[125] PIEŚŃ JANOSIKA.
III.
Usiadł se Janosik
Przed swą chałupiną
I zaśpiewał pieśń tę
Wieczorną godziną:
„Góry, moje góry,
Przełęcze i szczyty,
Wierchu jeden, drugi
Śniegami pokryty!
Złote słońce świeci
Nad żleby ciemnymi,
Z których się ode dna
Mgła srebrzysta dymi.
O, moje siklawy!
O, jeziora moje!
Nieraz ja, bywało,
Przy was w myślach stoję.
We waszych skrawicach,
We waszem zwierciedle
Widziałem ja Boga,
Wyższego nad jedle.
Wyższego nad jedle,
Które na Kozieńcu
Rosną niebosięgle
W swym zielonym wieńcu.
[126]
Zaprowadzili mnie
Do wielkiego miasta,
Że tam czeka na mnie
Cesarska niewiasta.
Maryja Teresa
Cesarzową zwie się,
Lecz ja wolę swoją
Juhaskę Teresię.
Do Gąsienicowych
Popędzę szałasów,
Do tych gęstych borów,
Do tych ciemnych lasów. —
Tam się na mchach miękkich
Położę z dziewczyną,
Patrząc, jak nad nami
Obłoki gdzieś płyną.
Płyną gdzieś obłoki,
Jak srebrne kierdele[1],
Co się kupią w strądze[2]
Na nasze wesele.
Góry, moje góry,
Przełęcze i szczyty,
Wierchu jeden, drugi
Śniegami pokryty!“