[56]IX
Z «ONUFROWYCH»
Stójcie! tu kresy ostatnie,
Tu uczcie poświęcim tajnik,
Tutaj bratu śpiewy bratnie
Da witajnik!
O dniu stokroć dla nas drogi,
Gdy nocną spijając rosę,
Wzniesiesz czoło ogniowłose
Nad majowe ziem podłogi.
Miły sercu przyjaciela,
Ach, idź prędzej dniu wesela,
W którym Onufrowi dano
Mające wsławić się miano.
Nie... nie czekam twego przyścia...
Już stopa rwie się z uwięzi.
Podajcie na skronie liścia,
Dajcie tyrs bluszczo-gałęzi!
Ja za Bachem, wy za wieszczem,
Kiedy uderzę w cytarę,
Moczcie piersi winnym deszczem,
Krok i głosy złóżcie w miarę!
«O dniu, inszych dni szczęśliwszy!»
Niech każdy z kolei woła;
[57]
Skoczne przeciągnąwszy koła,
Wypijemy, a wypiwszy,
Skoczne przeciągniemy koła.
Onufry, cały Polaku!
Znam, jaki ci tan do smaku.
Szabelkę bosą pochwycę,
Chwycę i czapeczkę. z Baru,
Bekieszę, strojną w petlice
Dwukamiennego ciężaru.[1]
Dłoń wparta u krągłych boków,
Złotem kapiący pas suty,
Darń zadrży od ważkich skoków,
Wykoszę żółtemi buty.
Tu wąs doda zgrozy minie,
Wzrokiem będę strzygł zukosa,
Z wiatrem igra na łysinie
Czuprynka dwunasto-włosa.
Bogdaj w piekle stracił duszę,
Kto pierwszy ubiory szlachty,
Taratatki i kontusze,
Na podcięte zmienił płach ty!
Lecz [szat] Onufry nie zmieni,
Obce wzgardzający pęta;
Za to go przyjaciel ceni
I hucznie obchodzi święta.
«O dniu, inszych dni szczęśliwszy!»
Niech każdy z kolei woła.
Wypijemy, a wypiwszy,
Skoczne przeciągniemy koła.
[58]
We mnie do kubka ochota,
Który z topolowej szczepy
Polskie wyżłobiły dłota,
Toż myśli Onufry luby.
Podajcież otyłe kuby!
Znowu się taniec wywija,
Zabrzmi wśród radosnych znaków
Pieśń wspólnym głosem łączona:
Niech Polak do zgonu pija
Z polskiej czaszy u Polaków
Polskim mieczem wzięte grona!