Z chałupy/XVI
XVI.
On w łachmanach, z dzieciakiem za rękę,
Ona kawał szarego chuściska,
I tak dalej, przez rowy i rżyska,
W świat szeroki, na biedę, na mękę.
Wiatr jesienną wydzwania piosenkę,
Słońce chłodne promyki swe ciska;
Cała ziemia, snać zimy już blizka,
Składa życiu ostatnią podziękę.
Idą, milcząc... Bo na cóż im słowa?
On ich dotąd natracił do syta:
»Dajcie pracę, choćby za ćwierć myta«.
»Lato przeszło, dość swoich się chowa —
Ledwie dla nich wystarczy nam chleba...
Praca trudna... przybłędów nie trzeba...«
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kasprowicz.