[200]
ZADUMANE MOJE OCZY.
...Zadumane moje oczy,
Twarz schylona i zakryta,
Mrok powiewa chustą ciemną...
Widzę przecież jak nademną,
Na szafirów gdzieś roztoczy
Złotych astrów łan zakwita.
..Dusza moja w gwiazdach czyta...
Jakaś wielka, mglista karta,
W tajemnicze runy ryta,
Skroś otwiera się przedemną,
Skroś przedemną jest otwarta...
[201]
W izbie mojej pusto, ciemo,
W zadumaniu twarz zakryta,
Dusza moja w gwiazdach czyta...
..................
Ziemio! ty będziesz tak myślami bita,
Jak burzliwym oceanem.
Aż w polu zorzą owianem,
Ostatni kłos twego żyta
W chleb się braterstwa przemieni,
Pełen promieni,
Który rozłamią z sobą przez lądy i wody
Świata narody.
Ziemio! Ty będziesz tak chłostana duchem,
I siedmiu wichrami jego,
Które na ciebie nawałnicą puści,
Że musisz dżwignąć się wszechmocnym ruchem,
Z prastarych orbit czeluści,
Coraz wyższymi kręgi wstępując bez końca —
Do najwyższego,
Do kręgu słońca!
..................
Już teraz fale myśli gdzieś z świtów nawału,
Podmywają twoje brzegi,
Wdzierają się w twoje właście,
Na twe szczyty, w twe przepaście,
Jak niecofnione zdobywców szeregi.
[202]
Każda myśl wstrząsa twą starą łupiną —
Każdy przypływ ideału,
W pierś twą uderza,
Jak fala świeża,
Przygnana tchem potężnym z głębin oceanu
Nieskończoności!
Aż kiedy przejdą wieki i czasy przeminą,
Wśród radosnego peanu
Wszechświata i wszechmiłości,
Rozleją się potopem myśli jasne tonie,
Po twojem łonie,
I — nowa Atlantyda — w wód nowych naporze
Musisz uledz! Nad tobą będzie myśli morze!
Już teraz wstają wichry! Od kończyn gdzieś świata
Burza duchów nadlata...
Jedne w ogromnym pędzie,
W błyskawicznym locie,
Inne — jako łabędzie,
W gasnącej zórz pozłocie,
W szerokich łun zachodzie.
Wypływające, ciche, srebrne łodzie..
Inne, ledwo z chmur czasu mrokiem się wylęgły.
I rogate piorunem ukazały czoła...
Ale ruch wieczny już je wszystkie woła.
Jut je na cztery twe ponosi węgły,
Już je przenika,
Chwyta, jednoczy.
[203]
Aż od śpiewnego gajów twych słowika
Po duch synajski, proroczy,
W jedną burzę je ciśnie,
W jeden grom je rozbłyśnie,
Nad bezduszne bagniska,
Nad wygasłe ogniska,
Nad lodowców stalaktyty,
Nad łan zbożami okryty...
A huf duchów rozpętany,
W błyskawice, w huragany,
Rozegrzmi cię w koniec z końca.
Pochwyci cię — gnuśniejąca,
W ruch potężny, w ruch nowy — do słońca, do słońca!
..................
A fale — przyjdą cicho i niepostrzeżenie,
A duchy — przyjdą, jak cienie..
I mówić będą ludy bezpieczne o siebie!
— Jaki spokój na niebie!
Jaki spokój na ziemi!...
Odleciały gdzieś burze z wichrami swojemi,
I nigdy już nie wrócą bić w stojące wody!
— Tak będą mówić narody.
..................
Ziemio! Ty będziesz tak podminowana
Prochami, co leżą w tobie, —
Jak podścielisko wulkana!
[204]
Każde ludzkie pokolenie.
Co gorącem czuciem wzlata
Ku jutrzennym brzaskom świata,
A zaś w twem łonie składa swoje kości, —
Każdy wiek twój pogrzebany.
Każde wielkie ludzkie serce.
Co się rozsiewa w swym grobie
W posiew miłości, —
Każda pierś, w której śpiewa przyszłych dni natchnienie,
Rozpala w tobie tajemne wulkany,
Widzialne zrazu w iskierce...
Aż kiedy się wyzwoli cały zaczyn śmierci.
Na żywota płomienisko,
Buchniesz — jak krater rozerwan na ćwierci
Jak kometowe mietlisko,
A z popiołów i z kurzawy,
Z dymów i płomieni bicia,
Z pośród gorejącej lawy,
Co się rzuci łożyskiem nigdy niewidzianem,
Dobędzie się zawierucha
Nowego życia,
Nowego ducha,
I posiew gwiazd upadnie niesiewanym łanem...
I uświeżona będziesz i kwitnąca.
Pod nową jutrzenką słońca!
..................
...Zadumane moje oczy.
Twarz schylona i zakryta,
[205]
Bo między mną tu, a niemi,
Nawskroś nieba, nawskroi ziemi.
Otwarta jest przestrzelna i dźwięcząca droga
Tajemniczej atmosfery,
Co najcichsze chwyta szmery,
Wypełnia sobą przestrzenie,
Czas przenika, oddalenie,
I przez wszechpotężny ruch
Serce do serca zbliża, a do uszu — usta...
A choć się wydaje pusta.
Woła w niej i żyje — duch!
|