[116] NARODZINY I MŁODOŚĆ JANICZKA.
I.
Janosik, Janosik,
Imię twe nie zginie
Ani na wierszyczkach
Ani na dolinie.[1]
Wiadomo jest wszędzie, że różnie
Różni się rodzą ludzie:
Jedni w ogromnych dobytkach,
Drudzy w ogromnym trudzie.
Jedni w pałacach i zamkach,
A po stajenkach drudzy,
Jedni z poziorem na panów,
A drudzy niby jak słudzy.
O naszym Janosiku
Wieść starodawna niesie,
Że świat ten ujrzał na hali,
W szumnym smrekowym lesie.
Janosik, Janosik,
Imię twe nie zginie
Ani na wierszyczkach
Ani na dolinie.
[117]
Iskrzyły się niebiosa,
Gwiazdy się w krąg łyskały,
Gdy rodził się nasz Janiczek
Dla naszej zbójnickiej chwały.
Iskrzyły się wszystkie gwiazdy,
Łyskały się wokrąg nieba,
Gdy szli do niego pasterze
Z masłem i z kromką chleba.
Kolebkę sklecili mu z desek
I na rzemiennym pasie
U belki ją powiesili
W dziurawym, starym szałasie.
Gdy dziecku łzy wycisnęła,
Niewiedzieć, jaka przygoda,
Matusia je do snu kolebie,
Śwarna juhaska młoda.
Pomagał jej stary baca,
Starym, chrapliwym głosem
Starą góralską piosenkę
Pomrukujący pod nosem.
Piosenkę o Waligórze,
Piosenkę o Wyrwidębie,
I jak na siwarniki[2]
Rzucają się jastrzębie.
I o tem, jak niedźwiedź kudłaty
Wtargnął pewnego czasu
[118]
Do strągi otwartej, czy nawet
Do zamkniętego szałasu.
I byłby niechybnie wydusił
Całą gromadę baranią,
Jeno obronił ją chłopiec,
Gdy niedźwiedź się rzucił na nią.
Pochwycił on za gardło
Rozjuszonego zwierza
I pikną mu naukę
W rozwartą kufę wymierza.
Janiczku, Janiczku,
Nasz Janiczku miły,
Takie to piesneczki
Do snu cię tuliły.
Janiczku, Janiczku,
Nasz Janiczku prawy,
Tak-eś to dorastał
Do góralskiej sławy.
Hej, wiedzą sąsiedzi,
Wiedzą, jak kto siedzi:
Niejeden-ś obronił
Szałas od niedźwiedzi.
Janiczku, Janiczku,
Nasz Janiczku luby,
Niejedną-ś nam strągę
Ocalił od zguby.
[119]
Nie miałeś wyrosnąć
Na pana ni księdza,
Jeno, aby poznać,
Co góralska nędza.
Janiczku, Janiczku,
Imię twe nie zginie,
Ani na wierszyczkach
Ani na dolinie.