przy łóżeczku usiądę:
Ja jéj już budzić nie będę,
Ja się tak z śpiącą popieszczę!
Nie można? dobrze Mateczko,
Odchodzę, ale za chwilę
Trzeba mi wrócić, bo tyle
Mam do mówienia z Józieczką;
Dam jéj laleczkę kochaną,
Szepcąc do ucha w sekrecie:
Uśmiéchnij do nas się przecie,
I nie bądź taką zaspaną!”
[390]
„Przestań córeczko ma droga,
Niech cię snu pozór nie łudzi:
Już się twa siostra nie zbudzi,
Bo ona w niebie... u Boga!
A więc padnij na kolana,
Wznieś w górę błagalne dłonie,
I dla Matki co w łzach tonie,
Wymódl świętą łaskę Pana!